ANALIZA I INTERPRETACJA WIERSZA JANA KAPELI PT.: PARIS HILTON SEX TAPE

in #pl-artykuly6 years ago (edited)

Jan Kapela jest polskim poetą i pisarzem, który wygrał pierwszy w Polsce slam, zorganizowany w 2003 roku w Starej ProchOFFwni w Warszawie. Paris Hilton to modelka, aktorka, projektantka mody i piosenkarka amerykańskiego pochodzenia. Znana na całym świecie sieć hoteli Hilton została założona przez jej dziadka, Conrada Hiltona. Sex tape to z języka angielskiego taśma z nagranym na niej stosunkiem seksualnym. Wiersz pt.: Paris Hilton Sex Tape nie opowiada jednak do końca o życiu erotycznym celebrytki, stanowi zaś zbiór refleksyjno - filozoficznych myśli podmiotu lirycznego na temat sensu życia, bystrego spojrzenia Paris oraz posiadania telefonu komórkowego na abonament.

Autor w swoim stychicznym utworze zastosował rodzaj liryki bezpośredniej, a podmiot liryczny wypowiada się w pierwszej osobie liczby pojedynczej, w sytuacji wyznania, w formie monologu. Podmiotem jest prawdopodobnie młody człowiek, ponieważ wie, kim jest Paris Hilton i zna kolor jej oczu, a sprawdziłem w moim mieście i na cztery (akurat tyle ich spotkałem) starsze panie pytane o to, kim jest panna Hilton, żadna nie udzieliła poprawnej odpowiedzi. Sposób wypowiedzi wskazuje na to, iż osobą mówiącą w utworze jest mężczyzna, choć po lekturze Lubiewa Michała Witkowskiego, nie można mieć takiej pewności, gdyż nawet sam autor we wstępie podpisał się jako „Michaśka”. Wiersz nie posiada rymów, nie jest też dokładnie zrytmizowany – wersy mają różną ilość zgłosek. Mimo to, spokojnie można by wykonać go jako rap, co łączyłoby się idealnie z główną cechą Ha!artu, jaką jest interdyscyplinarność, czyli łączenie różnych form sztuki. Ha!art to krakowski magazyn poświęcony kulturze nowoczesnej, głównie roczników 70., czyli generacji Nic. Redaktorzy i autorzy stawiają na syntezę poezji z muzyką, z obrazami i wydają teksty o tematyce homoseksualnej.

Podmiot liryczny w wierszu rozpoczyna swój monolog od spójnika „że”, który z założenia powinien łączyć zdania nadrzędne lub ich równoważniki z podrzędnym, tworząc konstrukcję. Co więcej, używa go jeszcze kilkakrotnie w zbliżonych do siebie miejscach (początkowo nawet w tym samym wersie). Łamie przepisy, zanim utwór zdążył się na dobre rozpocząć. Cały monolog zawiera wiele przerzutni, prawie w każdej linijce, co dodatkowo skłania do czytania go w formie piosenki hip - hopowej. Aż się prosi o dodanie przy każdej kropce słynnego „joł” i „oł jea”. Podmiot zdaje się być flegmatycznym marzycielem - leniwcem, o postawionych sobie celach, do których realizacji nie ma odpowiedniej motywacji. Potrafi jednak podejść do tej kwestii z dystansem, o czym świadczą słowa „że do nich / zmierzam, można by dyskutować”. Jest typem samotnika. Woli rozmawiać o drodze do celu, niż go realizować. Zapewne czas spędza w łóżku, w swoim pokoju (prawdopodobnie przed ekranem komputera, żerując na cudzym, „facebookowym” życiu i czekając na nowe „kwejki” i „demoty”, w międzyczasie oglądając zdjęcia i filmiki z udziałem Paris Hilton, wykonując czynności onanistyczne). Ten młody chłopak uważa za szczęście znalezienie celu, nie ma jednak przyjaciół, nie ma nikogo bliskiego w kontaktach w telefonie, z kim mógłby się podzielić tą radosną nowiną. Słowo „komórka” może jednak odnosić się również do jego domu rodzinnego, w którym jest nierozumiany, czy też łóżka w pokoju w akademiku, choć wzmianka o abonamencie skłania raczej do odczytania tego wyrazu w wersji mobilnej.

Podmiot stosuje względem własnej osoby chłodną krytykę – dopuszcza do siebie myśl o swoim skąpstwie i najwyraźniej to mu w ogóle nie przeszkadza. Małym dzieciom zazwyczaj kupuje się telefony „na kartę”, argumentując zawsze tym samym: „a – co – będzie – jak – zgubisz”, „szwagrowi – mojej – koleżanki – ukradli, – więc – tobie – też – na – pewno – ukradną”. Dziecko starsze ma jednak wyższe wymagania co do rodzaju telefonu, dlatego też rodzic decyduje się na „kolejny level” (jak u Żulczyka) i wprowadza dziecko w magiczny świat abonamentu, stosując zawsze to samo ostrzeżenie: „tylko – mi – nie – wydzwoń – darmowych – minut – pilnuj – się – sam – będziesz – płacił – za – nadpłatę”. Cóż. Taka groźba skutkuje jednym – młody człowiek boi się zadzwonić gdziekolwiek, aby przez przypadek nie zapłacić za rozmowę wykraczającą ponad dozwolony limit, i o ile posiadanie lepszego telefonu (za złotówkę!) cieszy, o tyle jego użytkowanie telekomunikacyjne staje się prawdziwą udręką. „Czy ktoś / miał wątpliwości w tej sprawie?” Chłopak wątpi w to, czy ktoś kiedykolwiek wątpił, co samo w sobie jest pierwszym schodem do filozofii XVII-wiecznego francuskiego myśliciela, Kartezjusza –

„Wątpię, więc myślę, myślę, więc jestem”.

Dopiero w ostatnich trzech wersach pojawia się tytułowe nazwisko Paris Hilton, co utwierdza czytelnika w przekonaniu, iż tytuł nie jest jednak pomyłką w druku, a logiczną całością i swoistą klamrą kompozycyjną, spajającą utwór. Podmiot wyznaje, iż wierzy jedynie w Paris Hilton i jej niebieskie oczy. Oczy o takim kolorze symbolizują osobę wytrwałą, która łatwo ulega nastrojom i często zmienia zdanie oraz ma skłonności do leniuchowania. Rzeczywiście, życie Paris nie stroni od skandali na tle miłosnym, gdyż gwiazda często zmienia wybranków, a towarzyszy temu każdorazowo rzesza fotoreporterów. W 2003 roku aktorka zagrała w filmie pornograficznym, który udostępniono w Internecie, a następnie wydano pod dwuznacznym tytułem „One Night in Paris”, co może oznaczać jednocześnie „jedną noc w Paryżu” oraz „jedną noc w Paris”. Czy zastosowanie przerzutni w miejscu „Wierzę tylko w Paris / Hilton i jej niebieskie oczy, dziś wierzę”, również stanowi tak niejednoznaczne wyznanie? Czy może autor zrobił to bezwiednie? Możliwe, iż podmiot liryczny spędza tyle czasu przed komputerem, że naprawdę „wierzy tylko w Paris”, a „poza Paris” już nie? Wierzy w jej „bystre spojrzenie”, co stanowi widoczną hiperbolę lub oznacza tak ogromne uwielbienie dla gwiazdy, której spojrzenie – spójrzmy prawdzie w oczy – nie świadczy o zbyt wysokim poziomie inteligencji, a wręcz przeciwnie… Osoba celebrytki stała się inspiracją dla twórców filmów, gier komputerowych oraz kreskówek do tworzenia na podstawie jej zachowania postaci komicznych. Wiersz Jana Kapeli można przedstawić również w formie obrazka – chłopiec (koniecznie z nadwagą), o twarzy Kartezjusza, trzymający nowego smartfona z pustą listą kontaktów, siedzący przed ogromnym ekranem z wyświetloną nagą osobą Paris Hilton. Wystarczy dorysować strzałki „bystre spojrzenie”, „telefon na abonament” itd., aby uzyskać efekt interdyscyplinarności w wykonaniu „mistrza Photoshopa”.

Utwór Jana Kapeli pt.: Paris Hilton sex tape ukazuje monolog samotnego, leniwego chłopca podziwiającego gwiazdę „znaną z tego, że jest znana”. Może on również być filozoficznym pytaniem o sens istnienia, czy też próbą znalezienia motywacji do spełnienia zamierzonego celu. Trudno jest zdefiniować, o czym właściwie jest ten wiersz, gdyż taki był jego zamysł – miał pokazać tę trudność myślenia i ograniczony umysł osób wierzących jedynie w świat ukazywany przez mass media.

Artykuł dedykuję @bowess

Zdjęcie :
https://pixabay.com/pl/drogi-biznes-miejski-miasta-1715085/

Sort:  

Dzięki za świetny tekst!
Uwielbiam posty, o których wiem, że skłonią czytelników do aktywności umysłowej - nawet gdyby miało być to tylko sprawdzenie, jak Kapela wygląda. Jednak wierzę, że będzie to coś więcej. I jeszcze podam powód, dla którego niektóre posty nagradzam maksymalnym głosem. Otóż takie wpisy nie dość, że po prostu dobre - poprawna polszczyzna, jasno wyrażone myśli, ciekawy temat - są najlepszą możliwą reklamą platformy, ponieważ za niedługi czas googlarze szukający informacji o twórczości poety lub o tym wierszu, właśnie na Steemit będą kierowani. Jupi!

A poza wszystkim - jak to dobrze, że Jasia po latach zastąpił Jan. :)

Coin Marketplace

STEEM 0.29
TRX 0.12
JST 0.032
BTC 60787.40
ETH 2994.79
USDT 1.00
SBD 3.82