"Popularne i zapałki" - przykład "dziwnego" zespołu z Jarocina

in #pl-muzyka6 years ago (edited)

 Jarocin wyprodukował wiele takich kapel. Kapel z szokującymi nazwami. Któż nie pamięta „Piersi”, „The Bill” czy też „Patologia ciąży”. Miało być ostro i naprzeciw. A przykładów takich mamy mnóstwo. Po prostu by zaistnieć na festiwalu należało czymś zainteresować organizatorów (a nawet za nazwę dawano ponoć jakąś nagrodę). A czym kapela z małego miasteczka lub miasta nie zszokuje bardziej jak nazwą? No oczywiście to tylko punkt wyjścia, ale prawdę mówiąc dość to rozbudowane i zwracające uwagę:)   
 Jednym  z takich przykładów jest zespół ze Świnoujścia „Popularne i zapałki”. Gdy u progu internetu pojawiły się ogłoszenia zinowe, że możemy się powymieniać płytami, gość wstawił taką reklamę, że ma kasety z występu zespołu. Nazwa nas pozamiatała. Ta prostota i przesłanie w jednym. Ujęło mnie to nie powiem. Przez lata chciałem się dowiedzieć czegokolwiek o tej kapeli. Z wyjątkiem tego, że zagrali w 1992 roku na Jarocinie było to niemal niemożliwe. Pustka. Nazwa mnie intrygowała przez wiele następnych lat. Ale nic. Ale jednak potęga sieci robi swoje. I kilka ciekawostek udało się odnaleźć.   
 


 Istnieli w latach 1988-1995. Znani są dziś głównie z tego, iż po wydaniu kasety pt. „Bohater nędznej książki” słuch totalnie o nich zaginął. Przepadli jak kamień w wodę. Jedyna recenzja jaką udało mi się odnaleźć w Internecie pisze:  Z ducha - punkowo, z wykonania - próba zagrania nieco ambitniej niż zwykłe umpa-umpa, są tu dość rozbudowane partie gitary, choć nie jest to pewnie porywająca wirtuozeria ale też i nie jakieś dwuakordówki. Jest specyficzny "naturszczykowski" wokal, który może drażnić, tak jak i teksty, trochę oscylujące na granicy grafomanii i autentycznej szczerości   
 

  Takich zespołów, którym nie udało się zaczepić do pociągu zwanego „popularność” jest z tamtego okresu bardzo dużo. Sam się zastanawiam, co by było gdyby np. popularny wokalista KASA ( w latach 90tych) nie zmienił nazwy zespołu z „Zespół Downa”. Chyba nie zrobiłby takiej kariery jak mu się udało. Tak uważam :). Czasem się zastanawiam co po latach słychać u ludzi grających w takich kapelach , jak ułożyły się ich dalsze losy, po zawieszeniu gitary na haku. Czy jest to spełnienie młodości i tylko jeden z etapów życia czy też frustracja związana z tym, że szerzej nie udało się wypłynąć. A może tak miało po prostu być? Kto to wiedzieć może. To tylko głupie spekulacje. Wydaje mi się, że biografowie Jarocina powinni na nie także zwrócić uwagę. Zapomniani goście, którzy chcieli szokować tekstami, ubiorem czy też zachowaniem. To element upadającej komuny i początków wolności. Czyli ujście emocji związanych ze straconymi latami 80-tymi. Później tacy już się nie pojawiali.   
 To były ciekawe czasy.   

Zgłaszam do "Tematygodnia" temat 3
Sort:  

20.000+Followers can see you.(@tenorbalonzo,@hakanlama,@cemalbaba,@asagikulak) Send 0.200 Sbd or Steem. Post link as memo for

Coin Marketplace

STEEM 0.30
TRX 0.12
JST 0.034
BTC 63475.77
ETH 3117.23
USDT 1.00
SBD 3.94