wspaniałe wieści!
jak dobrze że sie odzywasz - cała, i jakaś spokojniejsza :D
..
GO VEGAN!
ja ciągle jestem w procesie.
decyzja wegetariańska przyszła do mnie sama, prosto z serca. podjęta z powodów etycznych, bo zdrowotne zupełnie mnie wtedy nie interesowały;
do eliminacji pozostał mi jeszcze nabiał (sporadycznie mleko),
ale powinnam sobie z tym poradzić, bo produkty te po prostu mi nie służą.
dobrze Cię widzieć Róża! u mnie było podobnie, byłam wegetarianką ponad 6 lat, choć wcześniej jadłam i tak tylko drób i ryby całe życie, później okazało się, że nie toleruję nabiału, jajek i kilku innych rzeczy i próbowałam weganizmu siłą rzeczy - było ciężko. więc przez ostatnie 1,5 roku jadłam ryby. ale teraz od początku stycznia jakoś naturalnie przeszło mi się na weganizm i pasuje mi to. w toronto jest mega duży dostęp do wegańskiej żywności. co druga knajpa i sklep dosłownie. to może skorzystam :)
ściskam:)