Historia Jednej Piosenki - Pink Floyd - Have a Cigar

in #muzyka6 years ago (edited)

Pink Floyd podczas prac nad Wish You Were Here, Abbey Road 1975

12 września 1975 roku na świecie ukazała się siódma studyjna płyta Pink Floyd zatytułowana Wish You Were Here. Zespół stanął przed poważnym wyzwaniem - po niesamowitym komercyjnym sukcesie poprzedniego albumu Dark Side of the Moon następną płytą nie mogli obniżyć lotów. W pierwotnych planach płyta miała składać się z trzech utworów – Shine On, Gotta Be Crazy i Raving and Drooling.

Ostatecznie z nich na albumie ukazała się tylko ta pierwsza przemianowana na Shine On You Crazy Diamond. Złożona, dziewięcio-częściowa kompozycja rozdzielona na pół tak żeby otwierać i zamykać całość tekstowo adresowana do byłego członka zespołu Syda Barretta, który zresztą odwiedził zespół w czasie sesji nagraniowej. Ciężko było rozpoznać w nim tę samą postać, która opuszczała grupę kilka lat wcześniej – grubawy, ogolony na łyso łącznie z brwiami (aluzja do tego pojawiła się w filmie The Wall z 1982 roku) w niczym nie przypominał tego młodzieńca z długimi, kręconymi czarnymi włosami.

Syd Barrett, 1968 (z lewej) i 1975 rok (z prawej)

Na Wish You Were Here poza wspomnianą dwuczęściową suitą ukazały się jeszcze 3 utwory, jeden poświęcony atmosferze grupy w tamtym czasie i braku w niej Barretta (tytułowe Wish You Were Here) oraz dwa wytykające negatywne strony przemysłu muzycznego – Have a Cigar i Welcome to the Machine. Dzisiaj przytoczę historię tego pierwszego z nich.

Zacznę od tego, że to drugi utwór w historii grupy po The Great Gig in the Sky z Ciemnej Strony Księżyca, w którym obowiązki wokalne wziął na siebie ktoś spoza zespołu. Jak głosi legenda, Roger Waters, basista Pink Floyd zdarł swój głos podczas trudnych partii wokalnych do Shine On You Crazy Diamond i po kolejnej próbie czystego zaśpiewania tego utworu miał dość, David Gilmour też nie chciał zaśpiewać tego utworu, gdyż jak twierdził nie utożsamia się z nim w choćby najmniejszym stopniu. Wtedy właśnie zespół zwrócił się do swojego znajomego Roya Harpera, który akurat także w tym samym czasie pracował nad swoim albumem w Abbey Road. Jak wspominał później w wywiadzie Nick Mason decyzja o tym, by to Harper zaśpiewał Have a Cigar była niejako kompromisem w tej sytuacji. Gilmour miał inną teorię na ten temat, stwierdził, że inicjatywa wyszła od samego artysty, a zespół, który w końcu stał pod ścianą uznał, że warto spróbować. Płytowa wersja tego utworu, właśnie z nim na wokalu tak weszła mi w krew tak, że wydana niedawno w boxie Immersion wersja z wokalem Gilmoura i Watersa w ogóle do mnie nie przemówiła.

David Gilmour i Roy Harper podczas sesji w Abbey Road, 1975

Tekstowo Waters stworzył satyrę na biznes muzyczny tamtych czasów, który tak naprawdę do dzisiaj niewiele się zmienił. Warstwa słowna to właściwie tyrada, monolog wysoko postawionej szychy w wydawnictwie, który adresowany jest do lidera zespołu:

Chodź tu drogi chłopcze, poczęstuj się cygarem. Daleko zajdziesz, osiągniesz szczyt, będziesz nieśmiertelny. Uda Ci się jeśli się przyłożysz, oni Cię pokochają.

Ci wysoko postawieni nie widzą zespołu jako grupę artystów którzy wyrażają siebie, patrząc na nich widzą kolejne kwoty pieniędzy, które wzbogacą ich konta. Nie interesują się w najmniejszym stopniu zespołem. Podobno pytanie A tak przy okazji, który z Was to Pink? często pojawiało się gdy muzycy pojawiali się na spotkaniach z wydawcami.

Zawsze miałem w sobie głęboki szacunek, mówię to zupełnie szczerze. Zespół jest fantastyczny, a tak przy okazji – który z Was to Pink? A czy mówiliśmy Ci jak nazywa się tak gra? Nazywamy ją łatwym zyskiem.

A gdy zespół odniesie sukces i zarobi dla siebie, ale także dla wydawców to szybko pojawia się presja by nagrywać kolejne dzieło i zapełniać nim półki sklepowe by zysk był jeszcze większy.

Jesteśmy zachwyceni, słyszeliśmy jak [ludzie] wyczyścili półki sklepowe. Musisz szybko wydać nowy album, jesteś to winien ludziom. Jesteśmy tak szczęśliwy, że nie możemy się doliczyć pełni zysku. Cała reszta zzieleniała, widziałeś notowania? Niezły początek. Musimy zrobić z tego monstrum, ale współpracując jak drużyna.

Chodź tu drogi chłopcze, poczęstuj się cygarem. Pink Floyd i przedstawiciele EMI, 1968

Przemysł muzyczny jak wyglądał, tak wygląda do dziś. Wydawnictwa mówią o współpracowaniu z zespołem jako drużyna, a tak naprawdę jedyne co robią to przeliczają pieniądze, które zarabiają na artyście. On nagrywa i wydaje płyty, jeździ w trasy koncertowe, udaje się mu zarobić dopiero w momencie, gdy ma na tyle wypracowaną markę, że może postawić się „ręce, która do tej pory go karmiła”. W dzisiejszym świecie pełnym cyfryzacji, erze nielegalnych mp3, Spotify czy YouTube’a ciężko sprzedawać ogromne ilości płyt. Większość artystów zarabia na trasach koncertowych albo gadżetach. To tylko kolejny przykład, że równowaga w przyrodzie musi być zachowana i rozwój, postęp jednej dziedziny powoduje regres i spadek drugiej, w tym przypadku rozwój technologiczny spowodował spadek nośników CD. Ostatnio do mody wróciły winyle – będące wspomnieniem poprzedniej epoki. Pozostaje mieć nadzieję, że wróci i moda na CD oraz, że nie nastąpi to jak w przypadku płyt winylowych po 30 latach.

Szymon Pęczalski



Źródło:
Wiesław Weiss - "O krowach, świniach, małpach, robakach oraz wszystkich utworach Pink Floyd i Rogera Watersa" In Rock, 2015
Grafika Google

Post został zgłoszony do konkursu Temat Tygodnia (#temaTYgodnia) #27: 2: Hallelujah (piosenka Leonarda Cohena) (https://steemit.com/tematygodnia/@steemit-polska/tematy-tygodnia-tematygodnia-27-tematy)

#temaTYgodnia

Sort:  

Brak informacji o wyborze Tematu.

Już poprawione! :)

Coin Marketplace

STEEM 0.16
TRX 0.15
JST 0.028
BTC 54414.30
ETH 2295.54
USDT 1.00
SBD 2.30