Pomóż dzieciom - otrzymasz książkę. Wielka sprawa – moja mała akcja społeczna

zbudujprojekt (51)in #busy • 5 years ago (edited)

Moi drodzy

Niedawno podzieliłem się z Wami, że chcę napisać książkę w 7 dni.

Chciałem pokazać, że w krótkim czasie można zrobić coś z niczego,
niekoniecznie czekać do Nowego Roku by zmienić cokolwiek w życiu.

Dzieliłem się postępami i chociaż bywały momenty zwątpienia,
to udało mi się skończyć książkę w terminie.

Książka jest już dostępna (✌ ﾟ ∀ ﾟ)☞

Bardzo chciałem, aby moja książka przyczyniła się do czegoś dobrego i pomogła tym, którzy mają w życiu większe problemy niż internetowy hejt czy spory polityczne.

Dlatego dostępna jest

TUTAJ

WAŻNE - Z tej aukcji ja nie mam nic. Allegro również, bo aukcje charytatywne są zwolnione z prowizji.

Cały dochód z książki zostaje przekazany Pomorskie Hospicjum dla dzieci.

W ciągu pierwszych dni dzięki mojej aukcji hospicjum wsparło prawie 100 osób. Ludzi o różnych poglądach, wierzeniach, opiniach połączyła jedna akcja, samotnego internauty, który nie zrobił nic wielkiego, po prostu coś napisał.

Byłoby wspaniale, gdybyście i wy wsparli akcję czy to poprzez aukcję czy udostępniając link do niej. Każda pomoc się liczy i będę bardzo wdzięczny za każdą cegiełkę

O czym jest ta książka?

W prostych słowach opowiada o tym jak budować reklamy, kampanie reklamowe i co zrobić aby zdobyć serce klientów. Jak możecie zobaczyć od ponad roku opisuję różne aspekty reklamy. Pracuję z różnymi firmami i w książce na przykładach z życia pokazuję m.in że o sukcesie sprzedażowym nie decyduje tylko kusząca pani w spocie reklamowym tylko całe działanie za kulisami firmy.

Kim jestem?

Nikim szczególnym. Po prostu od lat pracuję w branży reklamowej wcześniej dla zagranicznych, a teraz dla polskich firm, dlatego na łamach książki pokazuję jak wygląda ten temat od środka.

Pokazuję mechanizmy działania agencji reklamowych na suchych faktach,
bez lania wody o wychodzeniu ze strefy komfortu i zostaniu diamentem.

Akcja www.WIELKASPRAWA.pl cały czas trwa.

Co ja mam z tego?

Wiele...
Cieszę się, że teraz moją książkę czyta przynajmniej kilkadziesiąt osób do których nigdy bym nie dotarł bez magii Internetu. Jest dla mnie wystarczającą nagrodą za mój mały kamyczek pomocy.

Odbiór akcji jest dla mnie dowodem na to, że by nakłonić ludzi do pomagania w sieci nie trzeba mieć wielkich zasobów, gazet telewizji, pieniędzy. Czasem wystarczy zwykłe słowo, które trafi na podatny grunt.