Domek jest cudny, wygląda jak integralna część drzewa!
Z dziadkiem poradziłaś sobie wspaniale. Zrobiłaś coś niezwyklego - nie dość, że zauważyłaś i uszanowałaś jego uczucia i potrzeby (i to wszystko pomimo własnych silnych emocji) to ostatecznie i tak wyszło na Twoje :D
Dziś zdjęłam domek i przerobiłam go po swojemu
MISZCZ!
Dziękuję! Właśnie taki był zamiar, by był schowany, by nikt go nie widział, by był naszą "tajemnicą".
Szczerze przyznam, że chyba pierwszy raz w życiu udało mi się z taką lekkością obrócić tak nieprzyjemną sytuacje na moją korzyść. Normalnie albo bym rzuciła robote w kąt, albo ze złością oddała ją drugiej osobie, albo postawiła na swoim i bez przyjemności robiła dalej.
Mam nadzieje, że dziadek jeżeli już zobaczy zmiany to nie będzie zawiedziony. Przecież zna mnie doskonale i raczej to przewidywał ;)