Kingdom: Ashin of the North – recenzja

in #kingdom3 years ago

image.png

Kingdom: Ashin of the North to netflixowy odcinek specjalny, który wypełnia tło tajemniczej kobiety dostrzeżonej pod koniec 2. sezonu, odpowiadając po drodze na wiele pytań. Kim jest ta postać? Przyjrzyjmy się, dlaczego ten pozornie zwykły, ale jakże ważny odcinek był kluczowy nie tylko dla całej serii, ale również dla Jun Ji Hyun, która odkrywa swoją tożsamość i tajemnicę kryjącą się za roślinami powodującymi zmartwychwstanie.

Seria Kingdom powróciła z odcinkiem specjalnym, Kingdom: Ashin of the North, który służy jako prequel do głównej narracji, jak również oferuje nam kilka punktów zaczepienia i nadzieję na powstanie 3. sezonu.

Odcinek specjalny rozpoczyna się wiele lat przed wydarzeniami z pierwszego sezonu. Akcja rozgrywa się w czasach koreańskiej dynastii Joseon, trzy lata po wojnie Imjin. Można więc określić to dzieło jako polityczny horror z epoki z zombie. Został zaadaptowany z serii mangi The Kingdom of the Gods (autorstwa Kim Eun-hee i rysowanej przez Yang Kyung-il). W główną rolę wciela się tajemnicza postać, którą mieliśmy okazję zobaczyć w finale drugiego sezonu. Pokazano nam młodą Ashin (graną przez Kim Si-ah), która uczy się o „roślinie zmartwychwstania”, podczas eksploracji zakazanego obszaru Pyesa-gun.

Ashin powinna być prawdopodobnie uznana za czarny charakter w wielkim planie sagi Kingdom (biorąc pod uwagę śmierć i zniszczenie widziane w głównej serii), ale Kim Eun-hee wykonuje fantastyczną robotę, zanurzając widza w umysł młodej kobiety. Poprzez zwroty akcji, pozwala nam nie tylko wczuć się i podziwiać jej nieustępliwość, ale także kibicować jej krwawej zemście. To emocjonalnie wciągająca podróż, która pozostawia nas tak samo rozwścieczonych, jak główną bohaterkę. Kiedy jednak ujawnia się pełna skala zemsty, nawet najbardziej przychylny widz będzie przerażony deprawacją planu Ashin... Nieczęsto widuje się aktorów tak młodych, którzy są w stanie dobrze oddać rodzaj straty i traumy, jakiej doświadcza Ashin, ale ona robi to wspaniale, w ciągu kilku chwil przeobrażając się z niewinnego dziecka w nieufną, gniewną młodą kobietę. W dalszej części odcinka jest szczególna scena, w której już jako dorosła kobieta, zalewa się łzami i staje w obliczu podjęcia niezwykle trudnej decyzji. Jej wielkie, smutne szlochy sprawią, że sam będziesz płakał. Pomimo negatywnych emocji, którymi kieruje się aktorka, twórcy położyli nacisk na człowieczeństwo i realność sytuacji. Każdy człowiek ma swój próg bólu i traumy, z którym może sobie poradzić. Dobra gra aktorska i umiejętność przekazania emocji są istotne, żeby zbliżyć do siebie widzów. I tutaj to się udaje.

Ograniczony dialog dorosłej już bohaterki był również świetnym i z pewnością przemyślanym krokiem. Miało to swój sens narracyjny i przez to chciało się więcej. Sytuacja kobiety nie wymagała wiele do dodania, a nic nie potęguje siły tak jak czyny. Czasem mniej znaczy więcej i jak najbardziej w tym przypadku wyszło to na plus.

Pomijając bardzo drobne dziury fabularne i problemy logiczne, film jest dobrze poprowadzoną i całkowicie porywającą częścią serii Kingdom, która robi wiele, by pogłębić fascynującą mitologię, stworzyć zniewalającego antagonistę i rozszerzyć świat poza postać Księcia Lee Changa, Seo-bi i Yeong-shina. Ashin of the North funkcjonuje fantastycznie jako film z ciekawą „historią poboczną”, która może się podobać nawet tym, którzy nigdy nie widzieli całej sagi. W szerszym sensie nasiona zasiane tutaj otwierają niezliczoną ilość ekscytujących kierunków narracyjnych dla nadchodzącego trzeciego sezonu Kingdom, a nawet potencjalnych spin-offów.

Coin Marketplace

STEEM 0.30
TRX 0.12
JST 0.033
BTC 64534.17
ETH 3150.15
USDT 1.00
SBD 4.01