Smród

in #pl-poezja6 years ago

Pewnego wieczoru kładę się do łóżka. Coś jest nie tak. Tak, to kołdra. Mimo cotygodniowego prania, śmierdzi nie miłosiernie. Jest noc, nie będę jej prał. Na podłodze zauważam okruchy bułek. Muszę zaraz zasnąć, nie wstanę i nie pozamiatam. Odwracam się do ściany i już nie czuję zapachu kołdry, nie widzę okruchów. Czuje dziwny zapach przepoconego krocza. Źródło niezidentyfikowane na obszarze łóżka, wzrok pada na kosz z kilkoma chusteczkami ze spermą. Pewien, że to jest źródłem mych problemów zawiązuję worek, przecież nie będę w nocy wychodził na dwór wyrzucić śmieci. W łóżku znów problem- w piżamie niewygodnie. Krótka piłka, aby tylko nie stracić zagrzanego ciała- rozbieram się. Teraz kołdra dotyka wszystkich moich mankamentów fizycznych, śmieje się mi w twarz nieprzyjemnie dysząc.
Za dużo! Ostatkiem sił ukrywam duszę w butelce wody mineralnej. Tam jest ona czysta, potrzebna ludzkości, przejrzysta, doskonała. Och gdyby tylko ciało rozumiało ten spokój!

Sort:  

Dobra opowieść, postarales się kolego. Czy ona była prawdziwa ?

Myślę, że każdy miał taki dzień chociaż raz.

Coin Marketplace

STEEM 0.17
TRX 0.12
JST 0.027
BTC 61814.34
ETH 2979.06
USDT 1.00
SBD 2.48