Kopanie, to tak łatwo powiedzieć...

CO TO JEST PROOF OF WORK I Z CZYM TO JEŚĆ?

Zacznijmy od podstaw.
Dowód pracy (PoW) i dowód posiadania (PoS) to dwie najbardziej popularne metody wydobywania kryptowalut. Dziś zatrzymam się przy pierwszej.

Pierwsza metoda Proof of Work polega na wykonywaniu skomplikowanych obliczeń matematycznych. Metoda ta oblicza bloki i zarazem nowe monety za pomocą mocy obliczeniowej komputera, z wykorzystaniem procesora lub karty graficznej CPU/GPU.
Metoda ta wymaga znacznych nakładów inwestycyjnych, począwszy od zakupu drogich urządzeń, poprzez zabezpieczenie w odpowiednią infrastrukturę.
Pomieszczenie, w którym pracują koparki powinno być czyste, wolne od kurzu z doskonałą wentylacją, lub co lepsze klimatyzacją. Odpowiednie stałe i niezawodne zasilanie uzupełnione stabilnym łączem internetowym jest wymogiem koniecznym do prowadzenia wydobycia tą metodą. Należy także pamiętać także, o stałym monitoringu.
I tu właśnie zaczyna się zabawa, bo nie myślę tu wyłącznie o ochronie i zabezpieczeniu przeciwpożarowym i przeciwkradzieżowym koparek.

Gro inwestorów jest przekonana, że jak zdobędzie, kupi, złoży koparkę (lub kilka sztuk), uruchomi ją i zacznie kopać, to samo się będzie zarabiać. Nic bardziej mylnego!
Aby otrzymać zakładany zwrot przede wszystkim należy na bieżąco śledzić konkurencję.
Nie, nie Pana Jana z bloku obok, który też kopie, ale sieć, jej otoczenie i parametry – tzw hashrate, kursy, śledzić fora itp, itd.

Co to takiego ten hashrate? W skrócie to moc obliczeniowa sieci danej kryptowaluty.
Współczynnik hashrate jest miarą tego, jak wiele obliczeń pracy jest wykonywane przez wszystkich wydobywających uczestniczących w sieci w ciągu jednej sekundy.
Planowany, oczekiwany zysk górnika wydobywającego kryptowaluty jest wprost proporcjonalny do szybkości mieszania (nikt nie znalazł lepszego odpowiednika). Obecnie jednostkami którymi posługują się górnicy to MH/s(megahash), GH/s(gigahash) , TH/s(terrahash), PTH/s(petahash) na sekundę.

Załóżmy, że sieć w której kopiemy monety, ma hashrate na poziomie 1024 TH/s (czyli 1 PTH), a nasze koparki mają łączną moc 50 TH.
Block time wynosi 300 sekund z określonym rewards na poziomie 10 szt – czyli blok jest hashowany (zamykany) co 5 minut, a nagrodą (coinbase) jest 10 monet.

Jak obliczyć planowany przychód z wydobycia tej kryptowaluty?

1. Dysponujemy 4,88% mocy tej sieci ((50/1024)*100%)
2. Ilość wszystkich wydobywanych bloków w ciągu doby wynosi: 288 sztuk ((24h*60min)/5min)
3. Ilość wszystkich wydobywanych monet w ciągu doby wynosi – 2 880 sztuk (288 bloków x 10 monet)
4. Zakładana wielkość wydobytych przez nas monet: 140,544 sztuk(2 880 sztuk x 4,88%)
5. Przychód – 140,544 monet x cena monety w BTC x kurs w USD x kurs PLN (lub innej waluty)

Jaki wniosek płynie z takiego wyliczenia?
Otrzymamy w danej jednostce czasu, w tym przypadku w ciągu doby 4,88% wybitych w blockchainie monet, ale…
…
…
... przy statystycznym założeniu że, posiadamy 100% przysługującego nam szczęścia.

Co to takiego? Po co nam to szczęście?
Wydobywanie monet oprócz niezbędnego sprzętu, to statystyka. Teoretycznie (statystycznie) przysługuje nam 4,88 % wydobycia, tylko nie umiemy odpowiedzieć na pytanie: w jakim okresie czasu. Im okres ten będzie dłuższy tym bardziej zbliżymy się do poziomu statystycznego. Wydłużając ten okres narażamy się jednocześnie na zmiany w hasrate sieci. Hashrate może się diametralnie zmienić w każdą ze stron.

Co jest tego powodem? Hm..
Przede wszystkim kursy danej waluty. Najczęściej monety wyceniane są w częściach btc, eth, waves czy USDT - i to jest pierwsza zmienna. Kolejne zmienne to kurs danej monety do bitcoina, kurs bitcoina do dolara, dolara do złotówki lub innej lokalnej waluty.
Innym powodem są zachowania konkurencji, która kopała coś innego (inne monety) i znalazła właśnie tą naszą monetę na której jest lepszy przychód. W momencie, kiedy włączyli swoje koparki na naszą monetę, to hashrate tej sieci wzrósł a nasz udział zmalał. Przez co zmalały też nasze przychody. Potencjalne przychody.
Za zmianami zachowań „kopaczy” stoją różne, nawet irracjonalne przesłanki, od usłyszanych lub przeczytanych plotek, przez informacje z grup "pomp and dump", po zwyczajne "widzi mi się". Na tymi motywacjami szkoda mi czasu by się zastanawiać.
Musimy jednak pamiętać, że kopiąc kryptowaluty jesteśmy na GLOBALNEJ platformie, na której „nie ma zmiłuj”.
Każdy chce tylko i wyłącznie zarobić. I to przy jak najmniejszym koszcie.

W tym momencie, musimy sobie przeliczyć i niestety też zaryzykować, czy kopiemy dalej tą samą monetę, czy przechodzimy na wydobycie innej. I znowu nie wiemy, jak długo będziemy mogli ją rentownie dla nas kopać.

Istnieją co prawda systemy automatyzujące prace naszych koparek, ale odbywa się to kosztem rentowności. Udostępniamy nasze urządzenia operatorowi (np. Nicehash), pokrywamy koszty funkcjonowania – prądu, kolokacji, a otrzymujemy niestety jałmużnę. Operator daje nam to co chce i na co ma ochotę.
Nie wiemy, ile naprawdę ukopaliśmy monet, jakiej były one wartości, i co najważniejsze, podejmujemy decyzję w danej chwili kiedy na wykresach widzimy tzw górkę, a za chwilę jest dołek, krzywa urobku spada a zarabia tylko i wyłącznie operator.

Podsumowując, wydobywanie monet metodą PoW nie jest złe, jest też nawet opłacalne i to bardzo, przy odpowiedniej optymalizacji i przyjętej strategii.
Należy z przymrużeniem oka kierować się zaleceniami operatorów, którzy "podciągają" swoje wykresy i analizy.
Trzeba wykorzystać excela, by samemu sobie zrobić prosty aczkolwiek skuteczny arkusz, by móc samodzielnie podejmować decyzje i nie być skazany na wyłącznie na sugestie dużychhhhh graczy.

Nie można tego przedsięwzięcia traktować z doskoku, czy przy okazji.
Trzeba się temu poświęcić.
Jak to ktoś mądry powiedział: "Pańskie oko konia tuczy”.
I tej maksymy się trzymajmy.

Ciąg dalszy nastapi…

PS
Niniejszego wywodu nie można traktować jako porady inwestycyjnej, jest TYLKO i WYŁĄCZNIE opinią własną autora.