Czy sny mogą się spełniać ? krótka i prawdziwa historia z życia
Przytłacza mnie chyba ten natłok dobra, który wypływa z głębokiej wiary.
Czasem mam wrażenie, że się boje miłości. Ale takiej miłości religijnej do Pana Boga.
Prawdziwej i największej miłości, większej niż do własnych rodziców. Przecież mamy tylko jednego ojca, Pana
Zawsze dostrzegałem w sobie, coś co ja nazywam ,, empatycznym bólem”. To takie uczucie gdy widzisz jak ktoś cierpi i aż sam czujesz ten ból, ale nie na zasadzie ,,AŁA, aż mnie wszystko boli’’, tylko dosłowne czucie wewnątrz siebie smutku i bólu tej drogiej osoby.
Zauważyłem, że u mnie objawia się często na bardzo niskich poziomach czyjegoś bólu. Czasem zwykła sytuacja, na przykład gdy starsza osoba wchodzi do tramwaju . Widzę wtedy w niej małe zagubione dziecko w stroju starszej osoby. Zagubiony człowiek w zgiełku miasta i ciągłego pościgu gdzieś i za czymś.
Są ludzie którzy wytwarzają tak wielką moc, że aż ja sam ją odczuwam.
Nie żadne czary, czy magia… Tu chodzi o czystość, iskierkę Bożą która w nich płonie.
W wielu ludziach to czuje. Zawsze byłem dobrym obserwatorem i psychologiem. Umiem bardzo dobrze ocenić co ktoś w danym momencie odczuwa.
Wiele razy już słyszałem, że zawsze wiem co powiedzieć i mam w sobie coś przyciągającego ludzi...ludzie mnie lubią podobno. Nie znają prawie wcale, ale z jakiegoś powodu lubią. Nieliczni poznali mój światopogląd, moją historie przemiany, historie życia i walki dobra ze złem.
Czasem się zastanawiam jak postrzegają świat inni ludzie, zwykli tacy.. którzy zbyt wiele nie oczekują, bo nigdy nic głębszego nie doświadczyli. Nie to żebym ja był jakiś nadzwyczajny i lepszy od reszty, ale jednak mam sporo powodów by czuć się takim. Jesteśmy dziećmi Boga, stworzeni na jego podobieństwo. Myślisz, że tak wielka siła nie dała nam choć trochę swojej mocy , abyśmy widzieli więcej ? Znam tylko jedną osobę która też to wszystko czuje w taki sposób.
Moja mama
Piękna kobieta niosąca mądrość życiową, dusza artystyczna, moja największa bratnia dusza.
Mówi się, że syn zawsze się wychowuję bardziej z mamą, a córka z tatą. Tak było i u nas w rodzinie. Zawsze wiedziałem, że Mama tak naprawdę rozumie co czuje, nawet gdy jej o niczym nie mówiłem. Matki mają taką moc, że dobrze znają swoje dzieci. Wiedzą o nich wszystko, nawet jak same o tym nie wiedzą. Taki paradoks...
Sny mają wielką moc.
Miałem w życiu kilka snów których nigdy nie zapomnę. Gdy mi się śniły i budziłem się, to myślałem tylko o nich, cały dzień w głowie wciąż je widziałem.
Do czasu, gdy po spełnieniu się mojego największego marzenia uświadomiłem sobie że mi ta sytuacja się przyśniła. Takie coś czuje zawsze jak zobaczę to samo miejsce które widziałem w śnie.
Gdy wylądowałem na Sardyni – zawód kucharz. To był dla mnie raj, życie bez pośpiechu, piękna pogoda, surfing i ten klimat.
Na Sardyni poznałem ludzi z którymi pojechałem w tripa do Hiszpanii przez Francje. Legendarny i piękny spot w Biaritz był naszym home spotem przez te 2 tygodnie.
Po prawej ocean, na wprost droga i rozciągające się na całej długości linii brzegowej miasteczko.
Wtedy bardzo mocno czuję, że to wszystko jest dokładnie tym o czym myślę i nawet szukając na siłę różnic całe moje ,,ja” wywleka na wierzch emocje, które dają mi dowód, że są to te same miejsca, ta sama historia.
Cały mój wyjazd wakacyjny na Sardynie był czymś niewyobrażalnym.
Wysłałem maila w środku sezonu do szkółki kitesurfongowej która szukała kucharza na bazę.
Oferta z przed 3 miesięcy, ale co tam warto spróbować.
Na drugi dzień miałem telefon od nich, a Marta już mi wysyłała mój bilet na samolot.
Tak wylądowałem na wakacjach życia. Praca w restauracji 10 godzin dziennie potrafi wykończyć, ale życie tam dla kogoś takiego jak ja to był raj na ziemi.
Całymi dniami siedziałem w domu i myślałem jak niewielkim kosztem pojechać w podróż .Przez pewien moment nawet chciałem jechać do Włoch skuterem, tak byłem spragniony przygody. Buzowała we mnie chęć poznawania świata, na tym etapie dużo myślałem o mieszkaniu w lesie, samotnie. Albo podróży starym ogórkiem po Europie z moją kobietą.
I nagle spada mi z nieba praca na Sardynii.
Bardzo prosiłem Boga o to aby móc żyć w taki sposób w jaki żyje.
Prosiłem Boga, aby mi pokazał taki świat i pokazał. Ja, pełen lęku przed miłością robię wciąż bardziej przemyślane uniki. Lawiruje okłamując samego siebie, że jest dobrze. Pragnący tej miłości, ale jednocześnie czujący lęk.
Modliłem się o kobietę która sprosta mojemu światopoglądowi i będzie chciała iść ze mną tam gdzie ja pójdę. Znalazłem, miłość swojego życia.
Świat nie jest kartką papieru, a wszystkie nasze czyny, słowa, myśli korelują ze sobą wzajemnie.
Dlatego każdą sytuacje widzę wielowymiarowo. Jestem w stanie zaobserwować całą masę czynników które w określony sposób wpłyną na danom osobę, czy to na przestrzeni lat, czy tez minut.
To jak by empatia na o wiele głębszym poziomie.
Fajny i ciekawy artykuł stary. Mógłbyś być motywatorem albo trenerem od rozwoju personalnego hehe. Ja raczej nie chciałbym, aby moje sny się spełniały, bo przewarznie śnią mi się jakieś glupoty, zagadki, hardkory lub nic. Nie zmienia to faktu, że zasłużyłeś na plusa 😶
hehe, cieszy mnie to bardzo !
trener rozwoju personalnego to może nie, ale motywator to już lepiej brzmi :)
Cieszę się, że Twoja dobra passa trwa. Pozdrawiam.
Ciekawy artykuł. Jeśli znajdziesz czas, zerknij na moją serię artykułów o jasnowidzeniu i sprawdź swoje możliwości. Pozdrawiam.