Latem najlepsze są świeżo zerwane owoce z naszego ogródka. Dzisiejszy spacer po ogrodzie zafundował mi zerwanie pierwszych w tym sezonie borówek oraz porzeczek.

Na początku był zamysł zrobienia pierogów, ale stwierdziłam, że poczekam, ponieważ w niedzielę mam zamiar wybrać się na jagody do pobliskich lasów na łowy. Mam nadzieję, że będą udane.

A dzisiaj postanowiłam zrobić koktajl, do którego dodałam ostatnie truskawki w tym sezonie. Truskawki, które o tej porze przypominają już trochę poziomki - są małe, prawie ususzone na krzakach, ale wciąż słodkie.

Zapraszam do krótkiej fotorelacji!

Z krzaków truskawek zebrałam jedne z ostatnich owoców, które o tym czasie nie są już w najlepszej kondycji - małe, niczym poziomki.

Odrobinę borówek i porzeczek też się przyda!

Po zerwaniu owoców zabrałam się za ich oporządzenie. Pierwsze pod nóż poszły truskawki.

Następnie, czas przyszedł na borówki i porzeczki.

Pora na zmieszanie czystych owoców.

Lecz najpierw warto dodać świeżo zerwaną miętę.

Na moim parapecie w kuchni królują przeróżne zioła. Uwielbiam używać tych świeżych, zamiast suszonych, kupionych w sklepie.

Przed zblendowaniem dodaję odrobinę cukru pudru. Kiedy owoce tworzą tzw. mus dodaję mleko według własnego upodobania (może być też maślanka) i ... koktajl gotowy!

Tadaaam!

...
..
.

Taka szklanka to istny raj do podniebienia. Czasem, gdy zostawię dzbanek na dłużej w lodówce to cała masa bardzo fajnie gęstnieje i robi się z tego super, naturalny jogurt!

A Wy co polecacie dobrego przy użyciu borówek lub porzeczek ?