Ich trudności z językiem angielskim, ale uwierz mi, również z innymi językami, wynikają głównie z tego, że język japoński jest bardzo prosty. To znaczny bardzo prosty fonetycznie. Tutaj masz tabelkę wszystkich sylab jakie potrafi wymówić każdy Japończyk - ponieważ wszystkie ich słowa składają się właśnie z takich głosek (akurat ze znakami z jednego z ich alfabetów hiraganą ale nie ma ona tutaj żadnego znaczenia - nie chciało mi się po prostu szukać tabeli z samymi zgłoskami).
Bystre oko spostrzeże, że nie ma tam w ogóle żadnej zgłoski z literą "L". Stąd ich problem ze słowami z języków obcych gdzie występuje właśnie taka litera. Naturalnie próbują ją wymawiać jako "R", dźwięk dla nich najbliższy literce L.
Na przykład Polska w języku japońskim to: ポーランド a w zapisie romaji (z użyciem liter łacińskich): Pôrando. Jak się łatwo domyślić, to kopia z języka angielskiego od Poland. Tyle, że właśnie "L" zostało zmienione w "R"
Są jeszcze inne głoski często występujące w innych językach, które nie występują w japońskim. Problemem jest również to, że nie mają w języku japońskim (i tym samym najczęściej nie potrafią ich wymawiać) dwóch spółgłosek koło siebie i w zasadzie nie mają głosek z pojedynczymi spółgłoskami (głoska ん czytane jako "N" jest wyjątkiem). Dlatego w wyrazach obcojęzycznych, albo nazwiskach obcych, albo nazwach geograficznych zamieniają sąsiadujące ze sobą spółgłoski, albo ostatnią spółgłoskę w wyrazie na jakąś swoją głoskę (tak jak w "D" w Poland zostało zmienione w "Do" w Pôrando).
Z góry przepraszam purystów językowych, ale możliwe że kiełbaszą mi się pojęcia głoska/zgłoska/sylaba i używam ich nieprawidłowo.
Co do kaleczenia języka angielskiego, to robią to wszędzie, choć w Azji chyba w najzabawniejszy czasem sposób. Najsłynniejsza jest oczywiście chińska odmiana angielskiego, czyli Chinglish. :-D
Oczywiście masz rację :) nie chciałam się aż tak zagłębiać w temat, tylko krótko wskazać, dlaczego często unikają wypowiadania się po ang i jest to dla nich krępująca sytuacja.
Ich trudności z językiem angielskim, ale uwierz mi, również z innymi językami, wynikają głównie z tego, że język japoński jest bardzo prosty. To znaczny bardzo prosty fonetycznie. Tutaj masz tabelkę wszystkich sylab jakie potrafi wymówić każdy Japończyk - ponieważ wszystkie ich słowa składają się właśnie z takich głosek (akurat ze znakami z jednego z ich alfabetów hiraganą ale nie ma ona tutaj żadnego znaczenia - nie chciało mi się po prostu szukać tabeli z samymi zgłoskami).
Bystre oko spostrzeże, że nie ma tam w ogóle żadnej zgłoski z literą "L". Stąd ich problem ze słowami z języków obcych gdzie występuje właśnie taka litera. Naturalnie próbują ją wymawiać jako "R", dźwięk dla nich najbliższy literce L.
Na przykład Polska w języku japońskim to: ポーランド a w zapisie romaji (z użyciem liter łacińskich): Pôrando. Jak się łatwo domyślić, to kopia z języka angielskiego od Poland. Tyle, że właśnie "L" zostało zmienione w "R"
Są jeszcze inne głoski często występujące w innych językach, które nie występują w japońskim. Problemem jest również to, że nie mają w języku japońskim (i tym samym najczęściej nie potrafią ich wymawiać) dwóch spółgłosek koło siebie i w zasadzie nie mają głosek z pojedynczymi spółgłoskami (głoska ん czytane jako "N" jest wyjątkiem). Dlatego w wyrazach obcojęzycznych, albo nazwiskach obcych, albo nazwach geograficznych zamieniają sąsiadujące ze sobą spółgłoski, albo ostatnią spółgłoskę w wyrazie na jakąś swoją głoskę (tak jak w "D" w Poland zostało zmienione w "Do" w Pôrando).
Z góry przepraszam purystów językowych, ale możliwe że kiełbaszą mi się pojęcia głoska/zgłoska/sylaba i używam ich nieprawidłowo.
Co do kaleczenia języka angielskiego, to robią to wszędzie, choć w Azji chyba w najzabawniejszy czasem sposób. Najsłynniejsza jest oczywiście chińska odmiana angielskiego, czyli Chinglish. :-D
Oczywiście masz rację :) nie chciałam się aż tak zagłębiać w temat, tylko krótko wskazać, dlaczego często unikają wypowiadania się po ang i jest to dla nich krępująca sytuacja.
Posted using Partiko iOS