Koncept Karmy w Buddyzmie a Grzech

in #pl-religia6 years ago (edited)

View this post on Hive: Koncept Karmy w Buddyzmie a Grzech

Sort:  

Tekst ok ale zabrakło ponownego przeczytania i wyłapania błędów, które utrudniają czytanie.

Poza tym sprzeczność logiczna:
Na początku piszesz, że karma powstaje na skutek zamierzonego działania pozytywnego lub negatywnego, a potem piszesz, że może powstawać na drodze nieświadomego działania. Więc albo albo.

Oczywiście karma rozumiana jako prawo przyczyny i skutku może powstawać na skutej nieświadomego działania gdyż skrzywdzić kogoś można też nieświadomie ale skutki tego będą jak najbardziej realne.

Inna kwestia natomiast jest taka, że nie zawsze umiemy rozpoznać, czy skutek jest pozytywny czy negatywny i czasem zmieniamy zdanie po czasie - jak to się ma do karmy? Poza tym dane działanie może przynieść skutek dla jednych korzystny, a dla drugich niekorzystny - gdyby zaszkodziło 2 osobom i 2 pomogło - to jaki będzie wynik? Zero? ;)

Wygląda na to, że karma i jej działanie opiera się na chwilowym subiektywnym przeświadczeniu wartościującym dany efekt i jest tym, czym skutej tego przeświadczenia staje się w świadomości człowieka.

Gdyby miało być inaczej to alternatywnie do tego należało by założyć, że karma jest tym jak wartościuje efekt jakiś nadrzędny arbitralny obserwator, choc w to akurat wątpię.

Podsumowując karma wygląda na coś, co powstaje na skutek bardzo subiektywnego wartościowania i oceniania, nie mającego często nic wspólnego z obiektywną oceną.

Karma sama w sobie jest daleka od subiektywnego wartościowania. Nie ma tu postaci nadrzędnej, która ocenia karmę danej istoty i aktywnie wpływa na nią. Zasadniczo podział karmy na dobrą i złą występuje tylko w umyśle osoby o niej myślącej. Odsuwając ideologię niektórych sekt buddyjskich i cały jej metafizyczny wymiar, to karma nie jest dodatkowym bytem, wartością dodaną do wszechświata. Karma jest stanem wszechświata, to jest sytuacja danej istoty w nim.

Jeśli uderzyłeś się omylnie młotkiem w palec to karma jest zła czy dobra?
Karma jest dokładnie taka, że uderzyłeś się młotkiem w palec.

Zasadniczo można nawet pokusić się o stwierdzenie, że karma przekreśla istnienie bóstw, które miałyby decydować o żywocie ziemskim ludzi. Skoro karma sprowadza się do determinizmu zarówno fizycznego (miałem wypadek bo jechałem za szybko), jak i społecznego (jestem lubiany, bo doradzam i pomagam ludziom) i psychicznego (czuję się zagubiony, bo codziennie żyję w nienawiści), to nie pozostaje tu miejsce na bóstwo, które wchodziłoby między przyczynę i skutek. Idea karmy skłania do odejścia od pytania "bóstwo, dlaczego zsyłasz na mnie wszystkie te złe rzeczy" i odchudzenia go do pytania "z jakiego powodu te rzeczy się stały, dlaczego moja karma wygląda właśnie tak".

Mniej więcej tak też ja to rozumie chociaż co do samych bóstw to nie masz za bardzo racji ale to temat na oddzielny artykuł bo jest tego sporo.

Na początku piszesz, że karma powstaje na skutek zamierzonego działania pozytywnego lub negatywnego, a potem piszesz, że może powstawać na drodze nieświadomego działania. Więc albo albo

Nie ma żadnego albo albo tylko oraz. Nie ma tu żadnej sprzeczności. ponadto stosowanie logiki do zrozumienia konceptu duchowego to jak używanie młotka do lutowania podzespołów ;)

Oczywiście karma rozumiana jako prawo przyczyny i skutku może powstawać na skutej nieświadomego działania gdyż skrzywdzić kogoś można też nieświadomie ale skutki tego będą jak najbardziej realne.

Nie zawsze ponosisz skutki krzywdzenai kogoś. Sa tysiace osób które uniknęły tych skutków. jednak w tym przypadku objawi się to w ich życiu złą karmą i cierpieniem.

Inna kwestia natomiast jest taka, że nie zawsze umiemy rozpoznać, czy skutek jest pozytywny czy negatywny i czasem zmieniamy zdanie po czasie - jak to się ma do karmy? Poza tym dane działanie może przynieść skutek dla jednych korzystny, a dla drugich niekorzystny - gdyby zaszkodziło 2 osobom i 2 pomogło - to jaki będzie wynik? Zero? ;)

To czy skutek jest pozytywny i negatywny potrafi rozpoznać osoba która zna i rozumie prawo karmy, 4 szlachetne prawdy, oraz zasadę “pustości" Siunjata. dlatego jednym z niewłaściwych czynów jest właśnie nieznajomość tych prawd ponieważ nieznający ich, siłą rzeczy twoje postępowanie najprawdopodobniej prowadzi do gromadzenia negatywnej karmy.

Tak jeśli jednym zaszkodzi drugim pomoże to wynik jest 0 i tak naprawde to oczym nie napisałem a powinienem to fakt że aby wyzwolić sie z kołą samsary należ właśnie osiągnąć stan braku karmy jakiejkolwiek.

Wygląda na to, że karma i jej działanie opiera się na chwilowym subiektywnym przeświadczeniu wartościującym dany efekt i jest tym, czym skutej tego przeświadczenia staje się w świadomości człowieka.Podsumowując karma wygląda na coś, co powstaje na skutek bardzo subiektywnego wartościowania i oceniania, nie mającego często nic wspólnego z obiektywną oceną.

Po części tak ale problem tkwi w tym że karma podąza za wolą więc aby uniknąc jej nagromadzenia musiałbyś mieć hiper dyscyplinę umysłu.Może ci sie wydawać że np komus wybaczyłeś ale wystarczy że raz pomyślisz np ze zła intencją i np poczujesz żal do kogoś to już karma wraca ponieważ popełniasz niewłaściwy czyn umysłem czyli

złe życzenia -z nienawiści, zawiści, głupoty

w praktyce wiec chociaż powstawanie karmy zależy od nas to jesteśmy jak dzieci we mgle Poniewież ani nie rozumiemy zasad i szlachetnej ścieżki anie też nie mamy wystarczającej dyscypliny umysłu i ciała tak jak Jezus np żeby nadstawić drugi policzek jak np ktoś nam napluje w twarz.

tekst czytałem chociaż może wszystkiego nie wyłapałem jeszcze. Sprawdzę ;)

"..ponadto stosowanie logiki do zrozumienia konceptu duchowego to jak używanie młotka do lutowania podzespołów ;) "

Tym zdaniem zamknąłeś dla mnie temat. Myślę, że ono mówi wszystko. Typowa odpowiedź fanatyków religijnych, którzy w ten sposób reagują na próby logicznej analizy ich twierdzeń. Nie mówię, że takim jesteś, ale posłużyłeś się typowym dla nich odpowiedzą z absolutnego dna samego dna.
Żeby było całkowicie jasne: Dla mnie wszystko jest logiczne a brak logiczności oznacza, że nie wiemy o czym mówimy lub co mówimy - zazwyczaj obydwa powyższe. :P

Niestety logika gubi chociażby się na koncepcie pustki a pisanie takich rzeczy to przejaw braku zrozumienia tego że istnieje logika wyższego rzędu oparta na doświadczeniach których nie da sie wyrazić do końca słowami.

Jak w każdej praktyce duchowej trzeba tu zawierzyć buddzie czyli oświeconemu że po dostąpieniu oświecenia pewne niejasne aspekty nabiorą sensu bo twój umysl przygotowany przez odpowiednie praktyki będzei w końcu w stanie pojąc koncept który teaz jest dla niego zamknięty.

Jednak jednocześnie trudno jednoznacznie oceniać twoje słowa że dla ciebie wszystko musi być logiczne ponieważ w rzeczy samej możesz wiedzieć i rozumieć coś więcej jednak z drugiej strony mimo pozorów logiczności i metaforyczności twojej wypowiedzi to co mówisz może być kompletnym stekiem bzdur a ja po prostu nie jestem w stanie tego teraz wychwycić.

To właśnie na tym koncepcie logika zaczyna tracić swoja racje bytu ponieważ jedna rzecz jednocześnie może istnieć i nie istnieć.. jak Kot Schrödingeraa :P

Tyje że budda jest w stanie stwierdzić czy kot jednocześnie istnieje czy nie a ty na swoim poziomie najprawdopodobniej nie.

O widzisz dodam jeszcze z rozmowy z Klaudyna z którą konsultowałem się przed napisaniem tego artykułu, że istnieje coś takiego jak osobny wydział "logika buddyjska" W Azji są odpowiednie Wydziały Z takim kierunkiem. Podobno nawet na UJ bywały jakieś kursy.

Loading...

Bardzo ciekawe byłoby porównanie idei buddyjskich nie tylko do tych form chrześcijaństwa, które chcą wpływać na społeczeństwo poprzez różne przykazania i wymagania, i odpowiednią wizję Nadprzyrodzonego - ale także do nurtów mistycznych w Kościele. Jan od Krzyża, Teresa z Avilla itp.

Może różnice by zmalały?

być może stanę na wysokości zadania do następnego konkursu w sumie następny mógłby mieć taki temat tyle że to temat bardzo rozległy i praktycznie dla kogoś kto religioznawstwem zajmuje się wiele lat.

Generalnei można spróbować np z tematem :

Praktyki buddyjskie a chrześcijańskie czy coś w ten desen

A co do różnic to podejrzewam że tylko by wzrosły ;) Kwestia mitologii buddyjskiej i całej zawiłości tej fiolozofi jest tak rożna od chrześcijańskiej że trudno tu mówić o podobieństwach chociaż niestety trudno jest znaleźć rzetelne informacje na ten temat ponieważ wszystko sie niestety często przeplata z ezoteryką albo ze źle rozumianymi wyobrażeniami "europejskich" buddystów którzy nawrócili się na buddyzm z chrześcijanstwa

Ponadto jest jeszcze kwestia doświadczeń.. jak ktoś był w innej kulturze wychowany to ciężko mu zrozumieć pewne aspekty które np Tybetańczykowi przychodzą z przysłowiowym "mlekiem matki"

Coin Marketplace

STEEM 0.19
TRX 0.15
JST 0.029
BTC 63525.38
ETH 2645.15
USDT 1.00
SBD 2.76