Zdarzyło to się... 8 lat temu, czyli o pierwszych zawodach biegowych w moim życiu

in #engrave6 years ago (edited)

Dziś rano asystent Google przypomniał mi, że minęło właśnie osiem lat od moich pierwszych zawodów biegowych w belgijskim Beaufay nieopodal Liege. Aż łezka zakręciła się w oku, gdyż doskonale pamiętam te zawody, później biegłem w dziesiątkach zawodów na różnych dystansach, ale tamte się zlewają w całość, natomiast "Les 10 Miles de Beaufays" z dnia 6 lutego 2011 roku pozostało w pamięci.

1.jpg

Wiem, że może być trudno wam w to uwierzyć, ale swój debiut w zawodach biegowych miałem w wieku niespełna 37 lat, wcześniej nie było mi to dane. Kilka lat wcześniej przez jeden sezon wspólnie z kolegą brałem udział w serii maratonów rowerowych MTB organizowanych przez Cezarego Zamanę, ale było to bardziej dla zabawy niż chęci rywalizacji.

2.jpg

Odkąd pamiętam miałem problemy z nadwagą, po pierwszym roku pobytu na placówce w Belgii, gdy waga była już stanowczo za duża stwierdziłem, że muszę coś z tym zrobić, więc zacząłem biegać. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyż biegałem już wcześniej, ale tym razem określiłem sobie cel, i nie był to cel zrzucenia 10 czy 15 kilogramów, ale moim celem było ukończenie półmaratonu. Zacząłem systematycznie biegać i trenować we wrześniu 2010 roku, po przeszukaniu internetu znalazłem odpowiedni półmaraton dla mnie - semi-marathon de Paris na początku marca 2011 roku.

3.jpg

W momencie, gdy znalazłem odpowiedni bieg niemal natychmiast zarejestrowałem się i opłaciłem niemałe wpisowe. Tak więc klamka zapadła, cel został określony, termin zaklepany. Po lekturze książek Jerzego Skarżyńskiego, dowiedziałem się, że miesiąc przed planowanymi zawodami dobrze jest wykonać start kontrolny na nieco krótszym dystansie dlatego zdecydowałem się pobiec zawody "Les 10 Miles de Beaufays". Celem na ten bieg było przede wszystkim ukończyć 16 kilometrowy bieg w zakładanym tempie, które miało być moim tempem biegu na zawody w Paryżu.

4.jpg

Nie znałem terenu, przed startem tylko szybko rzuciłem okiem na trasę biegu przedstawioną przez organizatorów, nie było tam niestety informacji o ukształtowaniu terenu. Tak więc nieświadomy w co się wpakowałem stanąłem z 230 biegaczami na starcie biegu w Beaufays. Jak to zwykle bywa w przypadku takich biegów na początku "niesie tłum" i biegnie się dużo szybciej od zakładanego tempa. Tylko pierwsze dwa lub trzy kilometry były po asfaltowych drogach, a później to przeważały drogi gruntowe.

5.jpg

Z perspektywy czasu muszę przyznać, że była to bardzo atrakcyjna i wymagająca trasa, z blisko 300 metrami przewyższenia. Pamiętając z zaprezentowanej przez organizatorów mapy na starcie pamiętałem, że około siódmego kilometra trasa skręca o 90 stopni w prawo, wbiegliśmy w dolinę między dwiema dość wysokimi wzgórzami i zrozumiałem, że za chwilę skręcimy w prawo gdzie czekał na nas długi podbieg. Wciąż mam ten fragment trasy przed oczami.

6.jpg

Kolejnym fragmentem, który mi zapadł w pamięć to trasa biegu poprowadzona przez środek obory, czy kiedykolwiek biegliście przez oborę z krowami, po prostu czad, na dodatek w tym miejscu był fotograf, który uwiecznił dla mnie ten moment. Oprócz fragmentu, gdzie trasa wznosiła się ostro w górę to biegłem cały czas, zresztą w tamtym fragmencie to w grupie w której biegłem to wszyscy podchodzili pod górę oszczędzając siły na resztę dystansu. Na szczęście odcinki po leśnych ścieżkach były tylko lekko zawilgotniałe, ale i tak trudno było utrzymać równowagę na glinianych ścieżkach.

7.jpg

Ukończyłem bieg na 161 miejscu pół godziny po zwycięscy, uzyskałem czas 1:31:42, ale nie to było najważniejsze, gdyż dużo ważniejsza była realizacja celu przygotowania do głównej imprezy jaką zaplanowałem na początek marca, a ponadto udział w zawodach tego typu tak mi się spodobał, że jeszcze wielokrotnie brałem udział w takich lokalnych belgijskich biegach, a nawet zachęciłem do tego moich kolegów z którymi przez kolejny rok niemal co tydzień rywalizowaliśmy na różnych dystansach w małych miasteczkach i wioskach południowej Belgii.

8.jpg

Po latach z sentymentem wspominam tamten pierwszy bieg, zapoczątkował on wspaniały okres w moim życiu, niestety dwa lata później w wyniku choroby musiałem spasować z bieganiem, od nieco ponad roku próbuję wrócić do dawnej aktywności, w zeszłym roku nawet udało mi się namówić kolegów i wspólnie pobiegliśmy w jednym biegu, ale niestety nie było kontynuacji. Marzę, żeby kiedyś jeszcze móc biegać tak szybko jak robiłem to w sezonie 2011/2012.


Pierwotnie opublikowano na LesioPM. Blog na Steem napędzany przez DBLOG.

Sort:  

ojj jaki Mały Lesio!! 😍
a teraz to już Kawał Chłopa!

żartuję,
ale poważnie mówiąc to niezły maratonik tam mieliście
i naprawdę schudłeś Piotrze!!
serio serio!!

Nie "kawał chłopa" tylko "stary dziad" 😂

Posted using Partiko Android

nie "stary dziad" tylko "mężczyzna w kwiecie", czy jakoś tak 😆

Ok, niech i tak będzie ☺ 😁

Posted using Partiko Android

🏆 Hi @lesiopm! You have received 0.3 STEEM reward for this post from the following subscribers: @cardboard
Subscribe and increase the reward for @lesiopm :) | For investors.

Twój post został podbity głosem @sp-group kurator @julietlucy.

Coin Marketplace

STEEM 0.19
TRX 0.15
JST 0.029
BTC 63156.23
ETH 2560.33
USDT 1.00
SBD 2.83