„Fargo” braci Coen (1996r.) – mistrzowski moralitet
Od takiej zwyczajności do szaleństwa dzieli nas tylko mały kroczek. W tym zdaniu mamy w sumie całe podsumowanie twórczości braci Coen. Każdy ich film bierze na barki reakcję „zwykłego Kowalskiego” na spotkanie z pokracznymi postaciami rodem albo z piekła, albo z ziemskiej idylli. A największą siłą tych najlepszych ich filmów jest to przejmujące spotkanie prowincji z wielkim światem.
Film „Fargo” był dla mnie pod koniec lat 90-tych niemałym szokiem. Opowieść o cwaniaczku, który ma dzianego teścia z wężem w kieszeni robi wrażenie. Ów cwaniaczek wynajmuje porywaczy, by ci zażądali okup. Ale nagle, w wyniku dziwnego zbiegu okoliczności pojawia się zbrodnia w imię „paru dolarów”. I nagle okazało się, że jesteśmy świadkami narodzin moralitetu, jakiego często nie jesteśmy w stanie udźwignąć.
(plakat promocyjny)Oczywiście film jest słynny nie tylko ze względu na pomysł i scenariusz. Wielką siłą tego filmu są postacie. Grająca policjantkę w ciąży Francesca McDormand dostała za swoją kreację
„Oscara”. Nie dziwne – spokój i oddanie tradycyjnym wartością połączone z nagłą koniecznością łapania „zła”. Dodatkowo dodajmy komiczny duet przestępców granych przez Steava Buscemi oraz Petera Stormare. Głupota pierwszego i spokój drugiego budują napięcie, które oczywiście w pewnym momencie ma swój punkt kulminacyjny. Inna rzecz. Z „legend kina”. Mąż porwanej był odtwarzany twarzą Williama H. Macy. Ponoć tak bardzo zależało mu na roli u Coenów, że nawet straszył ich, że zabije ich psy jeżeli go nie zaangażują. Opłaciło się ;) – była nominacja do „Oscara”.
Wielką zaletą dzieła jest także nieziemski klimat. Bo spotkanie zimy i chłodu w kontraście do krwi i niepokojów człowieka to rozwiązanie niemal mistrzowskie. Podkreśla charaktery bohaterów, ale także umiejętność ich radzenia sobie w ekstremalnych sytuacjach. Nie każdy to zrozumie w telewizji. W kinie robi robotę. Wiem, bo miałem porównanie i tu i tu.
Zawsze mówiłem, że źródłem „wielkich okresu złotych seriali” z którymi mamy obecnie do czynienia jest amerykańskie kino lat 90-tych. I miałem na myśli właśnie ten film. I jakież było moje zaskoczenie, gdy w 2014 roku zadebiutował serial „Fargo”. A jeszcze bardziej odjechałem, gdy po lekturze zbieraliśmy szczękę z podłogi – okazało się, że klimat tamtego filmu znakomicie odnalazł się na ekranie tv. Generalnie to właśnie takie dzieła przechodzą do historii kina – zwykła historia, ale pokazuje całą paletę charakterów w nieprawdopodobnym ciągu zdarzeń. Wielki szacunek, to mój ich ulubiony film. Choć tu zawsze poprzeczka jest zawieszona wysoko !
Coenowie rządzą! :-)
A czy oglądałeś Trzy billboardy za Ebbing, Missouri? To nie ich, ale w jakimś stopniu przypomina mi ich niektóre filmy. Ciekaw jestem Twojego zdania.
Czekam aż pojawią sie na jakim VOD. Słyszałem że dzieło zacne
Polecam też kolejne części :)
Zarówno film jak i serial chcę bardzo obejrzeć. Apetyt mam niesamowity!
Hello @zwora, thank you for sharing this creative work! We just stopped by to say that you've been upvoted by the @creativecrypto magazine. The Creative Crypto is all about art on the blockchain and learning from creatives like you. Looking forward to crossing paths again soon. Steem on!