Wywiad Szczepana Bentyna z Clementem Thibault: O konieczności grania z rekinami oraz meandrach na rynku kryptowalut

in #bitcoin6 years ago

Clement Thibault jest starszym analitykiem w portalu investing.com, specjalizującym się w rynku akcji i kryptowalut. Jak przyznał w wywiadzie, patrzy na rynki z perspektywy zwykłego inwestora, nie tzw. rekinów (dosłownie „wielorybów” – ang. whales).  Postrzega siebie jako analityka, nie tradera, pomimo tego, iż handluje w niewielkim zakresie na Bitcoinie. Od analizy technicznej zdecydowanie jest mu bliższe podejście fundamentalne – które, jak sam stwierdził, jest trudniej zastosować do rynku kryptowalut.  Wywiad przeprowadził Szczepan Bentyn – entuzjasta Bitcoina i kryptowalut, znany youtuber, Prezes *Pracowni Nowych Technologii oraz bloger, przybliżający Polakom tematykę kryptowalut. Jak sam lubi się określać, ewangelista kryptowalut i Bitcoina, współautor książki Kryptowaluty. Dlaczego jeden bitcoin wart będzie milion dolarów? Wywiad w języku angielskim z polskimi napisami. 

Przeciętny inwestor w zetknięciu z rynkowymi rekinami

Na pytanie czy przeciętny inwestor z ulicy ma jakąkolwiek szansę z tzw. rekinami, czyli instytucjami dysponującymi dużym kapitałem w gotówce, kryptowalutach lub zarządzającymi funduszami hedgingowymi, odpowiedział, iż rynkowe rekiny zawsze istniały, czy będzie to rynek akcji, foreks czy kryptowaluty. Należy nauczyć się prawideł i schematów według których działają. Wówczas łatwiej jest je rozpracować i przyłączyć się do gry – czyli grać w harmonii z nimi. Nie jesteśmy w stanie z nimi walczyć, lecz możemy do nich dołączyć i handlować z powodzeniem. Sam stosuje podejście fundamentalne – które, jak stwierdził jest trudniej zastosować do rynku kryptowalut. Używa tu porównania z rynkiem akcji, gdzie mamy raporty, informacje medialne, są konkretne osoby jak np. dyrektorzy zarządzający (CEO).

Zobacz również: Geek z zapleczem ekonomicznym – Szczepan Bentyn w rozmowie z Comparic.pl

To czy ktoś ma status rekina zależy od wielkości rynku. W przypadku projektów o niskim poziomie kapitalizacji rynkowej, łatwo jest przeprowad-kryptowalut/zić akcję typu pump and dump (dosłownie „pompuj i wyrzuć” – rodzaj manipulacji rynkowej poprzez sztuczne windowanie ceny waloru, a następnie porzucenie projektu równolegle z wycofaniem kapitału, po osiągnięciu zysków). Na rynku Bitcoina jest to o wiele trudniejsze. Im większy rynek, tym trudniej jest rekinom sprawować nad nim kontrolę. Dlatego też jego zdaniem zmiany idące w kierunku ekspansji rynków kryptowalut są czymś pozytywnym, gdyż rekiny będą wówczas mieć na niego mniejszy wpływ. Natomiast obecnie jest łatwiej być na nich rekinem niż na foreksie ze względu na efekt skali.

Zobacz również: Napompowane obroty nowych giełd kryptowalutowych – uważajmy!

W kwestii Bitcoina

Uznaje go za swego rodzaju standard złota na rynku kryptowalut. W analizach Bitcoin jest dla niego punktem odniesienia – jak dany projekt wypada, czy jest lepszy np. pod względem liczby transakcji przetwarzanych na sekundę. Jakie czynniki sprawiają, że dana kryptowaluta przedstawia dla niego wartość? Osobiście kluczowymi czynnikami w ocenie projektów krypto są dla niego decentralizacja i odporność na cenzurę – z tych powodów prywatnie jest hodlerem Bitcoina (słowo hodl jest pochodną od angielskiego słowa „hold” – w znaczeniu trzymania kryptowalut do czasu, aż osiągną oczekiwane zyski lub całkowitej rezygnacji z ich upłynniania).

Problem władzy i zaufania

Cała filozofia Bitcoina polega na tym, by nie ufać nikomu. Możliwe jest funkcjonowanie różnych monet służących różnym celom. BTC może być standardem złota, ale nie pasować wszystkim, zwłaszcza w ramach nurtu mainstreamowego. Gdy ktoś nie ufa władzom, jak np. Wenezuelczycy, może opowiedzieć się za czymś bardzo zdecentralizowanym jak BTC. Inaczej może być np. w USA, gdzie obywatelom bardziej podoba się ich rząd i mogą nie wyznawać tak ekstremalnej filozofii jak w przypadku BTC.Odnosi się przy okazji do projektu EOS, a konkretnie producentów bloków, w kontekście informacji o zamrożeniu przez nich pewnej liczby rachunków. Uważa, że można rozpatrywać to posunięcie w kategoriach pozytywnych, bo chodziło tu o środek zaradczy w związany z przypadkami oszustw. Ostatecznie wszystko sprowadza się do kwestii zaufania i czy nie zostało ono nadużyte.

Zobacz również: Zamieszanie wokół EOS – początek końca projektu, czy okazja do zmian?

O tokenach

Dla Clemeta tokeny stanowią odrębną kategorię. Analizując ICO podchodzi do nich z perspektywy kapitału o podwyższonym ryzyku (VC – Venture Capital), sprawdza czym zajmuje się projekt, jakim kapitałem dysponuje oraz jaki zespół za nim stoi. Widzi analogię pomiędzy ICO a pozyskiwaniem kapitału przez spółki VC.W kwestii tokenów użytkowych – większość projektów, które wypuściły tego typu aktywa niekoniecznie ich potrzebują. Mamy do czynienia ze świeżo powstałą branżą, gdzie testuje się co się sprawdza, a co nie i gdzie wymagane jest wypuszczenie tokenów, a gdzie nie. Do tego dochodzi kwestia oszustw nadal powszechnych w branży ICO.Jako analityk przygląda się tokenom z boku, nie doradza w tym zakresie. I pomimo swoistego chaosu, obecnie zdaniem Clemeta, jest idealny czas na naukę. Nie ma pewności czy na dzień dzisiejszy istnieje odpowiednie zastosowanie dla tokenów użytkowych, ale nie wyklucza, że w przyszłości się to zmieni, gdyż dopiero od roku przeżywamy boom na tym rynku.

Czy jest obecnie bardziej bykiem czy niedźwiedziem?

Wykazuje zdecydowanie bycze podejście, jeśli chodzi o samą technologię, zaś trudno jest mu jednoznacznie wypowiedzieć się w kwestii ceny Bitcoina. Sceptycznie odnosi się do „ekspertów” twierdzących, że cena BTC wzrośnie tego samego dnia do 100 tys. USD. Dużo zależy od tego, czy ktoś ma zainwestowane środki w BTC – taka osoba może powiedzieć, że cena wzrośnie do 50 tys.USD. Może to też prowadzić do działań z niewłaściwych pobudek, np. do kampanii typu „pump and dump”, co jest niezgodne z prawem i wątpliwe moralnie.Ocenił, iż rynek znajduje się od pewnego czasu w fazie konsolidacji, powołując się na formację klina na wykresie BTC. Mając na uwadze silną hossę pod koniec zeszłego roku, konsolidacja może jeszcze potrwać. Zdaniem Clemeta cena BTC jest mocno skorelowana ze stopniem zaufania osób, które mogą potencjalnie zarobić tu pieniądze i może utrzymać się przez jakiś czas na obecnym poziomie. Nie słyszał o czynniku, który mógłby być katalizatorem dla gwałtownych wzrostów cen. Nawet protokoły typu Lightning Network są nadal w początkowej fazie rozwoju. 

Nie sądzi, by na rynku kryptowalut był obecnie zaangażowany pokaźny kapitał instytucjonalny, gdyż duzi gracze, angażując pokaźne środki, lubią mieć poczucie, że sprawują w jakimś stopniu kontrolę nad rynkiem. Przykładowo, gdy fundusz nabędzie 9% udziałów w spółce, może wprowadzać swojego człowieka do zarządu. W przypadku Bitcoina nie ma czegoś takiego. I w tym zdaniem Clemeta, leży piękno Bitcoina a jednocześnie jest to czynnik powstrzymujący napływ wielkiego kapitału. Być może częściowo chodzi o kwestie infrastrukturalne – zna kilka projektów, którzy pracują nad platformami obsługujące instytucje.Zapytany o ETF-y w kontekście spekulacji, iż SEC ogłosi 10 sierpnia da zielone światło, nie sądzi by nastąpiło to w najbliższej przyszłości i raczej nie w tym roku. Nie skupia się aż tak bardzo na cenie, bardziej na ideologii i filozofii za BTC, to co się dzieje „pod maską”. Czuje, że wspiera ekosystem poprzez hodlowanie



Coin Marketplace

STEEM 0.20
TRX 0.15
JST 0.030
BTC 64884.95
ETH 2619.31
USDT 1.00
SBD 2.82