Rozgrzewający półmisek drobiowo-wołowego Rosołu

Z wielką przyjemnością zgłaszam swoje danie do drugiej edycji konkursu kulinarnego organizowanego przez @grecki-bazar-ewy

Tematem konkursu tym razem jest wymyślony przez szanownego sponsora "Chłopski kocioł" czyli danie rozgrzewające na zimne dni przedwiośnia. Z dumą pragnę przedstawić swoją propozycję : drobiowo-wołowy rosół zaserwowany z drożdżowym pampuchem ugotowanym na parze unoszącej się nad garem. Chyba nie ma potrawy w polskiej kuchni, która bardziej kojarzyłaby się z ciepłem domowej kuchni. Mało kto wie, że oprócz znakomitego smaku i zapachu ta tradycyjna polska potrawa ma dobroczynny wpływ na organizm ludzki. Rosół to cenne źródło minerałów, kolagenu i aminokwasów. Czasami można się spotkać z określeniem kuchenna penicylina. Poniżej postaram się odtworzyć przepis na rosół, który co niedzielę w moim domu rodzinnym gotował mój Tato Darek.

Składniki:

(Na wielki gar rosołu dla całej rodziny)

• Wołowina 30dkg
• Korpus kurczaka z szyją + skrzydełko
• Serca kurcząt - dwie duże garście

• Słodka marchewka 3 szt.
• Pietruszka korzeń 2 szt
• Seler korzeń 0,5 szt
• Por
• Cebula 2 szt
• Natka pietruszki
• Sól, Pieprz
  Opcjonalnie
• Mała papryczka chili
• Domowa wegeta
• Paczka pampuchów
  

Wykonanie:

Mięso dokładnie myjemy, rosół to szlachetna potrawa dlatego wybieramy tylko najświeższe produkty. Niezawodnym sposobem na sprawdzenie przydatności i zdatności do użycia jest test kotów. (Jedzą znaczy świeże) :))))))))))

Zalewamy mięso w garze zimną wodą. Wstawiamy na palnik na razie na dużym ogniu.

W czasie kiedy woda się zagotowuje, myjemy i obieramy warzywa.

Kiedy woda w garze zaczyna się gotować, na powierzchni zbierają się szumy. Kilkakrotnie zbieramy je łyżką co kilka minut, aż do czystej i klarownej cieczy.

Zbieramy i zbieramy, piękny, złocisty rosół tego wymaga.

Zbierać trzeba tak długo aż zaparuje nam kuchnia :)

Dodajemy wszystkie warzywa prócz jednej cebuli. I zmniejszamy gaz - od tej pory pod żadnym pozorem nie możemy dopuścić do tego by rosół nam się gotował jak opętany. Ma sobie pyrkać na malutkim gazie pod uchyloną pokrywką. Słowo pyrkać jest tu dla nas kluczowe.

Kiedy pyrka już od godziny przystępujemy do osmalania cebuli - im bardziej spalona tym lepiej.
Doprawiamy rosół spaloną cebulą, solą, pieprzem i domową wegetą. Moją przygotowuje mi w ogromnych ilościach babcia mojego męża. Składa się z suszonych warzyw i soli. Gotujemy jeszcze naszą potrawę. Im dłużej pyrka tym bogatszy smak ma rosół. U mnie trwało to jakieś 3 godziny.

Na durszlaku (u mnie w kuchni nazywam to druślakiem) nad rosołem gotujemy na parze pampucha. W zasadach konkursu stoi jak byk, że danie ma być jednogarnkowe więc nie wychylam się z normalnym ugotowaniem makaronu w osobnym garnku i kombinuję z pampuchem.

Udaje mi się :)

Mój cudowny, tradycyjny Rosół jest gotowy. Wyszedł sycący, tłusty i aromatyczny. Takim rosołem mogłabym poczęstować bez wstydu najbardziej godnego i obytego w świecie kulinarnym gościa.

Nalewam i podaję nie szczędząc zieleniny, mięsa i marchewki. Z pampuchem danie zrobiło się niesamowicie syte.

Mam nadzieje, że moja propozycja "Chłopskiego Kotła" przypadnie Wam do gustu. Pozdrawiam Daria!