You are viewing a single comment's thread from:
RE: #38 Koszmarny powrót do szkoły
Pierwsza część tego wpisu to w zasadzie brzmi tak jakby opisać moje szkolne historie :D Najpierw dobre oceny a potem coraz większa olewka :D Za to w szkole średniej to już było ze mnie zło wcielone :D Najbardziej utkwiła mi w pamięci polonistka, która miała uraz do męskiego gatunku :D Efekt był tego był taki, że jedyną rzeczą jakiej się nauczyłem w liceum na polskim to jak doprowadzić polonistkę do szału :D Z polskiego akurat byłem dobry więc nie mogła mnie udupić ale jak tylko się odezwałem to zawsze byłem wyrzucany z sali :D
brzmi masakrycznie :D
Może nawet i gorzej niż masakrycznie... Ci którzy byli trochę słabsi psychicznie obrywali najbardziej bo nie miała dla nich kompletnie litości. Ja akurat byłem w małej 4-osobowej grupce, która nie pozwalała po sobie jeździć i za każde jej chamstwo odpłacaliśmy się jeszcze większym... Pamiętam nawet akcje że wpadła po świętach na lekcje, stanęła nad jednym z moich kumpli i do niego wprost: "Nażarłeś się po świętach? - bo przytyłeś" Śmiało można powiedzieć, że babka miała coś z głową. Ta historia to wręcz idealny przykład psychicznego znęcania się nad uczniami :D Najlepsze było to, że większość nauczycieli o tym wiedziała ale nikt nie reagował...