Złota sobota na Lekkoatletycznych ME w Berlinie.
Wczoraj po powrocie z roboty obejrzałem trochę Mistrzostw Europy w lekkoatletyce, które odbywają się w Berlinie. Za to, co zrobili wczoraj nasi sportowcy to należą się czapki z głów.
Złotym medalistą w biegu na 800 metrów został Adam Kszczot, który osiągnął czas 1 min 44,59 sek. Srebrny medal wywalczył Szwed Andreas Kramer z czasem 1 min 45,03 sek, a brąz zdobył Francuz Pierre-Ambroise Bosse z czasem 1 min 45,30 sek. Kolejne miejsca zajęli dwaj nasi rodacy. Czwarte miejsce zajął Michał Rozmys z czasem 1 min 45,32 sek, a niewiele zabrakło, aby stanął na najniższym stopniu podium. Piąte miejsce zajął Mateusz Borkowski z czasem 1 min 45,42 sek. To był trzeci z rzędu tytuł Mistrza Europy dla Adama Kszczota wywalczony na tym dystansie, jeszcze nigdy w historii nie udało się dokonać takiej sztuki żadnemu biegaczowi.
Bieg ten był pod pełną kontrolą. Pierwsze okrążenie spokojne, dopiero w drugim Adam Kszczot zaatakował i nie oddał prowadzenia do końca.
Małgorzata Hołub-Kowalki, Iga Baumgart-Witan, Patrycja Wyciszkiewicz i Justyna Święty-Ersetic zapisały się wczoraj whistorii polskiej lekkoatletyki. Po raz pierwszy w historii polska sztafeta 4x400 wywalczyła złoty medal na Mistrzostwach Europy w lekkoatletyce.
Ten medal, podobnie jak indywidualne złoto dla Justyny Święty-Ersetic w biegu na 400 metrów, który odbył się około półtorej godziny wcześniej, nie przyszedł łatwo. Pierwsza sztafetę rozpoczynała Małgorzata Hołub-Kowalik, która musiała gonić. Na drugiej zmianie biegła Iga Baumgart-Witan, która miała "w nogach" indywidualny finał na 400 metrów (zajęła 5 miejsce) musiała nadrabiać na początku okrążenia, ale to co zrobiła na ostatniej prostej... Uciekła rywalkom i objęła prowadzenie. Na trzeciej zmianie biegła Patrycja Wyciszkiewicz, która musiała walczyć przez 300 metrów z doganiającymi ją Francuską i Brytyjką, ale ostatnia prosta to był sprint i Wyciszkiewicz trochę uciekła rywalkom przed ostatnią zmianą. Ostatnią zmianę rozpoczęła świeża złota medalistka z indywidualnego biegu na 400 metrów sprzed 1,5 godziny - Justyna Święty-Ersetic. Emocje były do samego końca. W połowie okrążenia, na około 200 metrze, nasza rodaczka została wyprzedzona przez Francuzkę i musiała gonić, ale ostatnia prosta należała do Justyny, wyprzedziła rywalkę i jej uciekła, a Polska wygrała złoty medal. Polki wygrały z czasem 3 min 26,59 sek, drugie miejsce zdobyły Francuzki z czasem 3 min 27,17 sek, a trzecie miejsce przypadło Brytyjkom z czasem 3 min 27,40 sek. Gratulacje dla wszystkich sztafet za emocje w finale.
Około półtorej godziny wcześniej Justyna Święty-Ersetic zdobyła także złoty medal, ale w biegu na 400 metrów indywidualnie, ustanawiając nowy rekord życiowy z czasem 50,41 sek. Tuż za nią uplasowała się Greczynka Marie Belibasaki z czasem 50,45 sek. Trzecie miejsce zajęła Holenderka Lisanne de Witte z czasem 50,77 sek. Czwarte miejsce zajęła Brytyjka Nielsen z czasem 51,21 sek. Trzeba przypomnieć, że także w tym finale biegła druga złota medalistka ze sztafety, Iga Baumgart-Witan, która zajęła 5 miejsce i przy okazji pobiła swój rekord życiowy: 51,24 sek.
Startująca z trzeciego toru Justyna Święty-Ersetic musiała cały czas gonić, ale ta ostatnia prosta, te 100 metrów będą mi się śniły po nocach. Ja myślałem, że będzie srebro i bylem z tym pogodzony. 4 setne sekundy. Ale jak przeżywali ci komentatorzy w TVP Sport :) Nie lubię TVP, ale dzięki komentatorzy potrafią podnieść emocje :) Trochę szkoda mi tej Greczynki, biegła co sił, jeszcze się przewróciła na mecie. Widziałem jej twarz po zakończonym wyścigu, zadowolona nie była, ale taka jest lekkoatletyka. To jest naprawdę niewdzięczny sport, medal można przegrać o 1 milimetr (w rzutach czy w skoku w dal), czy o 1 setną sekundy.