[# 6] Filmy, które mną wstrząsnęły : Noc żywych trupów (1968) - reż. George A. Romero

in #pl-filmy6 years ago (edited)

zdjecie.jpg

They're coming to get you, Barbara!

Źródło: https://www.imdb.com/title/tt0063350/?ref_=nv_sr_2


Witam wszystkich Steemian bardzo serdecznie w kolejnym wpisie na moim blogu. Tym razem chciałem kontynuować serię moich blogów o filmach, które mną wstrząsnęły. Długo nie kontynuowałem tej serii, ponieważ nie miałem kiedy pisać, a artykuł w kilka godzin się nie napisze. Starałem się odnaleźć w pamięci filmy, które wywołały na mnie wielkie wrażenie. Na początku zastanawiałem się nad wybraniem kolejnego dzieła pomiędzy dwoma horrorami: "Nocą żywych trupów" George'a A. Romero z 1968 roku, a filmem "To" Tommy'ego Lee Wallace'a i ostatecznie postanowiłem wybrać ten pierwszy film, ten drugi opiszę w następnej notce.

Trudno w to uwierzyć, ale "Noc żywych trupów" nieżyjącego już od nieco ponad roku George'a A. Romero, będzie obchodził w tym toku 50 lecie. Nie chce się wierzyć, że ten film kończy w tym roku już pół wieku.

Wybrałem ten film do swojego zestawienia tylko dlatego, że pierwszy raz oglądałem go w okolicach 1993 roku, mniej więcej w wieku 10 lat i dokonał ogromnego spustoszenia w moim dziecięcym umyśle. Pamiętam, że był on emitowany w telewizji TVP późno w nocy i nastawiłem sobie w magnetowidzie opcję nagrywania na czas. Takim oto sposobem stałem się posiadaczem tego filmu na kasecie VHS. Kiedyś już wspominałem, że moja mama była przeciwna żebym oglądał takie filmy, natomiast ojciec był bardziej liberalny w tej kwestii (pamiętam, że oglądaliśmy "Muchę" z 1986 z Jeffem Goldblumem, "The Thing" Johna Carpentera z 1982, "Szklaną pułapkę" z 1988, "Predatora" z 1987 i parę innych filmów przeznaczonych raczej dla starszych), ale pytał się mnie czy nie będę się bał tego filmu. Ja, oczywiście kozak, odpowiedziałem, że nie. I to był błąd. Po obejrzeniu tego filmu często miewałem głupie, koszmarne sny, w których jestem w identycznej sytuacji jak bohaterowie "Nocy żywych trupów". Do dzisiaj czasami miewam takie dziwne sny dotyczące apokalipsy zombie. Powiem, że ten film bardzo mnie zszokował i przez jakiś czas nie chciałem go oglądać. Zanim go obejrzałem drugi raz, to upłynęło trochę wody w Wiśle. Ostatnio odświeżyłem sobie ten film na YouTube (w wersji pokolorowanej, ponieważ w oryginale ten film jest czarno-biały), chociaż widziałem go chyba z tysiąc razy i recenzję mógłbym napisać z głowy.

Po tym przydługim wstępie zapraszam Państwa do przeczytania moich przemyśleń na temat tego filmu.


OGÓLNE INFORMACJE O FILMIE

plakat.jpg

Źródło: https://www.imdb.com/title/tt0063350/?ref_=nv_sr_2

"Noc żywych trupów" jest to amerykański klasyczny horror wyreżyserowany przez nieżyjącego już od nieco ponad roku George'a A. Romero. Autorami scenariusza byli George A. Romero i John A. Russo (zagrał żywego trupa, któremu na początku filmu udało się wejść do domu i chciał zaatakować Barbarę). Producentami filmu byli : Karl Hardman (zagrał pana Coopera), Russell Steiner (zagrał Johnny'ego, brata Barbary) i George Kosana (zagrał szeryfa McClellanda kierującego akcją ratunkową).

W rolach głównych wystąpili: Judith O'Dea (Barbara), Russell Steiner (Johnny - współproducent), S. William Hinzman (pierwszy zombi z cmentarza), Duane Jones (Ben), Karl Hardman (Harry Cooper i heden z zombich na zewnątrz - współproducent), Keith Wayne (Tom), Judith Ridley (Judy), Marilyn Eastman (Helen Cooper i pani zombi jedząca robaczka z drzewa :D), Kyra Schon (Karen Cooper).

Czas trwania filmu wynosi około 95 minut.

Premierę miał on 1 października 1968 roku. Jest to niskobudżetowa produkcja klasy B (a nawet C). Szacuje się, że budżet filmu wynosił około 114 tysięcy dolarów, natomiast zarobił on... około 30 milionów USD.

Uważa się ten film za przełomową produkcję w gatunku horroru i kinematografii ogólnie. Obraz ten zrewolucjonizował gatunek kina grozy, zapoczątkował i spopularyzował w popkulturze postać zombie - żywego trupa, jakiego znamy obecnie. Rozkładające się ludzkie truchło, ledwie człapiące i żywiące się mięsem żywych istot (nie tylko ludzi). Na pewno ten film był inspiracją do napisania przez Roberta Kirkmana komiksu "The Walking Dead", czy też do nakręcenia serialu telewizyjnego na podstawie komiksu.

Inspiracją do nakręcenia "Nocy żywych trupów" były między innymi: powieść "Jestem legendą" z 1954 roku napisaną przez Richarda Mathesona, także film nakręcony na jej podstawie: "Ostatni człowiek na ziemi" ("Last man on earth") z 1964 roku z Vincentem Pricem w roli głównej (też bardzo dobry, oldschoolowy horror), oraz film "Karnawał dusz" ("Carnival of souls") z 1962 roku.

The Last Man on Earth (1964)

last man on earth 1964.jpg

Źródło: https://www.imdb.com/title/tt0058700/mediaindex?ref_=tt_pv_mi_sm


FABUŁA FILMU

Film opowiada o grupie 7 przypadkowo poznanych osób, które barykadują się w małym wiejskim domu na odludziu, który otacza horda żywych trupów. Nasi bohaterowie próbują przeżyć tą tytułową "noc żywych trupów" za wszelką cenę.

Barbara i Johnny

barbara i johnny.jpg

Źródło: https://www.imdb.com/title/tt0063350/?ref_=nv_sr_2

Akcja filmu rozgrywa się w okolicach Pittsburgha w USA, w pewną czerwcową noc z niedzieli na poniedziałek. Na początku widzimy rodzeństwo Barbarę i Johnny'ego, którzy przyjechali na pewien wiejski cmentarz usytuowany gdzieś na odludziu, aby złożyć kwiaty na grobie ojca. Po zachowaniu Johnny'ego widać, że nie lubi tu przyjeżdżać i chętnie by tu nie przyjeżdżał. W pewnej chwili zaczyna się droczyć z Barbarą kultowymi słowami "Oni idą po ciebie Barbaro! Oni idą! Zobacz jeden już tu jest!". Johnny jakby wykrakał, ponieważ widzimy pierwszego żywego trupa, który ich atakuje. Po krótkiej walce zombi roztrzaskuje głowę Johnny'ego o nagrobek i zaczyna gonić Barbarę. Dziewczynie udaje się zgubić truposza na jakiś czas i próbuje odnaleźć pomoc oraz schronienie w samotnie stojącym domu na odludziu. Tam na miejscu dziewczyna poznaje czarnoskórego Bena, z którym barykadują się w tym domu. Okazuje się, że w domu zabarykadowały się także inne osoby: młody chłopak Tom i jego dziewczyna Judy, oraz rodzina Cooperów: Harry, jego żona Helen, oraz córka Karen która została ugryziona w rękę przez jednego z chodzących nieboszczyków.

I to może byłoby na tyle.


PROBLEMATYKA FILMU

Ben i Tom

ben i tom.jpg

Źródło: https://www.imdb.com/title/tt0063350/?ref_=nv_sr_2

Jak już wspominałem przy okazji recenzji gry "The Walking Dead" od Telltale Games, film ten bardziej skupia się na stosunkach międzyludzkich w obliczu zagrożenia. Film ten jako pierwszy pokazał, że to nie żywe trupy są zagrożeniem, a sami ludzie. Jak wspominałem pisząc recenzję gry "The Walking Dead" podczas wybuchu apokalipsy zombie tworzą się grupy z dopiero poznanych przypadkowych ludzi. Na pewno w takiej grupie znajdą się takie osoby, które będą chciały przejąć kontrolę i prędzej czy później dojdzie do konfliktu między nimi. Tutaj przykładem takiego konfliktu są Ben i Harry Cooper, którzy od początku skaczą sobie do gardeł, przy okazji robiąc hałas i ściągając szwędające się na zewnątrz żywe trupy. Konflikt pomiędzy Benem, a panem Cooperem wybuchł z błahego powodu, o wejście do piwnicy i zabunkrowanie się tam. To stanowisko reprezentował Cooper, natomiast Ben był za tym, aby zostać na górze i zabić wszystkie drzwi oraz okna. Film ten ukazuje wpływ ekstremalnej sytuacji na ludzką psychikę. Jak wiadomo wszyscy są inni i każdy będzie reagował na taką sytuację inaczej. Barbara po śmierci Johnny'ego postradała zmysły i zamknęła się w sobie, Ben chce zostać przywódcą grupy ale jest bardzo nerwowy i porywczy. Pan Cooper też marzy o objęciu przywództwa nad grupą, ale jest bardziej racjonalny, przez co nie dogaduje się z Benem. Gdy oglądałem "Noc żywych trupów" pierwszy raz, to uważałem Coopera za tak zwany "czarny charakter" i byłem po stronie Bena. O ile można nazwać któregoś z bohaterów filmu "czarnym charakterem", tutaj takich nie ma, po prostu są ludzie, którzy chcą za wszelką cenę przeżyć. Teraz po tylu latach jestem skłonny trzymać stronę pana Coopera, bo jego pomysł okazał się dobry. Na przykład Tom stara się stać ponad podziałami i współpracować z dwiema stronami konfliktu. Judy, pomimo że bardzo ładna dziewczyna, ale to taka bezbarwna, nijaka postać. Natomiast pomiędzy Helen Cooper a mężem widać, że od jakiegoś czasu się nie układa w małżeństwie, lecz próbują w jakiś sposób ratować podupadające małżeństwo. Jak już wspominałem wcześniej, ten film pokazuje, że to nie żywe trupy są zagrożeniem, a wygórowane ludzkie ego i duma.

Czytałem w różnych artykułach i recenzjach, że "Noc żywych trupów" była prześmiewczą krytyką konsumpcyjnego stylu życia (ten gruby zombi z miniaturki na środku zdjęcia, ogryzający ludzką kość z mięsa), czy też krytyką polityków wobec wojny w Wietnamie, czy też lękiem przed zimną wojną. Chociaż starsze horrory z lat 50 o kosmitach i potworach były lękiem przed zimną wojną i atakiem ze strony Związku Radzieckiego.


PARĘ CIEKAWOSTEK

Kyra Schon

trup.jpg

Źródło: https://www.imdb.com/title/tt0063350/?ref_=nv_sr_2

  1. Kyra Schon grająca w filmie Karen Cooper była w rzeczywistości córką producenta i odtwórcy roli Harry'ego Coopera - Karla Hardmana. To jej słynne zdjęcie, wykorzystywane na plakatach filmowych, zostało wykonane przez jej ojca pomiędzy sesjami zdjęciowymi do filmu i nie pochodzi z żadnej wyciętych z filmu scen.

  2. Film był kręcony pomiędzy czerwcem, a grudniem 1967 roku. Film był kręcony w pobliżu miasteczka Evans w stanie Pensylvania. Pierwsze minuty filmu były kręcone na cmentarzu Evans City Cemetery. Często fanatycy filmu "odwiedzają" ten cmentarz aby sobie zrobić pamiątkowe zdjęcia przy "słynnych" nagrobkach.

  3. W filmie wykorzystano syrop czekoladowy Bosco, aby imitował krew. Podczas sceny jedzenia ludzkich zwłok przez zombie, aktorzy grający trupy w rzeczywistości jedli pieczoną szynkę... polaną tym syropem. Smacznego :)

  4. Jednymi z roboczych tytułów filmu były: "Noc Anubisa" ("Night of the Anubis") i "Noc pożeraczy mięsa" ("Night of the Flesh Eaters")

  5. Pierwotnie charakteryzacją w filmie miał się zająć Tom Savini (reżyser remake'u z 1990 roku, charakteryzator w kontynuachach "Nocy..."), lecz dostał powołanie od US Army i został wysłany do Wietnamu w charakterze fotografa. Charakteryzacją zajmował się... Karl Hardman (Harry Cooper), który był rzeźnikiem i zaopatrywał zombiaczki w mięsko.

Tom Savini

tom savini.jpg

Źródło: https://www.imdb.com/name/nm0767741/mediaindex?ref_=nm_phs_md_sm

  1. Z filmu wycięto kilka scen. Podobno istniała dłuższa, około 9 minutowa, scena kłótni pomiędzy Harrym a Helen Cooper w piwnicy, lecz nie została ona wykorzystana. Z filmu też wycięto kilka sekwencji pokazujących żywe trupy na zewnątrz. Moim zdaniem niepotrzebnie.

delete scene.jpg

Źródło : https://www.imdb.com/title/tt0063350/?ref_=nv_sr_2


OGÓLNA OCENA FILMU

Bez wątpienia "Noc żywych trupów" jest filmem kultowym i który zrewolucjonizował gatunek filmowy jakim jest horror, oraz kinematografię w ogóle. Gdyby nie on, to nie mieli byśmy horrorów z żywymi trupami w takiej formie jaką znamy. Czy jest dobrym filmem?

Judy

judy.jpg

Źródło: https://www.imdb.com/title/tt0063350/?ref_=nv_sr_2

W mojej subiektywnej ocenie nie. Gdybym go dopiero teraz obejrzał, to pewnie nie wystawiłbym mu oceny wyższej niż 5/10. Czytałem na różnych forach internetowych opinie, że ten film to g.... , straszna szmira i tak dalej. Nie sposób się z tym nie zgodzić. "Noc żywych trupów" był filmem niskobudżetowym, którego budżet wynosił około 114 tysięcy dolarów (przy obecnym przeliczniku wynosiłoby to około 700 tysięcy dolarów), a zarobił około 30 milionów dolarów (w dzisiejszych czasach wyniosłoby to około 200 milionów dolarów). Nie oszukujmy się, "Noc żywych trupów" była horrorem klasy B, a nawet może klasy C. W dodatku został nakręcony na czarno-białej taśmie (aby spotęgować poczucie grozy), gdzie w 1968 roku standardem był film kolorowy. Podobno zainteresowana dystrybucją "Nocy żywych trupów" była firma Columbia Pictures, ale ze względu na czarno-białe zdjęcia... pomysł upadł. Columbia Pictures była gotowa dystrybuować ten film, gdyby był w wersji kolorowej. W filmie wystąpili nieznani aktorzy, których kunszt aktorski nie stał na wysokim poziomie. Moim zdaniem najlepiej zagrali Karl Hardman jako pan Cooper i Duane Jones jako Ben, czyli dwie strony konfliktu. Moim zdaniem najsłabiej zagrali aktorzy grający Toma i Judy, ale to moja opinia. W filmie jest parę błędów, które wychwyciła kamera. Najlepszym przykładem jest scena, w której współscenarzysta John A. Russo grający zombiego, wchodzi do domu drzwiami kuchennymi i próbuje zaatakować Barbarę. Ben z nim walczy i przebija mu czaszkę łomem, po chwili widać scenkę jak leżący John A. Russo rusza oczami.

Czy przetrwał on próbę czasu? Moim zdaniem nie. Moim zdaniem ten film mocno się zarchaizował. Chociaż w czasach swojej premiery szokował, zwłaszcza sceny gore (jedzenie ludzkich wnętrzności, organów, jelit, ogryzanie kości) przez żywe trupy. Mnie te sceny obecnie mdlą i robi mi się niedobrze, a co dopiero ludziom 50 lat temu. Dlatego też był popyt na ten film i zarobił nieco ponad 250 razy więcej niż wyniósł jego budżet.

Państwo Harry i Helen Cooper

helen cooper.jpg

Źródło: https://www.imdb.com/title/tt0063350/?ref_=nv_sr_2

Wiele osób może kręcić nosem, ponieważ jest to bardziej horror psychologiczny, którego większość akcji rozgrywa się w domu i skupia się on na relacjach międzyludzkich. Częściowo się z tym zgodzę, ponieważ film jest przegadamy i niektórym może wydać się nudny. Moim zdaniem scen z żywymi trupami jest o wiele za mało, czasem są pokazane migawki pokazujące co się dzieje na zewnątrz domu, ale moim zdaniem scen z żywymi trupami mogło być więcej.

Na pewno na uznanie zasługuje klimatyczna i budząca grozę muzyka wykorzystana w tym filmie. W filmie wykorzystano utwory Spencera Moore'a, utwory "Finger of Suspicion" i autorstwa Harry'ego Bluestone'a i Emila Cadkina, oraz utwór Fire (JB-28) Williama Loose'a i Jacka Cookerly'ego. Otwierający film "Driveway to Cemetery (Main Title)" autorstwa Spencera Moore'a jest bardzo charakterystyczny i bardzo rozpoznawalny dla tego filmu. Gdzieś czytałem artykuł (nie mogę znaleźć linku), że w filmie wykorzystano stare utwory będące w domenie publicznej, coś jakby na zasadzie biblioteki YouTube'a, w której są utwory, z których możemy skorzystać. Muzyka w tym filmie jest mroczna, przyprawiająca o gęsią skórkę i jest jednym z najmocniejszych punktów filmu.

Jedyna rzecz przy której się zawiodłem to końcówka filmu, ale nie będę spoilerował. Moją reakcję można było streścić w dwóch słowach: "Say what?". Kto oglądał film ten wie jak się kończy.

Niestety przez niedopatrzenie prawnicze zapomniano zastrzec ten film prawami autorskimi i trafił on do tak zwanej domeny publicznej (public domain). Dzięki czemu każdy może sobie ściągnąć ten film. Ja natomiast mam go na płycie DVD (chyba z Tomaszem Borowcem jako lektorem), którą kupiłem dawno temu. Film ten można bez trudu obejrzeć z polskim lektorem na YouTube, zarówno w wersjach zremasterowanych cyfrowo, a nawet w wersji pokolorowanej.

MOJA OCENA (BARDZO SUBIEKTYWNA) - 10/10


Trochę czasu mi zajęło napisanie tego artykułu. Mam nadzieję, że będziecie równie dobrze się bawić podczas czytania, jak ja podczas pisania. Jestem trochę zmęczony i idę się zdrzemnąć. Mam tylko nadzieję, że nie przyśnią mi się panowie z miniaturki :)

PS: Jeśli macie małe dzieci, poniżej 10 lat, to nie dawajcie im oglądać takich filmów... chyba, że oglądały już bardziej chore produkcje. :)


Źródła:

  1. Recenzja własna

  2. Pomoc (zdjęcia i ciekawostki) - https://www.imdb.com/title/tt0063350/?ref_=ttsnd_snd_tt

Sort:  

To jeden z tych klasyków, których jeszcze nie obejrzałem. Ale chcę bardzo nadrobić :)

Recenzja świetna, bardzo rozbudowana. Naprawdę wysoki poziom artykułu. Przez upierdliwość tylko napiszę, że parę razy rzuciły mi się w oczy powtórzenia:

że nie lubi tu przyjeżdżać i chętnie by tu nie przyjeżdżał.

Moim zdaniem scen z żywymi trupami jest o wiele za mało, czasem są pokazane migawki pokazujące co się dzieje na zewnątrz domu, ale moim zdaniem scen z żywymi trupami mogło być więcej.

Moim zdanie najlepiej zagrali Karl Hardman jako pan Cooper i Duane Jones jako Ben, czyli dwie strony konfliktu. Moim zdaniem najsłabiej zagrali aktorzy grający Toma i Judy

Ale to są już drobnostki, na które pewnie mało kto zwraca uwagę.

I know :( Muszę popracować nad stylistyką pisania, ale to jest trudne :)
Ze mną tak jest, że często używam powtórzeń, często nieświadomie.

Trudne, ale chyba każdy z nas walczy z różnymi błędami, by dążyć ku doskonałości :) Niestety często sami nie zauważamy jakie błędy robimy...

Kozacki majstersztyk. I film i recka !

Dziękuję bardzo i cieszę się, że się podoba :)

Coin Marketplace

STEEM 0.27
TRX 0.11
JST 0.030
BTC 71005.71
ETH 3788.87
USDT 1.00
SBD 3.47