,,We have a Black Hawk down, we have a Black Hawk down" czyli Delta Force: Helikopter w Ogniu.

in #pl-retro5 years ago (edited)

Moją największą pasją są jednostki specjalne. Mające charakter antyterrorsytyczny, dywersyjny czy rozpoznawczy, są one elitą każdej armii. Interesowałem się nimi od dziecka, odkąd skończyłem 6 lat razem z ojcem oglądałem filmy o komandosach, później czytałem również książki. Nigdy nie zapomnę wigilijnego wieczoru, kiedy zjawił się wujek z prostokątnym pudełkiem jako prezentem dla mnie. Była to gra na PC, Delta Force: Helikopter w Ogniu.

Delta Force: Helikopter w Ogniu, autorstwa studia Novalogic Inc. premierę miała 25 marca 2003 roku. Wydarzenia w których mamy okazję wziąść udział w grze rozgrywają się głównie w 1993 roku, w trakcie operacji Restrope Hope oraz Ghotic Serpent. W tym okresie po klęsce głodu w Somali działała misja ONZ, mająca nieść pomoc głodującemu ludowi Somalii. Lokalne klany i watażkowie przejmowali jednak większość dostaw, wyróżniał się Mohamed Farrah Aidid. Do jego schwytania amerykanie powołali zespół złożony z elitarnych jednostek US Navy, Air Force oraz Army. Zespół otrzymał kod wywoławczy Task Force Ranger.

Gra pozwala nam wcielić się w żołnierzy trzech jednostek. 10th Mountain Division czyli przeznaczonej do walki w górach amerykańskiej jednostki która w Somalii stacjonowała od grudnia 1992 roku, Rangera z 75th Ranger Regiment, elitarnej jednostki lekkiej piechoty, przeznaczonej do zabezpieczenia działań jednostek specjalnych, a także operatora 1st SFOD-D Delta Force. Pod tym względem gra w pełni trzyma się realiów historycznych.

Po wejściu do gry przywita nas przyjemny interfejs oraz klimatyczna muzyka w tle. Gra składa się z luźno powiązanych ze sobą misji, jednak na samym początku możemy wybrać jedną z trzech misji w której wcielimy się w żołnierza 10 Dywizji Górskiej. Kiedy przechodzimy misję odblokowujemy następną.

Bardzo ciekawym rozwiązaniem jest wybór wyposażenia jakie zabierzemy ze sobą. Po wybraniu misji którą chcemy rozegrać mamy możliwość wybrania uzbrojenia głównego, broni bocznej oraz wyposażenia dodatkowego takiego jak ładunki wybuchowe czy miny Claymore.image.png

Kiedy już wybierzemy wyposażenie do misji, pojawia nam się krótkie wprowadzenie do misji w postaci meldunku sytuacyjnego na kartce, wokół którego pojawiają się ciekawe detale jak np. oryginalne zdjęcia z Somalii, okulary przeciwsłoneczne, czy Colt 1911. Swoim wyglądem przypomina to w dużym stopniu podobne wprowadzenia z pierwszego Call of Duty. image.png

Kiedy już wejdziemy do gry przywita nas Somalia.W trakcie gry zwiedzimy jej stolicę - Mogadisz, jak i prowincję. Gra w zależności od misji pokazuje nam różne pory dnia, od południa kiedy słońce ostro świeci, poprzez ciemną noc, aż po zachody i wschody słońca. image.png

Już w pierwszej misji Kryzys pod Marką, od razu po wejściu do misji mamy okazję ujrzeć coś czego brakuje w większośći gier. Cywili. Cywili odbierających paczki w obozie 10th Mountain Division. Cywile będą nam towarzyszyć przez całą grę, będą stanowili ciekawy dodatek a także utrudnienie. Gra jasno sugeruje nam, że obowiązują nas ROE (Rules of Engagement) czyli zasady użycia broni. Naszym celem są uzbrojeni somalijscy milicjanci, nie cywile. Gra jednak przewiduje, że w wirze walki i przy wymianie ogniowej jakiś cywil może nawinąć nam się pod lufę. Jednak jeśli w trakcie misji zginie zbyt wielu cywili, gra zostanie przerwana, tak jakbyśmy zginęli my sami. image.png

Cywile są bardzo ciekawie zbudowani. Widzimi kobiety jak i mężczyzn, różnie ubranych. Cywile mogą nas ignorować, być agresywni poprzez rzucanie kamieniami, albo uciekać. Ten aspekt to ogromny plus, pozwala dodatkowo wczuć się grę, poczuć, że poruszamy się miastem w którym toczy się życie, a nie opuszczonym w tajemniczy sposó labiryntem.

Po naszej stronie zobaczymy żołnierzy z naszego oddziału, lub sojuszników. Friendly Fire również nie jest tolerowany, a śmierć zbyt dużej liczby żołnierzy z naszego oddziału doprowadza do zakończenia misji. Jesteśmy dowódcą oddziału, i żołnierze będą iść za nami, a także nas naśladować. Kiedy włączamy noktowizję, włącza ją również cały oddział.image.png

Postaci żołnierzy zostały starannie odwzorowane, do tego stopnia, że na ramionach żołnierzy możemy dostrzec oznaczenia jednostki z której pochodzą. image.png

Somalijscy milicjanci zostali przedstawieni no cóż, biednie. Są to panowie którzy wyposażeni w karabinki z rodziny AK, RPG, lub na samochodach z zamontowanym KMem mają za zadanie być celem dla nas. Oczywiście są w stanie zabić nas, sojuszników jak i cywili, ale ich inteligencja jest marna. Jeśli są w oknie, to ślepo stoją w oknie strzelając do nas, nie będą zważać na pociski wokół. Na ulicy również nie poruszają się zbyt mądrze mimo ostrzału. Dla unieszkodliwienia ich wystarczy jeden strzał, nie ważne gdzie oddany, w głowę, rękę czy nogę zabija tak samo. Jednak milicjanci są w stanie zaskoczyć gracza, a słowa w somalijskim języku zza ściany mogą naprawdę wystraszyć kiedy zmieniasz magazynek.

Jako gracz mamy wybór obserwować grę z pierwszej lub trzeciej osoby. Nasz żołnierz oprócz broni głównej ma ze sobą pistolet lub strzelbę, a także wyposażenie dodatkowe. Dużą rolę odrygwają tu granaty których mamy trzy rodzaje, odłamkowe, hukowo-błyskowe oraz dymne. Granat hukowo-błyskowy szybko staje się naszym przyjacielem, i lepiej wyrobić sobie nawyk wrzucania go do pomieszczenia przed wejściem jeśli nie chcemy oberwać. Jeśli oberwiemy trzeba szukać apteczki. Nie mamy tu licznika HP, został on przedstawiony jako nasz żołnierz. Zaczynamy z kolorem ciemnozielonym, wraz z obrażeniami będzie on jaśniał do żółtego, by stać się czerwonym. Możemy także zginąć od jednego strzału z RPG czy eksplozji granatu.

Do naszej dyspozycji oprócz broni ręcznej gra oddaje nam również pojazdy. Będziemy mogli przejechać się słynnym HUMVEE jako strzelec, przelecieć MH-6 Little Bird, czy użyć obrotowego działka w UH-60 Black Hawk do unieszkodliwienia przeciwnika. Nigdy nie sterujemy pojazdem, a jesteśmy jego strzelcem bądź jesteśmy nim transportowani. image.png

Gra, mimo licznych wymyślonych sekwencji pozwoli nam ujrzeć również niejaką rekonstrukcję wydarzeń z 3 października 1993 roku, ze słynnej Bitwy w Mogadiszu gdzie strącono dwa śmigłowce Black Hawk i poległo 19 amerykańskich żołnierzy. Będziemy musieli zabezpieczyć narożnik, przy którym Rangersi opatrują żołnierza który odpadł z liny śmigłowca, łatwo tu znaleźć nawiązanie do postaci PFC Todda Blackburna który na prawdę odpadł ze śmigłowca. Chwile potem zobaczymy spadające Black Hawki, i będziemy musieli przebijać się na miejsa katastrof.

Gra naprawdę pozwala nam wczuć się w klimat walk w Somalii, nigdy nie zapomnę misji Mila przez Mogadisz, w której każdy szmer i każdy strzał traktowąłem jakby był oddany do mnie. Gra w mojej opini mimo wieku zasługuje na mocne 7 na 10. Pokazuje to czego wiele gier się obawia, cywili. Pozwala nam używać noktowizji, różnych rodzajów broni, zmieniać broń dowoli. Do gry wyszedł równie ciekawy dodatek Drużyna Saber ale to temat na osobny wpis. Na minus zaśługuje tu SI przeciwników, oraz mechanika obrażeń. Cienkich ścian nie przebijemy nawet obrotowym działkiem, brak również zniszczeń w wyniku walk. Gra jednak pozostanie w pamięci mojej, jak i wszystkich którzy mieli z nią styczność, jako przyjemny dodatek do historii o odwadze i poświęceniu jaką jest Bitwa w Mogadiszu z 3 października 1993 roku. Szczerze polecam wszystkim fanom militariów jak i oldschoolowych FPSów szczególnie w te długie, zimowe, wieczory.



Artykuł autorstwa: @konfliktypo1947, dodany za pomocą serwisu GameeIT

Sort:  

W jakieś milsimy teraz grasz? :) W sensie fpsy z bardziej realistycznym podejściem.
!tipuvote 3 steem

Wierny fan Battelfielda, ale przerzucam się na Arme

This post is supported by $1.53 @tipU upvote funded by @cardboard :)
@tipU voting service guide | For investors.

Coin Marketplace

STEEM 0.29
TRX 0.12
JST 0.033
BTC 63071.06
ETH 3121.31
USDT 1.00
SBD 3.84