Fenomen nieistniejących postaci
Co jakiś czas możemy zaobserwować pojawienie się prostego tytułu, ciągnącego za sobą ogromny fandom, prześwietlający grę na wszystkie sposoby.
Wtedy właśnie odkrywane są nieistniejące postacie, mogą pojawić się pod postacią niewykorzystanego imienia, skryptu albo grafiki. Deweloper może też chcieć przedstawić graczom taką postać, stworzyć ją przez przypadek albo umyślnie ją wymazać.
Jednak dlaczego, gry w których znaleziono takie postacie odnoszą większy sukces? Czy pozostawienie kilku niewykorzystanych plików jest kluczem do sukcesu?
Oczywiście że nie, jest to jeden ze sposobów na zwiększenie sukcesu. Wynika to niejako ze ścieżki którą przechodzi każda gra, może zostać szybko zapomniana albo odnieść sukces, kiedy gra odniesie odpowiednio duży sukces powstanie fandom, bardzo często lubiący tworzyć fan fiction. Prędzej czy później ktoś spróbuje przeszukać pliki gry i znajdzie nieistniejącą postać, kiedy podzieli się swoim odkryciem ze światem uruchomi samo nakręcającą się spiralę. Fandom otrzyma postać z uniwersum jednak poza ramami kanonu, idealną do wszelakich fan-fiction, dzięki czemu hype wewnątrz grupy fanów jeszcze wzrośnie i jednocześnie powstaną teorię spiskowe, ściągające do danego uniwersum, osoby lubiące ten specyficzny klimat tajemnicy.
Następnym naturalnym etapem cyklu każdej gry jest powolne wytracanie impetu, jednak fanfiction jest wstanie skutecznie spowolnić ten nieubłaganie postępujący proces.
Ostatecznie pozostanie grupa wiernych fanów inspirujących się daną grą w swojej twórczości, dając grze wieczne życie a może i nazwanie kultową, zasłużone lub nie.
Zatem nieistniejąca postać, poprzez bycie doskonałym fundamentem pod twórczość własną, pozwala na powiększenie i tak już dużego fandomu... Byłeś kiedyś ofiarą wpływy takiej postaci?