Wydaje mi się, że trochę zbytnio upraszczasz, ale z głównym założeniem się zgadzam. Kredyt i reklama to największe zło współczesnego świata.
Wydaje mi się, że trochę zbytnio upraszczasz, ale z głównym założeniem się zgadzam. Kredyt i reklama to największe zło współczesnego świata.
Z reklamą jeszcze nie jest tak tragicznie bo ostatecznie reklama istniała zawsze ponadto jeśli ktoś wprowadza swój produkt na rynek to jakoś musi go rozpropagować ale kredyty niestety są dziś jedną z głównych przyczyn ubóstwa i nieszczęść na świecie.
Agresywna reklama służy zachęcaniu ludzi do kupna niepotrzebnych rzeczy i napędzaniu konsumpcji, często na kredyt. Czy ludzie na prawdę potrzebują co roku nowego smartfona, telewizora i abonamentu na 200 kanałów? Przez reklamę stajemy się jak worki na śmieci, w które marketingowcy wrzucają swoje buble, a my musimy na nie coraz więcej pracować. Głównym argumentem przeciwko zamknięciu sklepów w niedziele był spadek obrotów. A co w tym złego, że ludzie mniej kupują?
Tu masz rację oczywiście rację jednak chodziło mi raczej o to że o ile na wpływy wywierane przez reklamy mamy jeszcze jakiś wpływ a nasza decyzja może wiele zmienić, to ofiarą prania kredytów stajemy się czy tego chcemy czy nie ponieważ nawet jeśli my sami nie weźmiemy pożyczki to fakt że wziął ją ktoś inny i tka odbija się na gospodarce naszego kraju i na naszych możliwościach w tym kraju.
Jeśli gospodarka jest nastawiana na produkowanie śmieci, które trzeba sprzedawać tylko po to, żeby napędzać konsumpcję, to tak samo wszyscy padamy ofiarą tego systemu. Zamiast wytwarzać coś użytecznego lub pięknego, toniemy w tonach plastiku, szkła i betonu.
Zgadza się jednak tu moim zdaniem winę ponosi przestarzały system gospodarczy oparty na produkcji którzy dawno by się rozleciał gdyby zacząć produkować tyle ile trzeba z taką trwałością jak się da. Niestety większość ludzi nawet tych którzy cierpią powodu tego systemu, boi się zaryzykować zmianę (co widać np w oburzeniu i agresji gdy proponuje się chociażby BDP jako alternatywę ) a co dopiero mówić tu o tych którzy w wyniku zmian systemowych mieli by stracić wpływy oraz kasę ;] Niestety sami siebie blokujemy aby przeskoczyć ten bajzel.