Reszel (niem. Rößel) - warto odwiedzić

Jadąc samochodem zazdroszczę pasażerom, że mogą patrzeć i fotografować okolicę choćby zza szyby. Dlatego moją ulubioną częścią podróży autem są przystanki. W tym roku wracając z Litwy i Suwalszczyzny do Trójmiasta po drodze zatrzymaliśmy się w Świętej Lipce i Reszlu.

W Świętej Lipce było tak:

Nie wiem czy widzicie to samo co ja. Bo my prócz pięknej, barokowej świątyni widzieliśmy też tłum ludzi i komercję wokół.

W związku z tym, w hałasie grup turystycznych zobaczyliśmy pobieżnie sanktuarium maryjne leżące na polskim Camino. Tak, tak, muszle szlaku św. Jakuba zawsze przyciągają nasz wzrok. Po 20-30 minutach uciekliśmy stąd do auta. I tak znaleźliśmy się w Reszlu.

W Reszlu było tak:

Na początku z zewnątrz zobaczyliśmy zamek biskupów warmińskich z przełomu XIV i XV wieku.
Robi wrażenie. Myślałem, że będzie to zameczek w małym miasteczku, a tu mieliśmy doczynienia z potężna fortecą.

5 minut drogi i już byliśmy na rynku w Reszlu. To zaleta małych miast. Wszystko blisko. Tam przyszedł czas na jedzenie.

Tytułem podsumowania napiszę, że bardzo nam się spodobał Reszel. Przyznam, że miałem raczej marne wyobrażenie o Reszlu. Kojarzył mi się z jesiennym, szarym miastem mijanym po drodze na Mazury. Ależ ja się myliłem! Reszel to bardzo przyjazne miasto z klimatycznym ryneczkiem. Do tego obok jest wielki zamek. Nas zaciekawiła idea miast "slow cities" bo jeśli pozostałe powolne miasta miały by takie jak Reszel to jest to niezły pomysł na wycieczkę.

Więcej o Reszlu:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Reszel
i o Świętej Lipce:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Święta_Lipka