Podróż za uśmiech - zapowiedź tudzież trailer dalszego szlajania się po Azji ;)

in #pl-konkurs5 years ago (edited)

Wyższe cele wymagają czasem dodatkowych nakładów energii tudzież elastyczności. Niech będzie. W sumie zawsze wydawało mi się, że jestem całkiem elastyczna (dosłownie i w przenośni, chociaż 100% szpagatu do tej pory robić nie potrafię :P). Jako że charakteryzuję się czasami dość dużym spóźnionym zapłonem, niedawno dowiedziałam się o super konkursie ogłoszonym przez @suchy (dziękuję za info!). Na szczęście szanowni organizatorzy wydłużyli nieco deadline. Uff! Także, co by nie tracić czasu przejdźmy do meritum - przed Wami mój wyjątkowy sposób podróżowania ;) Czyli wybieram bramkę numer 3!

A miało być tak pięknie?

Tak sobie wymyśliłam w mojej zakręconej głowie, że będę zamieszczać wpisy z mojej azjatyckiej podróży całkiem na bieżąco, a bynajmniej w rzeczywistej kolejności. Każda reguła jednak ma swój wyjątek i tak jest w tym przypadku :) Dopiero co wrzuciłam ostatni post z mojego pobytu w Malezji, w planach i szkicach są kolejne posty z Tajlandii (jakoś dziwnym trafem co chwilę tutaj wracam :P), ale niech będzie. Uchylę rąbka tajemnicy w imię wyższych celów ;)

Tajlandia->Singapur->Malezja->Tajlandia->...?

To w końcu gdzie mnie dalej oczy i w sumie nogi poniosły? Do Mjanmy, tudzież po staremu - do Birmy. Trochę na spontanie, bo wcześniej w ogóle nie myślałam, żeby się tutaj wybrać. Najpierw na celowniku były Laos i Kambodża. A tutaj taki psikus :P Zresztą i tak uważam, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Tak po prostu miało być :P

P_20181022_085012-01.jpeg

Do odważnych świat należy?

Dotychczas podróżowałam standardowymi sposobami - samolot, samochód, autobus, pociąg, blablacar, skuterek, itp. Niedawno się to zmieniło. Dokładnie tydzień temu. Otóż na ziemi niczyjej, czyli na czterokilometrowym odcinku między Tajlandią i Birmą po raz drugi (pierwszy był w Malezji i przejazd trwał zaledwie kwadrans), łapałam autostop. Po raz pierwszy na dłuższą trasę. Dotychczas taki sposób podróżowania owszem chodził mi po głowie, ale jakoś nie było towarzystwa chętnego do wspólnego wyciągania kciuka w górę. I teraz to się zmieniło ;)

IMG-20181025-WA0043-01.jpeg

To oni w ogóle mają tutaj samochody?

Nie wiem czy ktoś z Was był już w Birmie albo zastanawiał się jak tutaj wygląda życie lub chociaż transport. Jedyne co przeczytałam przed podróżą tutaj jest to, że stan dróg podobno mega słaby. Jak słaby stan dróg, to pewnie środki transportu też to super ekskluzywnych raczej się nie zaliczają. Tak naprawdę, to to jest najmniejszym problemem. Suma sumarum potwierdzam, mają samochody :P Jednak co ciekawe, jest to pierwszy kraj Azji południowo - wschodniej, w którym jestem/byłam, gdzie jest ruch prawostronny. Mało tego, okazuje się, że większość samochodów (jak nie wszystkie), są przystosowane do ruchu lewostronnego. Ale tutaj nie wydaje się to być żadnym problemem ;)

Słaby stan dróg? A co to jest droga Twoim zdaniem?

To gdzie to ja się zatrzymałam? Aaaa tak - ziemia niczyja pomiędzy Tajlandią i Birmą. Plan był taki żeby złapać stopa, także po co tracić czas? Ledwo dostałyśmy pieczątki wyjazdowe z Tajlandii, nasze kciuki od razu powędrowały w górę i nie chodziło tutaj o lajki fejsbukowe :P No i nie zapominajmy o uśmiechu. Czytałam, że w Birmie ludzie uśmiechają się jeszcze częściej niż Tajowie. Wtedy myślałam, że chyba już częściej się uśmiechać nie można. BŁĄD! Można i to zdecydowanie więcej! Ale wracając do meritum, co mnie mega zaskoczyło, to to, że może minęła minuta, a w sumie nadjeżdżał drugi samochód i już za chwilę się ładowałyśmy na pakę =] Te owe cztery kilometry minęły nam błyskawicznie i przy wjeździe do Birmy - niespodzianka! Koniec asfaltu!

Screenshot_20181027-225027-01_1.jpg

Ziemia "niczyja".

P_20181021_140450-01.jpeg

Pierwsze metry przebyte na ziemi birmańskiej.

Liść na twarz i jazda. Dosłownie :P

Niemniej jednak, mega w porządalu wspominam pierwsze chwile w Birmie - nasz kierowca powiedział (przy użyciu Google Translate), że nas podwiezie na bazę noclegową, czyli około 100 kilosów. Słodziak, prawda? W dodatku zawieźli nas elegancko do biura imigracyjnego (w życiu byście nie wpadli, że w sumie taki barak może być oficjalnym, państwowym biurem). Pieczątka w paszporcie klepnięta i jedziemy! A droga była niesamowicie przyjemna - niespodziewane hopki, mokry liść na twarz, nieprzewidziany deszcz, kilka przystanków wśród ziomków i rodziny naszych wybawców - no gdzie takie przygody w autokarze się znajdą? Chyba nigdzie :P A tak serio, to pomijając hopki, to otoczenie było tak piękne, że nawet liść na twarzy czy deszcz, czy obity tyłek nie jest problemem =)

IMG-20181025-WA0005-01.jpeg

Szkoda, że zdjęcia niestety nawet w połowie nie oddają tego, jakie widoki miałyśmy przyjemność podziwiać...

Screenshot_20181027-225200-01_1.jpg

Tak szczerze mówiąc, to nie myślałam, że aż tak łatwo nam to pójdzie. Nasz kierowca i jego ziomek zabrali nas pod same drzwi naszej noclegowni. A jeszcze po drodze specjalnie zatrzymali się żebyśmy mogli podziwiać piękne widoki i zrobić sobie z nimi zdjęcia ;) Mało tego, chłopaki nas dodatkowo nakarmili w drodze, puszczali tajską muzykę (chyba jest tutaj popularna - to jeszcze potwierdzę :P), zagadywali łamaną angielszczyzną, więc naprawdę było super miło. Ile trwała ta przyjemność? Długo, bo jak wyżej napisałam, drogi asfaltowej to nie było przez grubą większość trasy. Owe prawie 100 kilosów pokonaliśmy w zawrotnym czasie około 5 godzin. Nieźle :P

IMG-20181025-WA0009-01.jpeg

Pan z prawej, to nasz szalony kierowca. Obok niego, jego znajomy. Natomiast po mojej lewicy (na zdjęciu) matka z córką, które jechały drugim samochodem zaraz za nami :) I z mojej drugiej strony, moja kompanka =]

Decyzja - transport publiczny czy łapiemy stopa?

Po kilku dniach spędzonych na naszym pierwszym przystanku, czas było ruszyć się w kolejne miejsce (szczegóły będą w przyszłych postach, nie będę zdradzać wszystkiego od razu ;)). Choć transport publiczny w Birmie nie należy do drogich, to jednak chęć przygody wzięła górę i już w mieście kciuki po raz kolejny poszły w górę. Uśmiechu na twarzy nie trzeba było uruchamiać, bo bez kitu rogal jest obecny praktycznie 24/7. Dosłownie. Tym razem jeszcze nakleiłyśmy na plecak kartkę z docelową miejscowością w rodzimym języku. Co by ułatwić życie i nam i potencjalnym kierowcom. Tym razem również zaledwie po kilku minutach pierwszy samochód się zatrzymał i nas dowiózł na "wylotówkę".

IMG-20181025-WA0040-01.jpeg

I kto jest tutaj większą atrakcją dla kogo? :P

IMG-20181025-WA0041.jpg

Jestem absolutną fanką birmańskich dzieci. Są naprawdę meeeega słodziakami jak np. ten przystojniak ;)

Masaż pleców i tyłka dwa razy poproszę ;)

Kolejny samochód złapałyśmy po kilku minutach. Panowie (znowu panowie kierowcy ;)) przewieźli nas przez część z naszej prawie 380 kilometrowej trasy. Cudownie było sobie siedzieć na pace, wiatr super chłodził ogień promieni słonecznych no i znowu - wspaniałe widoki. Prawie całą trasę pokonałyśmy w około 7 h korzystając łącznie z 4 podwózek.

Screenshot_20181027-225316-01_1.jpg

Widok z naszego pierwszego "stopa" tego dnia

Jednakże ostatnie 60 kilosów trzeba było odłożyć na następny dzień, bo już było mega ciemno, a stan pleców i tyłków domagał się o leżing i masażing. ten pierwszy zapewniony, drugi niestety nie :P Podsumowując:

  • liczba fotek/selfie 'my z nimi' - myślę, że kilkanaście poszło na pewno;
  • liczba uśmiechów wymienionych my vs. oni - nawet nie próbuję zliczyć ;)
  • dystans: 320 km w niecałe 7h.
    Nice!

Mój wyjątkowy sposób podróżowania?

Czy wyjątkowy, to nie wiem. Chyba już trochę oklepany, a bynajmniej nie jest to żaden odkrywczy sposób. Na pewno póki co, jest moim numerem jeden. Jeśli terminy Was nie gonią i macie czas, zdecydowanie polecam autostop. A już na pewno w Mjanmie. Prędkość z jaką łapałyśmy stopa zamykał się w kilku minutach. Wydaje mi się, że wynika to z faktu, iż dla lokalnych mieszkańców jesteśmy mega ogromną atrakcją - dwie białe i do tego całkiem wysokie laski z plecakami stoją na drodze z rogalem na buzi i machają kciukami do góry. No kto by się nie zatrzymał?! :P

Screenshot_20181027-225338-01_1.jpg

Łapanie stopa poza tym ma wiele zalet: poznajecie nowych ludzi, możecie poćwiczyć swoje zdolności językowe albo nagimnastykować się trochę żeby się wzajemnie zrozumieć (w przypadku gdy nie mówimy dobrze w jakimś języku lub wcale nim się nie posługujemy). Możecie zostać zainspirowani do czegoś, możecie na spokojnie doceniać otoczenie albo fakt, że są tacy dobrzy ludzie, którzy Was zgarnęli nie chcąc nic w zamian poza Waszym towarzystwem :) A z tych bardziej przyziemnych, to nie zanieczyszczacie bardziej środowiska, oszczędzacie kasę i paliwo. Tylko pamiętajcie - wszystko z rozsądkiem! Jeśli czujecie, że coś jest nie teges, nie wsiadajcie. Nic na siłę. Przygoda przygodą, ale bezpieczeństwo górą. Jako przedstawicielka płci pięknej, może średnio hardcore'owa, nie wybrałabym się na autostop sama. Nie mówię, że to niemożliwe lub niewskazane. Po prostu w towarzystwie zawsze raźniej ;)

A to wszystko kosztuje uśmiech. No może kilka. Ale lecą jak z armaty. Nie bolą i nic nie kosztują. Dosłownie.

Polecam i pozdrawiam,

Ja, Karola :P

Sort:  

Super przygoda, może i mi się uda zawitać kiedyś w tamte strony bo już tyle pozytywnych informacji słyszałem na ten temat. Fajny wpis. Niech żyje przygoda..

Dzięki @tomii! Póki co z czystym sumieniem mogę polecić Birmę. Zapraszam do śledzenia, niedługo będą pierwsze posty nt. tego kraju :)

Jasne, że śledzę ;-) bo warto.

Dziękuję @tomii! :) i wzajemnie!

Super się czytało 💙 ahoj przygodo!

Dziękuję @pdj85coexist! dokładnie tak - ahoj przygodo!

Twój post został podbity głosem @sp-group. Kurator- @julietlucy.

Twoja kandydatura została zaproponowana na naszym wewnętrznym czacie i chcielibyśmy Cię do nas zaprosić. Podstawowe informacje o nas możesz sprawdzić w naszym ostatnim raporcie https://busy.org/@sp-group/sp-group-raport-tygodniowy-4-30-10-2018 .
Czy możesz podać jakiś bardziej bezpośredni kontakt do siebie ? (komunikator , mail)

Pozdrawiam @michalx2008x

Hej @michalx2008x dziękuję bardzo! napisałam do Ciebie na steemchat, pozdrawiam!

Ale super przygody! Fajnie, że się przekonałaś do autostopu. 😁 Zgadzam się, że to najlepsza opcja do podróży. Poza lokalnymi ludźmi, językiem i kultura poznajemy w ten sposób warte odwiedzenia miejsca, których nie ma w przewodniku.

Za niedługo będę publikował wpis gdzie dokładnie opisuje co i jak w tym temacie, co robić z czego nie, co pomaga a czego unikać 😉

Otóż to @freedomtraveling! Nie mogę się doczekać wpisu! :)

Dobrze mi się to czytało, upvote.

Piękna przygoda! Tylko skąd Ty masz tyle urlopu?! :D

@lashotta Piękna, potwierdzam! :) A skąd tyle urlopu? No cóż, rzuciłam pracę ;) Polecam :P

Pięknie tam musi być! Mam dla ciebie zaproszenie od grupy wsparcia taktycznego Sp-Group jeżeli bys była zainteresowana to prosiłbym o kontakt na steemchat

@sajkus rzeczywiście jest pięknie, już od pierwszej chwili otoczenie przyprawia o zawrót głowy =] Jasne już piszę na steemchat, dziękuję i pozdrawiam!

Coin Marketplace

STEEM 0.30
TRX 0.12
JST 0.033
BTC 64386.10
ETH 3142.17
USDT 1.00
SBD 3.98