Review of "Legend of the Galactic Heroes: Die Neue These"

in #anime5 years ago

okładka logh.jpg

Gdybym miał w kilku zdaniach napisać, dlaczego polecam nowe "Legend of the Galactic Heroes", to tekst z leada byłby jednym z nich. Kolejne z nich tyczyłyby się nietypowej narracji, świetnych postaci ze starych anime i trochę nudnego początku, przez który trzeba się przebić. Nowa wersja nie ma tego problemu i praktycznie wszystko przedstawiono dużo lepiej. Od nieco bardziej różnorodnej armii, kończąc na zmianach w pewnych wydarzeniach (przyśpieszanie ich, skracanie lub tworzy się nową otoczkę wokół nich). Generalnie wszystko zostało odświeżone. Nie ograniczono się tylko do odmalowania starych, nieco zakurzonych modeli. Przede wszystkim dostosowano starą historię do dzisiejszych standardów oraz wyobrażeń dalekiej przyszłości. Czego by nie mówić o starym LoGHu, to niektóre rzeczy bardzo szybko się zestarzały. Np. technologia dalekiej przyszłości kompletnie nie pasuje do naszych dzisiejszych wyobrażeń itd., zaś jednostki bojowe praktycznie nie rozwinęły się na przestrzeni całego anime. "Die Neue These" może nie naprawia wszystkich mankamentów, ale ogląda się go dużo lepiej niż początkowe epizody "Legend of the Galactic Heroes". W przypadku paru postaci, zmiany nie wyszły na dobre (Reinhard i przede wszystkim Oberstein), ale cała reszta została odświeżona na plus. Na czele z Kircheisem, którego nie znosiłem w dawnej serii, a tu go polubiłem.

Legend of the Galactic Heroes - Die Neue These - 03 (1280x720 HEVC2 AAC).mkv_snapshot_00.13.jpg

Zacznę od mojej ulubionej zmiany, czy raczej wielu zmian, które mogę podsumować dwoma słowami: mniejszy pacing. Jak już wyżej mówiłem, część wydarzeń skrócono zmieniono. Np. solowa akcja Kircheisa w starym anime trwała dłużej (był wątek z tzw. Naszyjnikiem Artemisa, systemem obronnym lokalnego władyki-buntownika). W "Die neue These" rozwiązano to inaczej, dostaliśmy zarys sytuacji w formie briefingu, krótką bitwę i zakończenie. Wydaje mi się również, że w nowej serii poświęcili mniej czasu na rozwinięcie wątku Reinharda, jego siostry i Kircheisa. Nie czuję, by te i inne, niewymienione sceny cierpiały na jakieś braki, czy były sztucznie skracane. Nawet w przypadkach, gdy obcięto naprawdę dużo niepotrzebnego tłuszczu i scena szybko się skończyła. Dzięki tym zmianom, nowa seria, podobnie jak FMA: B w stosunku do pierwszego FMA, stawia na inne aspekty i nie próbuje kopiować starej, a jedynie wykorzystywać jej najlepsze rzeczy.

Fabuła "Legend of the Galactic Heroes" opowiada nam o wojnie między Cesarstwem rządzonym przez dynastię Goldenbaum, a Sojuszem Wolnych Planet. Właściwie to oglądamy wstęp do jej kluczowej fazy, tj. obserwujemy starcie między dwoma utalentowanymi dowódcami - Reinhardem von Lohengrammem, a Yangiem Wenli. Oglądamy ich drogę kariery, od zwykłych dowódców, po prawdziwie ważne osobistości. LotGH to dosłownie japońskie Gwiezdne Wojny. Bitwy z udziałem milionów żołnierzy i tysięcy statków kosmicznych nie są tu niczym niezwykłym. Serial pokazuje wojnę na płaszczyźnie militarnej, politycznej i społecznej. Widzimy okrucieństwo wojny, żołnierzy zostawiających sieroty, żony i narzeczone, a także pozostałe konsekwencje decyzji politycznej, czy wojny.

Legend of the Galactic Heroes - Die Neue These - 11 (1280x720 HEVC2 AAC).mkv_snapshot_21.26.jpg

Niektórzy interpretują ten tytuł jako porównanie demokracji i monarchii, ze wszystkimi ich wadami i zaletami. W tym przypadku, wielki konflikt i rozmaite nawiązania historyczne, czy polityczne, pełnią rolę narzędzi, za pomocą których, autor chce przedstawić swoją szczegółową analizę obu systemów. Pokazuje jak władza deprawuje, jak wpływa na obywatela i jego wolności oraz zastanawia się, czy da się to naprawić lub istnieje władca idealny. Np. Widzimy krótkowzroczność demokratów, ich ograniczone myślenie do góra dwóch kadencji, co utrudnia realizację dalekosiężnych planów. Monarcha z kolei, jeśli nie jest wariatem, chce zostawić swoje państwo w jak najlepszej formie dla następcy. Choć Kaiser ma swoje ograniczenia (musi się liczyć ze zdaniem szlachty i pilnować, by nie któryś za bardzo nie urósł w siłę), to ma ich w moim mniemaniu mniej niż demokratyczne rządy. A przynajmniej w nieźle prosperującym i stabilnym państwie, jeśli chodzi o poziom zadowolenia obywateli. W każdym, nawet sprawnie działającym systemie demokratycznym, jest pewna papierologia, więcej urzędników, trójpodział władzy lub inne ograniczniki. Tytuł cesarza ma tę zaletę, że daje możliwość wydawania poleceń bezpośrednio do zainteresowanej jednostki, pomijając przy tym tym wiele procedur, czy zbędnych urzędników. Demokraci z LotGH-a żrą się o władzę i podkładają sobie wzajemnie świnie, dają się korumpować szpiegom Phezzanu, sprzedając istotne informacje. Niezależnego (w pewnych aspektach) dominium działającego pod patronatem Cesarstwa. To tak w skrócie, nie chcę w końcu za bardzo zaspoilerować.

Legend of the Galactic Heroes - Die Neue These - 11 (1280x720 HEVC2 AAC).mkv_snapshot_19.50.jpg

Pod względem ilości bohaterów, to mało która seria dorównuje staremu LotGH-owi. Jest ich od groma, a ponadto z początku dostajemy trochę istotnych informacji do przyswojenia i bohaterów do poznania. Nowa seria wydaje się być pod tym względem lżejsza ze względu na obcięcie niektórych wątków, ale mogę tak uważać, bo znam już ten świat i kojarzę postacie. Jak już wcześniej napisałem, głównymi bohaterami tej opowieści są Yang Wenli i Reinhard Lohengramm. Pierwszy to pasjonat historii, którego charakter i osobowość niespecjalnie pasują do wojaczki, ale ze względu na brak hajsu musiał się zdecydować na zaciąg w kamasze. Reinhard startował z trochę innej pozycji, wstąpił też do wojska z innych przyczyn niż swój rywal. Poza tym blondyn mówi głosem Lighta, Lucifera i Linga Yao, odpowiednio z DN, HxH i FMA:B, dalszy mój komentarz jest zbędny. Co do reszty bohaterów, to dość trudno jest mi o nich napisać coś bardziej rozbudowanego niż 1, 2 zdania, a nie chcę komuś popsuć zabawy z kolejnymi sezonami. O ile w/w zostali w miarę zarysowani, o tyle na rozwinięcie reszty nie było póki co czasu. 12 odcinków to nie za dużo, a trzeba było zająć się innymi, istotniejszymi sprawami. Ale spoko, po tym co zobaczyłem w tym sezonie, to nie obawiam się o ten aspekt w kolejnych odcinkach.

Legend of the Galactic Heroes - Die Neue These - 07 (1280x720 HEVC2 AAC).mkv_snapshot_21.19.jpg

Jeśli chodzi o CGI, to znam się na nim równie kiepsko, co na kresce, rysunkach - generalnie sprawach rysunkowo-graficznych. Moje poczucie estetyki też jest niespecjalne wysokie. Nie czuję tego i uświadamiam o tym w większości swoich tekstów o anime. Generalnie dopóki kreska (lub inne, wyżej wspomniane aspekty) nie jest jakaś wyjątkowa lub jakoś do mnie nie trafi, to nie poświęcam jej za dużo czasu, ograniczając się przy tym do nieskomplikowanych twierdzeń. Patrząc z tej perspektywy, oceniam CGI i wszelkie efekty świetlne, wybuchy, projekty statków, stacji kosmicznych za bardzo dobre. Sceny batalistyczne, mimo swojego rozmachu i mnogości jednostek bojowych, pozostają czytelne i nie męczą oczu przesadną ilością kolorków. Szkoda, że było tak mało różnorodnych ujęć i mam nadzieję, że w kolejnych sezonach będzie więcej takich odcinków, jak ten finałowy.

Mam trochę zastrzeżeń do tego, jak narysowano parę postaci, ale nie poczytuję tego za dużą wadę. No poza Obersteinem, o ile mniej epicki wygląd Reinharda mogę zaakceptować, tak buzia dezertera z Isernholnu za bardzo odbiega od "mojej" wersji tego bohatera. Wygląda jak jakiś Jasiu i nie ma tej swojej aury tajemniczości (choć na szczęście przynajmniej aktor głosowy trzyma poziom). Jeśli chodzi o ścieżkę dźwiękową, to poza openingiem i endingiem, które mniej przypadły mi do gustu niż stare, to jest trochę lepiej. Może się tu narażę niektórym fanom LotGH-a, ale nie uważam by pierwowzór miał wybitną ścieżkę dźwiękową. Owszem, openingi i endingi są rewelacyjne, pewnie znalazłoby się kilka naprawdę dobrych utworów, ale poza nimi było tylko okej. "Die Neue These" może nie jest jakimś wybitnym skokiem jakościowym, ale słucha mi się tego soundtracku o wiele lepiej. Szczególnie kawałek Dual Serpant Formation, który jest czystą epickością.

Legend of the Galactic Heroes - Die Neue These - 11 (1280x720 HEVC2 AAC).mkv_snapshot_19.58.jpg

Reasumując, przed premierą pierwszego odcinka obawiałem się o tę adaptację. Choć późniejsze zapowiedzi zmieniły moje zdanie, to pierwsze teasery nie były dla mnie zbyt optymistyczne. Finalnie dostałem serię lepszą od poprzedniczki niemal na każdym polu. Polecam każdemu, kto szuka poważniejszych treści w anime lub interesuje się polityką lub historią. Daję 9/10, bo choć twórcy odwalili kawał dobrej roboty i jaram się LotGH-em, jak nigdy wcześniej, to mogli więcej wycisnąć z tych 12 odcinków. Już się nie mogę doczekać na kolejne odcinki, skoro tak poprawili IMO nudny początek, to nawet nie śmiem spekulować, co czeka mnie przy kolejnych odcinkach i filmach.

Dziękuję CCORDowi, adminowi op.com.pl za ekspertyzę. Sam za słabo pamiętam starą bajkę, a że chłopak niedawno rewatchował, to wykorzystałem okazję i zadałem mu parę pytań, dzięki czemu uniknąłem paru błędów. No, to by było na tyle. Pozdrawiam te 3 osoby, które pytały o recenzję tego anime na PW :).

Sort:  

Bardzo fajnie na tych grafikach to wygląda, dzięki za info że coś takiego istnieje :) !tip 4

🎁 Hi @herosik! You have received 4.0 STEEM tip from @cardboard!

Check out @cardboard blog here and follow if you like the content :)

Sending tips with @tipU - how to guide.

Coin Marketplace

STEEM 0.25
TRX 0.26
JST 0.040
BTC 96535.56
ETH 3443.45
USDT 1.00
SBD 1.55