Partyzanci jednoczą swoje siły
Weterani byłej organizacji dalej nie dali za wygraną zamiast podporządkować się nowej władzy i polityce , X-COM zostaje odbudowane wspólnymi siłami oraz przygotowują się do rozpoczęcia globalnej wojny. John Bradford, An-Yi "Lily" Shen i Richard Tygan do wprowadzenia planu w życie potrzebują pomocy doświadczonego stratega który poprowadzi ich i zwerbowanych żołnierzy ku wolności.
Mowa o tobie Komandorze!
O grze słów kilka
W moim odczuciu X-COM 2 jest jedną z gier o typowym schemacie fabularnym gdzie szukamy głównej bazy naszego wroga i dochodzi do epickiej walki w której oczywiście ludzkość jest głównym zwycięzcą ale gra sama w sobie nie jest już taka "bajeczna" jak się wydaje na początku, dowodzimy oddziałami i już praktycznie od samego początku gra daje nam do zrozumienia że wojna wymaga ofiar niezależnie od tego czy to są partyzanci czy cywile...
Zanim jednak pokonamy naszego wroga musimy zebrać odpowiednie siły, nawiązać kontakty z obozami partyzanckimi w innych krajach, rozwijać technologię oraz arsenał który jest rozdawany pomiędzy żołnierzy.
Każdy rekrut z doświadczeniem zyskuje nowa specjalizację oraz umiejętności co czyni go przydatną i unikatową jednostką w danej sytuacji.
Niestety czasu mamy za mało na długoterminowe planowania ponieważ obcy w niedalekiej przyszłości mogą zrealizować projekt który może mieć wpływ na los całej ludzkości, spowolnić ten proces może tylko likwidacja tajnych placówek oraz zdobywanie odpowiednich informacji jak zniweczyć plany obcych. Gra dodatkowo oferuje nieoczekiwane zwroty akcji tj. wezwane posiłki lub nowe bardziej niszczycielskie jednostki których możemy się nie spodziewać. W systemie turowym możemy przygotować zasadzkę na odział który zanim wykryje naszą obecność "może" zostać efektownie zlikwidowana ale czy to się uda to zależny tylko od odpowiednio zaplanowanej przez nas strategii . Gra jest kierowana do ludzi którzy mocno trzymają swoje głowy na karku i wiedzą co to znaczy wyzwanie, dla mnie to były momenty cierpienia jak na kogoś kto rzadko grywa w takie produkcje ale dzięki temu rodziła się myśl: " Padłem... To teraz im dokopie! "
Największą satysfakcję daje nam "bezbłędne zwycięstwo" które daje się uzyskać bardzo rzadko, lecz w przypadku X-COM nie liczy się ilu zabijemy przeciwników ważniejsze są wytyczne misji oraz brak ofiar śmiertelnych w oddziale.
No nakrecileś mnie więc pomyślałem że napisze bloga :D zaraz poprawię tag i dzięki wielkie jeszcze raz ;)
Edit:
O kurde dobrze że wspomniałeś bo bym zapomniał xD
ileż ja mam wspomnień z Xcomami! uwielbiam obie części i może coś o tym napiszę przy następnej zadymie kapitana, choć oczywiście nie będzie to recenzja, bo Ty z tym sobie świetnie poradziłeś. Bardziej jakieś wspominki. Oczywiście jeśli by Ci to przeszkadzało, to chętnie poniecham planu. Pozdrawiam!
Możesz zrobić własna recenzje jak chcesz nie widzę w tym żadnego problemu ;)