imperium Hiszpańskie w czasach świetności był kolosem na glinianych nogach - Złoto z Nowego Świata przyniósło Hiszpanii bogactwo?

Kolos na glinianych nogach

Tony metali szlachetnych z Ameryki zapewniają Hiszpanii ogromne dochody i dominacje w Europie przez dziesiątki lat - i maskują słabość imperium , która wyjdzie po wielu latach "świetności" tego państwa.
Ta wiadomość to koszmar dla hiszpańskiej rodziny królewskiej: holenderski korsarz Piet Heyn niemal bez oddania strzału pokonał na zlecenie Holenderskiej Kompanii Zachodnioindyjskiej hiszpańską srebrną flotę w zatoce Matanzas. Ponad 80 ton srebra oraz setki kilogramów złota wpadają 7-8 września 1628 roku w ręce wroga. I to akurat w czasie, gdy hiszpańska korona pilnie potrzebuje kruszcu - skarbiec jest pusty, a Hiszpania walczy o gospodarcze przeżycie.

• **(Źródło grafiki-Antiquebizu.pl)

Ten upadek przychodzi niespodziewanie, bo jeszcze 100 lat wcześniej Hiszpania cieszy się statusem europejskiego mocarstwa. Dzięki zręcznej polityce zawierania małżeństw i umów król Filip II rządzi państwem wielkości niemal połowy Europy Zachodniej. Hiszpańscy konkwistadorzy z kilkoma setkami żołnierzy podbijają w imieniu korony ziemie w Ameryce o ogromnych zasobach metali szlachetnych. Około 90% światowych produkcji srebra i około 80 % złota odbywa się za pośrednictwem opanowanej przez Hiszpanie części Nowego Świata. W ten sposób potęga kolonialna finansuje ogromną flotę i armię lądową. Ten wielki aparat wojskowy wykorzystywany jest do toczenia nieustannych wojen w Europie i na obszarach zamorskich.

Flaga Nowej Hiszpanii

• (Źródło grafiki-Wikipedia)

Jak imperium o niezamierzonych bogactwach może doprowadzić imperium do ruiny w tak krótkim czasie? Paradoksalnie powody imperium są takie same, jak powody wzrostu. Hiszpańska korona weszła w posiadanie ogromnych bogactw Ameryki przypadkiem. To, co czyni Hiszpanie potężną, nie wytwarza się a zdobywa siłą. Potęga imperium opiera się tylko na srebrze i złocie. Masa metali szlachetnych doprowadza do rujnującej gospodarkę inflacji. Hiszpania zadłużyła się po uszy i musi korzystać z ogromnych kredytów, by móc dalej funkcjonować. Atak pirata Pieta Hayena w zatoce Matanzas to bicie na alarm. Tyle że nikt nie słyszy. Fakt, że flota nie wraca, doprowadza państwo do bankructwa. Już piątego w ciągu 70 lat. W obliczu tego faktu jedno staje się jasne: nikt nie musi się już bać Hiszpanii. Przeżartego korupcją, rządzonego przez zdegenerowaną szlachtę, kraju nie da się zreformować. To znak ostrzegawczy dla państw opierających siłę na bogactwach surowcowych a nie na innowacjach i wydajności pracy. W XXI wieku Rosję może spotkać podobny los...