Młot na czarownice- czyli procesowe okrucieństwo
Czasy średniowiecza były bez wątpienia jednymi z najbardziej "ciemnych" wieków w kartach historii. Czym charakteryzowały się procesy o czary? Czy skazywane były wyłącznie "czarownice"?
Malleus Maleficarum (Młot na czarownice)
Podręcznik dla przyszłych łowców czarownic pióra Heinricha Kramera został wydany po raz pierwszy w roku 1487, a do 1520r. powielono go 13 razy. Była to kodyfikacja wierzeń i praktyk z ówczesnych wieków. Używana nie tylko w krajach katolickich, ale także protestanckich.
Kogo skazywano za czary?
W większości ofiarami tejże idiotycznej księgi padały kobiety, głównie młode. Tłumaczono to faktem, że płeć piękna jest znacznie bardziej podatna na sztuczki szatana aniżeli mężczyźni, chociaż to nie dyskwalifikowało ich z grona podejrzanych.
Jak rozpoznawano czarownice?
Brano pod uwagę wygląd - znacznie częściej były skazywane kobiety o rudych włosach i piegach. Ciała podejrzanych golono z wszelkich włosów - co miało ułatwić znalezienie znaków na ciele [blizny, znamiona] , które świadczyły by o pakcie z diabłem.
Nieciekawą sytuacje miały również osoby, które w jakiś sposób odróżniały się od innych. Bez znaczenia, czy były po prostu bardziej inteligentne, potrafiły leczyć za pomocą ziół i naparów- to wystarczało by móc na podstawie plotek wytoczyć proces. Często bywało również tak, że torturowana "czarownica" w zaparte twierdziła, że nie ma nic wspólnego z czarami, wskazując w zamian na sąsiadkę, która jest jej zdaniem podejrzana znacznie bardziej niż ona. W taki sposób, zamiast jednej ofiary, znajdowały się dwie, bądź znacznie więcej. W roku 1692 w Salem Village i Salem Town, w Nowej Anglii w procesie sądowym o uprawianie magii zostało oskarżonych 80 osób, w rezultacie czego poprzez egzekucję straciło życie 13 kobiet i 7 mężczyzn.
Próby udowodnienia popełnionej zbrodni
Młot na czarownice opisywał trzy główne sposoby rozpoznania, czy dana osoba para się magią, czy nie.
Próba modlitwy
Z dawnych wierzeń wyniesiono przesąd, który mówił o tym, że osoba uprawiająca magię nie jest w stanie wypowiedzieć słów z Pisma Świętego. Tak więc - o ironio- kazano delikwentce /delikwentowi czytać na głos Pismo. Jeśli oskarżony/a pomyliła się, bądź po prostu zjadła jakiś wyraz , był to ewidentny dowód na to, że jest winna- co skutkowało karą śmierci.
Próba wody
Tu sprawa wyglądała nieco bardziej skomplikowanie. Czarownice bądź czarodzieja związywano i wrzucano do wody. Wierzono, że woda nie przyjmie diabelskiej duszy... Tak więc, jeśli oskarżony/a wypłynęła jakimś cudem na powierzchnie [ co raczej rzadko się zdarzało] , oznaczało to, że ma powiązania z diabłem i oczywiście karą była śmierć. Natomiast jeżeli wrzucone ciało poszło na dno - oskarżony był niewinny, ale tak czy siak, prawdopodobnie już się utopił.
Próba ognia
Kolejny paradoks- przejście boso po rozżarzonych węglach. Jeśli stopy nieszczęśnika nie były poparzone, był zdecydowanie niewinny. Tak więc kara śmierci murowana.
Tekst bardzo fajny, ale powtarzający pewien utarty schemat na temat średniowiecza. Datą najczęściej uznawaną za koniec tej epoki jest upadek cesarstwa wschodniorzymskiego (zdobycie Konstantynopola przez Turków) w 1453 roku. Nawet przyjmując, że średniowiecze zakończyło się później - wraz z reformacją (1517 - w tym roku przypada 500-lecie), to i tak okazuje się, że najwięcej procesów o czary miało miejsce już w renesansie i baroku.
Liczę, że dzisiejszy wpis będzie miał kontynuacje - chętnie poczytam o słynnych procesach o czary. :)
The Vote For Your Awesome Post Has Just Arrived!
NOVOTES
.SteemiTag is an innovative program that helps users increase their gains in the curation rewards by voting on posts that are likely to get high payouts. It maximizes the chance of a user to be rewarded through an accurate selection algorithm that works 24/7 and eliminates "no rewards" problem for users with low Steem Power. You can participate in our program by clicking on this link and confirming your delegation. Your rewards will be sent to you in the form of weekly dividends. Thank you and keep up with your great work!
Żeby tylko nie przyszło komuś mieszać książki "Młot na czarownice" z Inkwizycją i jej działaniami. Ogólnie to podejrzanemu o czary lepiej było trafić w łapy świętej inkwizycji niż sądów świeckich. Parę ciekawych cytatów niżej:
I tak dalej, i tak dalej. Nawet w polskojęzycznym internecie jest masa artykułów odkłamujących inkwizycję i palenie na stosie.
@mistrz-tekkena Nie chodzi o samą inkwizycje w ogólnym tego słowa znaczeniu, lecz o proces inkwizycyjny , który miał to do siebie, że skupiał w jednej ręce stanowisko sędziego, obrońcy i śledczego. Procesy o czary były poddawane właśnie takiemu modelowi, nie modelowi skargowemu, o który pewnie Tobie chodziło. Kodyfikacją tego była Carolina [ Constitutio Criminalis Carolina] stworzona w 1532 r, aczkolwiek sam model inkwizycyjny był stosowany znacznie wcześniej. Poza tym, w znacznej części Europy "młot na czarownice" został wprowadzony do życia jako kodeks postępowania karnego.
Były to straszne czasy
Niepełnosprawni pewnie też zaliczali się do tej grupy?
@lukmarcus Owszem, niepełnosprawni fizycznie i umysłowo również nie mieli kolorowo.