Architektura dla opornych #4 - Dom nad wodospadem

in #polish7 years ago

Co to znaczy stworzyć coś ponadczasowego w architekturze? Budynek, będący kamieniem milowym, otwierający oczy, po upływie lat cały czas wyglądający świeżo? Wiedział coś o tym Frank Lloyd Wright, jeden z najwybitniejszych architektów wszechczasów, architekt słynnego Domu nad Wodospadem (Fallingwater) w Pensylwanii.

Fallingwater
fot. justfunfacts.com

Ten niezwykły obiekt, mimo że powstał w 1935 roku wciąż nie przestaje zachwycać. 80 lat istnienia nie odjęło mu ani dozy nowoczesności. Ale pokolei...

Frank Lloyd Wright urodził się w 1867 w Richland Center w stanie Wisconsin. Nie dokończył studiów inżynierskich aby zająć się projektowaniem. 5 lat po rzuceniu szkoły był głównym projektantem w pracowni Adler and Sullivan w Chicago a w 1893 rozpoczął pracę na własną rękę. Wright w swoich projektach mocno inspirował się naturą. Stawał w kontraście do ciasnych, kamienicznych dzielnic w stylu europejskim i zapyziałych robotniczych nor. Na początku XX wieku zainteresowany ruchem Arts and Crafts i projektami Louisa Sullivana stał się propagatorem tzw. "stylu preriowego". Wright starał się projektować domy wkomponowane w krajobraz dzięki naturalnym materiałom i szerokim, horyzontalnym podziałom. Sprzeciwiał się również geometryzacji, jako niezgodnej z naturą. Rozwijał również tzw. "plan otwarty" we wnętrzach zrywając z klasycznym podziałem na pokoje i tworząc przestronne przejścia i wielofunkcyjne pomieszczenia.

Fallingwater
Frank Lloyd Wright fot. New York Post

Nieco później zaczął ewoluować również jako urbanista. Mocno sprzeciwiał się nadchodzącemu minimalizmowi i postępującemu zimnemu modernizmowi traktującego domy jako "maszyny do mieszkania" do tego stopnia, że wycofał swoje dzieła z wystawy architektonicznej, w której prym miały wieść turbomodernistyczne projekty niejakiego Le Corbusiera. W 1932 roku napisał swój manifest, w którym nawoływał do powrotu ludności do natury.

Fallingwater
Broadacre City fot. arkinetblog.files.wordpress.com

Sformułował tezy architektury organicznej czyli projektowania w zgodzie z naturą i krajobrazem. W tym czasie w Nowym Jorku odbywał się wysokościowy wyścig wieżowców a Corbusier narzekał, że są za małe. Wright w manifeście opisał utopijną wizję świata czyli Broadarce city. W tym świecie każda rodzina miała mieć swój akr ziemi (ok. 4000m2) i nie musi jeździć do pracy bo pracuje w domu lub na farmie. Każde takie mini-hrabstwo miało składać się z 1400 mieszkańców. Handlujesz na targach, do których dojeżdżasz samochodem, dojeżdżasz tak samo do kina, teatru i wszędzie indziej. W przyszłości samochód zastąpi prywatny helikopter. Jeśli jesteś robotnikiem i nie nadajesz się do pracy w polu to zakłady pracy i osiedla robotnicze też będą ale rzadsze i niższe. W Broadacre City nie ma centrum.

Niezły odlot. W skrócie miasto miało przestać być miastem ale w sumie dalej nim być tylko nie nosić żadnych znamion bycia miastem. Miasto jest prostytutką maszyny. No ale w tym wielcy architekci tamtych lat byli do siebie podobni - zarówno Corbusier jak i Wright byli genialnymi architektami ale jednocześnie szalonymi i niezbyt dobrymi urbanistami. W tym szaleństwie coś jednak było, być może doza szaleństwa cechuje właśnie najlepszych wizjonerów?

Fallingwater
fot. fendhome.com

Bo być może właśnie z tego szaleństwa zrodziły się tak wspaniałe projekty jak Dom nad wodospadem. Sam Wright żartował, że nie czuje się w obowiązku przedstawienia działającego planu jego wizji. W połowie lat 30. XX wieku zaprojektował Fallingwater, który zadziwia nie tylko dbałością o detal, lekkością i nowoczesnością ale także niesamowitym ułożeniem w krajobrazie, będącym wisienką na torcie idei architektury organicznej. W domu nad wodospadem architekt zaprojektował wszystko aż po klamki. Jako materiałów elewacyjnych użyto miejscowych kamieni, nad górskim potokiem rozpościerają się przestronne tarasy dające wrażenie obcowania z przyrodą Pensylwanii. Wielkie głazy leżące w tym miejscu zostały wkomponowane w dom w formie pamiątki, na życzenie rodziny, która dawniej przychodziła się tu opalać.

Fallingwater
fot. metalocus.es

Wielkie przeszklenia opierające się na kamiennych ścianach wypełniają dom widokiem na las. Schody wejściowe zaprojektowane zostały tak aby sprawiały wrażenie wchodzenia do strumyka. O klasie obiektu niech świadczy fakt, że rodzina Kaufmanów mieszkająca tu w latach 1937-63 podarowała go stanowi w celu stworzenia tutaj muzeum. Muzeum, czy wręcz skansen, działa tu do dziś i jest swoistą mekką fanów architektury. Nowoczesność założenia sprawia wrażenie jakby obiekt powstał kilkanaście lat temu a nie przed II Wojną Światową. Jak na tamte czasy architekt wykazał się nie tylko odwagą ale również wyprzedził swoją epokę o parę dekad.

Fallingwater
fot. artsrepublik.com

A Wy co sądzicie o tym budynku? Zapraszam do komentowania.

temaTYgodnia - Bahr Aouk i podpowiedź luźnego nawiązania do rzeki

Bonus - model domu

Fallingwater
fot. wegoracing.com

Sort:  

Świetnie opisane i przyjemnie się czyta! Słyszałem kiedyś, że zaczynał jako kreślarz i się nie sprawdził, dopiero potem stał się architektem z prawdziweg zdarzenia, nie wiem czy to prawda, czy tylko anegdota :)

Bardzo możliwe, ze względu na brak wykształcenia architektonicznego pewnie musiał zaczynać od niższych zadań. W końcu dopiero jak sam otworzył pracownię to rozwinął skrzydła.

Bardzo mi się podoba i jest jakby wkomponowany w okolicę :) Lubię kamienne domy, w Grecji jest ich sporo.
Jedynie wnętrze bym zmieniła ;)

Coin Marketplace

STEEM 0.19
TRX 0.13
JST 0.028
BTC 64197.36
ETH 3181.98
USDT 1.00
SBD 2.49