Tajemnicza Równina Dzbanów w Laosie. Skąd się wzięły i do czego służyły 3-metrowe, kamienne urny?

in #pl-artykuly6 years ago (edited)

Laos. 7- milionowy kraj wciśnięty między Wietnam a Tajlandię. Jest pięknym, wciąż dzikim i dziewiczym, w większości pokrytym dżunglą, miejscem. Szczególnie dotkniętym przez bolesną, krwawą laotańską wojnę w latach 1964-1973. Laos pozostaje dość nieodkryty, nie stanowi głównego miejsca pielgrzymek zachodnich turystów poszukujących przede wszystkim odpoczynku na pięknych plażach. Jeśli ktoś wybiera się do Azji południowo-wschodniej na kilka tygodni, zazwyczaj odwiedza bardzo przystępną dla turystów Tajlandię lub Wietnam. Mało kto dociera do Laosu. Może to przez brak dostępu do morza, może przez strach przed bombami, może przez stosunkowo wysokie w porównaniu do Tajlandii ceny. Ciężko powiedzieć. Jedno jest pewne: dzięki temu Laos skrywa jeszcze więcej tajemnic. O większości z nich mało kto słyszał. Niektórych nie da się wytłumaczyć i dlatego pozostają tak interesujące. Dziś opowiem Wam o jednym z takich tajemniczych miejsc.

Bez tytułu.png

Jedną z tych szalenie interesujących historii, jest historia pewnego miejsca zwanego Równiną Dzbanów, The Plain of Jars. Nie słyszeliście o niej? Wcale się nie dziwie. Ja też nie słyszałam przed odwiedzeniem Laosu. O ile Angkor Wat gromadzi wokół siebie miliony turystów, każdy mówi o tajemniczych posągach z Wyspy Wielkanocnej, to na równinę dzbanów dociera niewielu. I niewiele osób o jej istnieniu wie. Pozostaje ona jednak równie zagadkowa. Jest ku temu kilka powodów. Mi i moim znajomym udało się tam lego lata dotrzeć, zwiedzić, sfotografować, zobaczyć na własne oczy, porozmawiać z lokalnymi mieszkańcami na temat krążących wokół dzbanów historii i legend. Pokażę Wam, co udało nam się odkryć i zobaczyć!

Kto je stworzył? Do czego służyły? Jak to możliwe, że tak długo przetrwały? Jaka jest ich historia?... O czym ja w ogóle mówię?

W centralnym Laosie istnieje pewien obszar terenu, na którym występują tajemnicze dzbany. Nie byle jakie dzbany. Są one ogromne, niesamowicie stare (niektórzy naukowcy twierdzą, że powstały w VI wieku p. n. e.), nie ma na nich żadnych inskrypcji, dat i nikt do końca nie jest w stanie wyjaśnić, co tam robią i skąd się wzięły. Stanowią przedmiot rozważań i fascynacji wielu archeologów po dziś dzień.

Co w nich takiego niezwykłego? Zagadka. To jedyna pozostałość po grupie ludzi posługującej się językiem mon-khmer. Chyba. Nie do końca wiadomo. Pozostawili oni po sobie tylko i wyłączenie te nieznanego przeznaczenia, tajemnicze, wielkie dzbany. Zobaczcie sami, jak wyglądają:

Udało mi się ustalić na ich temat (dzięki przeczesaniu internetu, przewodniku Lonely Planet i rozmowom z lokalnym taksówkarzem), kilka faktów.

Zacznijmy zatem od początku. Miejsce, o którym mówię, znajduje się w centrum Płaskowyżu Xieng Khouang, obecnie wokół miejscowości Phonsavan. Czyli na mapie mniej więcej tu:

mapa.jpg

Nie jest to jednak jedyny obszar, w którym znaleziono podobne kamienie. Archeolodzy zlokalizowali je także na pewnym obszarze Tajlandii i Indiach. Zupełnie nie wiadomo jednak, kto i w jakim celu wykonał urny z Laosu. Patrząc po rozmieszczeniu znalezionych urn na mapie, były one umieszczane w znacznych skupiskach lub liniowo, biegnąc po szlaku handlowym od delty Mekongu aż po Indie. Dzbany sięgają wysokości 3 metrów, ważą do 6 ton. Już wspomniałam, że nie znaleziono na nich żadnych dat, ani inskrypcji mogących ułatwić archeologom pracę. Na niektórych z dzbanów można jednak odnaleźć kształty przypominające ludzkie postacie, twarze czy może zwierzęta. Obok kilku dzbanów znajdują się także dyski mogące służyć jako pokrywy.

Lokalizacja dzbanów nie ułatwia pracy nad odkryciem ich tajemnic archeologom. Prace archeologiczne w tym obszarze uznawane są za jedne z najniebezpieczniejszych na świecie. Centralny Laos to najbardziej zbombardowane w historii miejsce na naszej planecie. W czasie wojny laotańskiej amerykanie zrzucili na ten teren 2 miliony ton (270 milionów sztuk!!!!) bomb. Szacuje się, że co czwarta nie wybuchła. Do dziś w tym kraju ludzie codziennie giną lub zostają okaleczeni przez wybuchające bomby. Obszar zwany Równiną Dzbanów był właśnie najbardziej zbombardowany. W konsekwencji tylko 3 (z 400) stanowiska archeologiczne zostały udostępnione turystom. Zbaczanie ze szlaku i eksplorowanie ich na własną rękę jest szalenie niebezpieczne. Można poruszać się tylko po ścieżkach oznaczonych znakami MAG, świadczącymi o rozminowaniu terenu.

Widzicie te dziury? To właśnie kratery po bombach. Widziane na własne oczy praktycznie co krok, na żywo, naprawdę robią wrażenie ogromu tej wojny.

Wróćmy do historii tego miejsca.

Jakie są teorie na temat dzbanów? Czyli potencjalne odpowiedzi na pytanie: co one tam robią?

Naczynia dla ludów-olbrzymów

Lokalne plemiona laotańskie wierzą, że dzbany były po prostu wykorzystywane przez rasę gigantów jako naczynia do picia. Istnieje laotańska legenda, która mówi właśnie o tym, że ich tereny były kiedyś zamieszkiwane przez olbrzymów. Król olbrzymów zwany Khun Cheung miał po wygranej bitwie zażyczyć sobie wykucia dzbanów do warzenia tradycyjnego laotańskiego alkoholu lao-lao, aby godnie świętować zwycięstwo. Inna legenda głosi, że lokalni mieszkańcy warzyli w dzbanach wino dla giganta mieszkającego w górach i w ten sposób mieli przekupywać go, aby zlitował się nad wioską i nie czynił zniszczeń. Nie wydaje się to prawdopodobne, ale oni naprawdę w to wierzą. Jako argument podają fakt, iż technika wykonania takich ogromnych dzbanów znacznie przewyższa technologię plemion z tamtych czasów, a nawet nasze dzisiejsze technologie. Jedynym wyjściem jest według nich tłumaczenie, że dzbany zostały wykonane przez ludzi-gigantów. Nie ukrywam, że hipoteza pozostałości dzbanów jako zwykłego bałaganu po wielkiej imprezie ludzi-olbrzymów bardzo mi się podoba.

Dla porównania zdjęcie typowych Laotańczyków (bardzo niskich i drobnych, nawet na Azjatów) w porównaniu do jednego z dzbanów.

laotańczycy.jpg

Do przechowywania wody, żywności lub produkcji alkoholu.

Według tej teorii dzbany miałyby magazynować wodę w porę deszczową, aby służyć dobrze w porze suchej. Wyjaśniałoby to ułożenie urn pokrywające się za szlakami kupieckimi. To samo z jedzeniem - kamienne dzbany zatrzymywałyby ciepło i ochładzały pożywienie zapobiegając się jego psuciu. Taka prehistoryczna lodówka. Możliwe, jednak niektórzy naukowcy zupełnie odrzucają tę hipotezę z uwagi na stosunkowo mały otwór wejściowy do dzbana. Zupełnie nie ergonomiczny, jeśli miał on "łapać" wodę.

Naczynia wykonywane sztucznie i wypalane.

No dobrze, ta teoria nie dotyczy ich przeznaczenia, jednak jest ciekawa. Popierają ją niektórzy mieszkańcy. W okolicy stanowiska pierwszego (tego, które ja zwiedzałam) znaleziono bowiem pewną jaskinię - widoczną na zdjęciu niżej. Jaskinia była osmolona od wewnątrz i to skłoniło niektórych badaczy do wysnucia tezy, iż naczynia może nie są zwyczajnie wykute w skale, a po prostu składane z gliny, piasku, tłuszczu zwierzęcego, cukru i wypalane. Jaskinia służyłaby w takim razie jako ogromny piec. Tysiące lat (według zwolenników tej teorii) zrobiłoby swoje i upodobniło dzbany do materiału naturalnego, skały. Kilka dzbanów jednak jest niewątpliwie wykonana z granitu, więc ta teoria jest raczej mało prawdopodobna.

jaskinia.jpg

Urny na prochy i ciała

Chyba najbardziej prawdopodobna hipoteza. Wyjaśnia przy okazji zasadność istnienia osmalonej dymem jaskini. Miała ona bowiem służyć jako prymitywne krematorium. Urny z kolei mogły składować prochy i szczątki zmarłych. Tak twierdzi najbardziej oddana tematowi dzbanów francuska badaczka Madeleine Colani. Napisała ona wielostronicową publikację podsumowującą swoje skrupulatne badania nad dzbanami, więc rozsądek nakazuje jej wierzyć. Nikt nie znalazł jednak dotychczas dowodów jednoznacznie potwierdzających tę tezę. W okolicy skupisk dzbanów znaleziono co prawda szczątki ludzkie, ale najprawdopodobniej (ponieważ szczątki pochodzą z różnych okresów) takie przeznaczenie znalazły dla dzbanów późniejsze plemiona, a nie ich "wytworzyciele". Zwolennicy tych teorii nie są jednak zgodni co do dokładnego mechanizmu składowania ciał. Jedni twierdzą, że zwłoki kremowano, a następnie składowano w dzbanach.

Inni z kolei sądzą, że było odwrotnie: najpierw wkładano ciała do dzbanów, pozwalano, by się częściowo rozłożyły. Przekładano do krematorium w jaskini, a następnie z powrotem do urny, dokładając tam "świeże" ciało. Ta teoria może mieć sens. Podobnie obchodzono się bowiem w przeszłości ze szczątkami tajskich rodzin królewskich. Przenoszono je z urny do urny, aż do całkowitego rozłożenia się ciała. Sądzono, że dzięki takim przejściom, dusza także przechodzi stopniową przemianę aż do całkowitego zniknięcia i przemienienia się w byt duchowy. Takiego zdania był także poznany przez nas mieszkaniec - kierowca taksówki.

Nie wiemy jednak nic na 100%. Póki pola wokół dzbanów nie zostaną oczyszczone z min, nie ma możliwości, aby w pełni pracować nad tą zagadką. Szacuje się, że pełne oczyszczenie terenu Laosu z niewybuchów zajmie kolejne 100 lat... Możliwe, że nie poznamy odpowiedzi na te pytania. Czas i wojna zrobiły swoje. Chodząc prawie sami wśród tych tajemniczych budowli, patrzyliśmy na cudowny zachód słońca, rozważaliśmy różne scenariusze i wymyślaliśmy własne teorie spiskowe. Miejsce bardzo tajemnicze, magiczne, niepoznane.

Zgłaszam post do Tematów Tygodnia, temat#3.

Słyszeliście kiedyś o tym zagadkowym miejscu? Która z hipotez wydaje się Wam najbardziej prawdopodobna? Jeśli tylko będziecie kiedyś w Laosie, odwiedźcie koniecznie to miejsce!

Sort:  

Bardzo interesujący artykuł, jeśli kiedykolwiek będę w Laosie na pewno się tam wybiorę 😊

Dziękuję! Koniecznie, miejsce warte odwiedzenia i jeszcze bardzo dzikie, nienaruszone...

Bardzo ciekawa sprawa. I bardzo ciekawy artykuł :)

Tak, zdecydowanie. Zagadka Laosu

Przyznam szczerze, że pierwszy raz słyszę o tym miejscu. Fajnie się było o nim dowiedzieć, dziękuję :)

Cieszę się, że o czymś nowym poinformowałam. Dzbany nie są może tak medialne jak piramidy czy posągi z Wyspy Wielkanocnej, jednak kryją równie ciekawe tajemnice :)

Powiedz proszę, jak zrobiłaś wyjustowany tekst? Nigdzie nie mogę znaleźć jak to zrobić na steemit ;(

<div class="text-justify"? na początku tekstu

</div? na końcu tekstu
Zamień "?" na ">" i będzie działało :)

Dziękuję Ci serdecznie!

nie ma za co, polecam się ;)

A ja mam dla Ciebie z kolei fajny kod :)
Koło jedynki na klawiaturze, z lewej strony, nad tabem masz taki jeden symbol
Używając go z jednej i drugiej strony kodu uzyskujesz taki efekt:
<div class="text-justify">
Ten symbol wygląda tak: `

O, dobry patent, dzięki 😊

Super wyprawa i wyjątkowy artykuł !

Dziękuję :) Faktycznie, to bardzo ciekawe miejsce

Bardzo ciekawy artykuł!
W przyszłym roku wybieram się do Wietnamu. Myślałam też o Laosie ale te wszystkie wizy trochę odstraszają. Tajlandia z jej łatwością wjazdu i pięknem chyba ciągnie bardziej. Albo chociaż Indonezja. Trochę łatwiej no i woda !:)

Ja właśnie do Wietnamu nie dotarłam ze względu na wizy, które okazały się o 50 dolarów droższe przy przekraczaniu granicy drogą lądową... :/ ale i tam zawitam! Czemu w Laosie wizy odstraszają? :) Ja mam z nimi bardzo przyjemne doświadczenia. Żadnych formalności, załatwiania, koszt ok. 20-30 dolarów płatny przy przekraczaniu. Fajnie łączy się podróż na północ Tajlandii z Laosem właśnie. Tajlandia zdecydowanie tak! Piękno, totalnie łatwe i tanie podróżowanie, przemieszczanie się, noclegi, jedzenie, wszystko proste i przyjemne... Ahh. A w Indonezji byłam na Bali tylko i też maksymalnie polecam. Przepiękne miejsce, przepiękna woda, cudowni ludzie.

To jest bardzo ciężki wybór. Teraz uczyniłaś go jeszcze cięższym. Sama już nie wiem gdzie. Chciałoby się wszędzie hah

I tak wszędzie będzie super :D

Coin Marketplace

STEEM 0.19
TRX 0.14
JST 0.030
BTC 62668.27
ETH 3332.07
USDT 1.00
SBD 2.46