RE: "Pająkowo" w moim greckim ogrodzie - #tematygodnia.
Wielkie dzięki za wyjaśnienie tej zagadki :)
Skakunów jest u mnie dostatek, o czym wspomniałam w poście, jednak ten z konikiem był dużo większy. Nie pomyślałam w ogóle o przyjrzeniu się jego głowie w zaistniałej sytuacji, postaram się o tym pamiętać w przyszłości ;)
A konik... no cóż, biedny bardzo skoro miał takiego pasożyta. Ale to było na prawdę duże i długie, jak się w nim zmieściło? Brrr...
Nadepnęłam drugi raz więc już raczej nie poszedł dalej w ogród ten nicień ;)
To w sumie jest ciekawe, bo koniki są przysmakiem wielu zwierzaków. Nawet kota widziałam jak polował na konika a i ludziom się zdarza je zjadać w niektórych rejonach świata. Razem z nicieniami? Brr...
Jeszcze raz dziękuję @bowess za tak obszerny i wyjaśniający sytuację komentarz :)
Będę nadal bacznie obserwować okolicę, kto wie co jeszcze ciekawego znajdę :)
PS: @rozku, nie tylko kwiaty ;) :)
Też nie zastanawiałabym się nad tym, czy patrzeć od przodu, czy od tyłu na takiego wielkiego pająka. :D
Pasożyty tak mają, że dobrze rosną. Wystarczy pomyśleć o metrach bieżących pasożytów ludzkich. Zjedzenie pasożyta razem z żywicielem rzadko jest szkodliwe. Po pierwsze pasożyt jest przystosowany do warunków panujących w gospodarzu, a nie w przypadkowym pożeraczu gospodarza, po drugie taka forma nie przetrwa podróży przez soki trawienne żołądka. W każdym razie nasze koty są bezpieczne. One mają swoje robaki i dlatego się je co jakiś czas odrobacza. :)
Nie ma sprawy - zawsze z ogromną ciekawością czekam na posty z przyrodą i ogrodem Korfu. :)
Dobrze że koty są bezpieczne :) I my też ;)
Bardzo mi miło że lubisz moje korfiańskie opowieści, dziękuję i pozdrawiam serdecznie :)
A nie jest tak, że włosień (gatunek nicienia żyjący w ssakach, również w ludziach) a w zasadzie jego otorbione larwy, właśnie dzięki sokom żołądkowym się uwalniają i w ten sposób rozpoczynają życie u nowego gospodarza?
Kojarzę też jakiś filmik na youtube z jakimś dłuuugim nicieniem czy innym pasożytem wyciąganym z człowieka w taki sposób, że ktoś przez przeciętą skórę wyciągał go nawijając go na ołówek.
Tak. Z włośni krętych piątka. "Taka forma" odnosi się właśnie do konkretnego stadium życia. Z larwami a i jajami często jest tak, że właśnie ich osłonki muszą zostać strawione, żeby ruszyło kolejne stadium.
Nie chcę wdawać się w detale fantazji wędrówek niektórych pasożytniczych nicieni po człowieku. Przypomnę tylko ze szkoły wędrówki glist do płuc.