📣 #2 JAK ZDROWO JEŚĆ? Nie jedz tego co Ci szkodzi! 🚫 Nietolerancje Pokarmowe Cz.I

in #polish6 years ago

Witajcie,

każdego dnia przygotowując i zjadając różnego rodzaju posiłki myślimy o tym, czy mamy na nie ochotę czy nie, czy będą nam smakować, czy zaspokoją nasz głód, a czasem także o tym, czy po ich zjedzeniu przybędą nam dodatkowe kilogramy ;) Nikt z nas nie zastanawia się nad tym jak nasz organizm poradzi sobie z dostarczoną mu obcą dla niego substancją. Bo przecież każdy pokarm, który trafia do naszego układu pokarmowego, a potem do krwiobiegu jest w rzeczywistości cząsteczką chemiczną, która na różnych poziomach oddziaływuje na organizm, wywołując jego reakcje.

Zdjęcie: źródło

Proces trawienia rozkłada spożywane przez nas pokarmy na małe cząsteczki i dzieli je na aminokwasy, tłuszcze, cukry proste i białka. W jelitach są wchłaniane do krwiobiegu jako składniki odżywcze. Obecnie u coraz większej liczby osób proces ten jest zaburzony poprzez niewłaściwe funkcjonowanie jelita. Zespół jelita przesiąkliwego (tzw. nieszczelne jelito) sprawia, że niestrawione resztki pokarmowe (np. białka mleka krowiego lub pszenicy), przenikają z jelit do krwiobiegu i są rozpoznawalne przez układ immunologiczny jako obce dla organizmu, a we krwi tworzą się przeciwciała (IgG). W konsekwencji w organizmie pojawia się stan zapalny, który może być ogólnoustrojowy lub zlokalizowany w określonych tkankach. Taka nieprawidłowa reakcja organizmu na spożyte pokarmy klasyfikowana jest jako nadwrażliwość pokarmowa.

Nadwrażliwość pokarmowa, nazywana nietolerancją pokarmową, to nieprawidłowa reakcja organizmu na pokarmy, w której bierze udział nasz układ immunologiczny. 

Objawy nadwrażliwości pokarmowej są związane z występowaniem przewlekłego stanu zapalnego i mogą dotyczyć różnych układów: 

1. Pokarmowego: 

wzdęcia, zaparcia, biegunki, nudności, wymioty, kolki, skurcze, uczucie pełności, refluks, trudności z utrzymaniem masy ciała (nadwaga lub niedowaga), zespół złego wchłaniania. 

2. Oddechowego: 

astma, alergia, nieżyt nosa, częste infekcje, zapalenie zatok. 

3. Dermatologicznego: 

wypryski, pokrzywka, atopowe zapalenie skóry, trądzik, suchość skóry, świąd skóry. 

4. Nerwowego: 

migrena, bóle głowy, depresja, zaburzenia koncentracji, zmiany nastroju i zachowania, lęk, bezsenność, nadmierne pobudzenie (ADHD). 

5. Kostno - stawowego: 

zapalenie stawów, bóle stawowe, bóle mięśni, fibromialgia, osteoporoza. 

6. Hormonalnego: 

niedoczynność lub nadczynność tarczycy, zespół napięcia przedmiesiączkowego, trudności z poczęciem lub utrzymaniem ciąży. 

Inne dolegliwości to: 

moczenie nocne, spuchnięte powieki, zaczerwienienie oczu, zatrzymywanie wody, wysokie ciśnienie krwi, anemia. 

Choroby, które mogą być związane z występowaniem z nadwrażliwości pokarmowej: 

Leśniewskiego-Crohna, Zespół Jelita Wrażliwego (IBS), celiakia, Hashimoto, Reumatoidalne Zapalenie Stawów, cukrzyca, toczeń, łuszczyca, stwardnienie rozsiane, nowotwory, zespół policystycznych jajników.

Współcześnie nawet 45 % populacji może cierpieć na nietolerancje pokarmowe. Zdecydowanie jest to choroba XXI wieku.

Dolegliwości mogą pojawić się po kilku godzinach, a nawet po kilku dniach po spożyciu nietolerowanych pokarmów, dlatego trudno jest powiązać je z konkretnym składnikiem naszej diety. Wytworzone na dany produkt przeciwciała utrzymują się we krwi do 23 dni (jeśli jednak dany produkt spożywamy częściej niż co 3 tygodnie, to przeciwciała i utworzone kompleksy immunologiczne krążą we krwi cały czas). Aby je wykryć, należy pobrać próbkę krwi. Ta cecha odróżnia nadwrażliwość pokarmową od alergii, w przypadku której objawy pojawiają się natychmiast, krótko się utrzymują i mogą bezpośrednio zagrażać życiu lub zdrowiu.

Warto także zaznaczyć, że nadwrażliwość pokarmowa może rozwinąć się w każdym wieku, zarówno w dzieciństwie jak i w wieku dojrzałym. Co jest przyczyną powstania niepożądanej reakcji na pokarmy i w jaki sposób możemy zapobiec powstaniu nietolerancji pokarmowych u nas i naszych dzieci, napiszę w kolejnej części. 

Jeśli temat Was zainteresował i macie pytania, piszcie w komentarzach, a postaram się wyjaśnić je w kolejnym artykule.  

Na zdrowie!

Moni

Podczas pisania artykułu korzystałam z materiałów firmy Cambridge Diagnostic (Polska).

Sort:  

Konkret :) Pozdrawiam struty knajpowym jedzeniem... tęsknię za swoim gotowaniem :) Przy dzisiejszym obiedzie od pewnego witarianina usłyszałem ponownie historie o zaflegmieniu organizmu przez białko... z tego co wiem, medycyna konwencjonalna (oprocz alergików, źródło YT/watch?v=DClKuyW55Z0) raczej wkłada to na półkę: bredzenia znachorów :) Znachory mówią, że medycyna się nie zna, a wogole to big pharma... Jakie jest Twoje zdanie? :)

Cześć Leniwcu ;))
Pytasz o moje zdanie, więc napiszę o swoich doświadczeniach, bo jak sam wiesz przeróżnych informacji na ten temat jest ogrom.
Jak nie raz już pisałam od dzieciństwa sporo chorowałam, w domu zawsze mówiło się o mnie, że jestem zaflegmiona (miło no nie? ;)) Pamiętam wieczorny rytuał oklepywania moich pleców, żeby ta flegma odpadła i żebym ją odkrzusiła i wypluła, większość jednak połykałam.. ehh.. pisałam też kiedyś, że w moim domu rodzinnym było dużo nabiału, mama powtarzała: dzień bez białego sera to dzień stracony. Codziennie na śniadanie jadłam płatki kukurydziane na mleku, przez wiele lat..
Pamiętam jeszcze na studiach i kilka lat po ich skończeniu jak zmagałam się z odkrztuszoną flegmą w miejscach publicznych.. tak, wiem, że niektórzy ją po prostu wypluwają na ulicę ;)) Ja się jednak nie przemogłam. Jak kończy się ta historia? Od momentu, gdy się odrobaczyłam i gdy odstawiłam nabiał (ale też inne produkty, jaja, pszenicę i. in.), flegma nigdy się już nie pojawiła. Też fakt, że od tego czasu praktycznie nie byłam chora, może poza małym przeziębieniem od klimy.
Takie są moje doświadczenia, ale korelację między jedzeniem nabiału i występowaniem dużej ilości wydzieliny obserwuje też u klientów i osób z rodziny.
Myślę, ze najlepiej jest słuchać swojego organizmu i obserwować jak reaguje na dany produkt, a jeśli nie ma się problemów ze zdrowiem, to jeść nabiał rotacyjnie z innymi produktami, najlepiej nabiał fermentowany i dobrej jakości sery.

Dokładnie tak jak piszesz. Trzeba się wsłuchać w siebie i nauczyć się dobrej obserwacji. Ja byłem wychowany na mleku z kaszy mannej. Do 10 roku życia codziennie jadłem rano i wieczorem. Oczywiście, było bardzo dużo warzyw i owoców. Ja podjadałem słodyczne, bo łasuch byłem. Wyrosłem na zdrowego i rosłego zwierza. Gdy stałem się dużym leniwcem zacząłem obserwować, że mój organizm gorzej toleruje mleko, nie ma jednak problemu z przetorzonym nabiałem, jogurty, twarogi mogę jeść ze smakiem.

Zastanawiam się tylko ciągle, na ile reakcje naszych organizmów mają podłoże psychosomatyczne, a na ile czysto biologiczne. Pewnie pół na pół, w końcu w świecie nic nie jest czarno-białe. Naczytałem się sporo o laktozie i może mój organizm podświadomie zaczął reagować na nią bólem brzucha?

W przypadku problemów zdrowotnych, jak Twoje z dzieciństwa, zmiana nawyków żywieniowych jest wysoce wskazana - bardzo często ratuje ona życie. Zdecydowanie lepsze to niż faszerowanie się lekami, lub co gorsze suplementami. W końcu witarianizm ma początek w chorobie jelit... Jednak, gdy nie ma się problemów ze zdrowiem, profilaktyczne odstawianie nabiału nie jest chyba konieczne?

Zespół jelita przesiąkliwego (tzw. nieszczelne jelito) sprawia, że niestrawione resztki pokarmowe (np. białka mleka krowiego lub pszenicy), przenikają z jelit do krwiobiegu i są rozpoznawalne przez układ immunologiczny jako obce dla organizmu

Warto zauważyć, że coś takiego jak zespół jelita przesiąkliwego według medycyny nie istnieje. Jest to kontrowersyjny temat. Jest to jedynie hipotetyczne schorzenie (na ten moment), postulowane głównie przez tak zwaną "alternatywną medycynę". Polecam filmik tego Pana, należy mieć na uwadze jego poczucie humoru, dla niektórych specyficzne ;)

Oczywiście nie twierdzę, że nadwrażliwości pokarmowe jako takie nie istnieją, istnieją. One są szerszym tematem, obejmującym alergie.

Współcześnie nawet 45 % populacji może cierpieć na nietolerancje pokarmowe. Zdecydowanie jest to choroba XXI wieku.

Z ciekawości, skąd 45%?

Hej, jestem i już Ci odpowiadam ;)

Warto zauważyć, że coś takiego jak zespół jelita przesiąkliwego według medycyny nie istnieje.

Wiem, że medycyna nie uznaje tego jako jednostki chorobowej. Ale wiesz co? Dla mnie nie jest to wyznacznikiem, żeby zajmować się lub nie zajmować tym zagadnieniem. Siedzę w tym temacie od kilku lat, szkolę się, a przede wszystkim pracuję z ludźmi. Moi klienci osiągają zaskakujące efekty po wykonaniu diagnostyki i wprowadzeniu diety eliminacyjnej (o której będę jeszcze pisać w kolejnych postach). Problem jelita polega na tym, że współcześnie ludzie mają niewłaściwą florę jelitową (zaburzony mikrobiom). Tzw. dobre bakterie pomagają wzmocnić ściany jelit i tu nie chodzi o to, że powstają jakieś dziury, nieszczelne jelita są nazwą powiedziałabym symboliczną i tu rzeczywiście dobrze wyjaśnia to chłopak z filmiku. Mój artykuł jest napisany dosyć ogólnikowo, ponieważ nie czułam potrzeby, by wchodzić w specyficzną terminologię tutaj na Steemit. Chcę przekazać ludziom informacje na temat tego, ze nie wszystko co zjadamy jest dla każdego dobre oraz, że choroby na które cierpi obecnie wiele osób są możliwe do wyleczenia za pomocą odpowiedniej diety, a nie jedynie do maskowania objawów za pomocą leków, jak robi to medycyna. Ja sama jestem tego żywym dowodem :)

Oczywiście nie twierdzę, że nadwrażliwości pokarmowe jako takie nie istnieją, istnieją. One są szerszym tematem, obejmującym alergie.

Ogólnie nadwrażliwość pokarmową dzielimy na alergiczną i niealergiczną. Do niealergicznej nalezą reakcje organizmu NIEpowiązane z układem immunoligicznym, np. słynna nietolerancja laktozy. Do alergicznej zaliczamy reakcje w których bierze udział układ immunologiczny. Tu mamy podział na reakcje IgE zależne, czyli typowe alergie oraz reakcje IgE niezależne, np. nietolerancje pokarmowe z przeciwciałami IgG (1-3).

Z ciekawości, skąd 45%

Z raportu British Allergy Foundation.

Ja wlasnie pana Patryka czesto ogladam. Ma manie tropienia dziwnych teorii, jednak biore poprawke, ze zyje w swiecie nauki i ma bardzo scisle podejscie.
Nie do konca sie z nim zgadzam, bo trzeba holistycznie swiat ujmowac, ale czasami z tym co mowi ciezko sie nie zgodzic - o ile czlowiek polapie sie w tej medycznej terminologii :)

Podejście naukowe zawsze będzie bardziej wiarygodne niż nienaukowe. Co nie znaczy, że coś nienaukowego jest od razu nieprawdziwe, nie. Nauka nie wszystko jeszcze zbadała, nie każde badanie jest rzetelne, jesli chodzi o zdrowie to system opieki zdrowotnej też nie jest idealny, często niepotrzebnie zaleca ingerencję gdy ingerencja jest zbędna itd. Jednak alternatywa, tzn. wymyślone z powietrza rzeczy które powstały w dużej mierze w internecie (szczepionki powodujące autyzm, doszukiwanie się wszędzie boreliozy i inne takie) są jeszcze gorsze. To długi temat zresztą :)

Co do zdrowia ogólnie - podstawowe zasady bycia zdrowym są bardzo proste i przeciętny Kowalski nie ma potrzeby wnikać w zaawansowane terminologie i teorie, ani strony naukowej, ani pseudonaukowej - one tylko mieszają w glowie i utrudniają wybór. To przez nie ludzie mówią "ja juz nie wiem co jest zdrowe, teraz to wszystko podobno jest niezdrowe, już nie wiem ile gram kwasów betaomeganienasyconych dziennie mogę jeść". ;) Wystarczy trzymać się podstaw które można przedstawić w prosty sposób, ale w szumie informacji przebijają się nie podstawy przedstawione czytelnie, ale kolejne magiczne diety, magiczne metody, kolejne wymyślone choroby których specjalista X każe się doszukiwać czytelnikom Poradnika Pani Domu albo innego Men's Health. A wystarczą podstawy i trzymanie się podstaw, a to wcale łatwe nie jest... dopiero jeśli ktoś trzyma się podstaw od miesięcy i nadal ma powód sądzić, że naprawdę cierpi na jakieś choroby, nietypowe problemy, np. celiakię itd. wtedy można się interesować szczegółami.

Większość ludzi jednak nie potrafi nawet odmówić sobie cukru w swojej diecie i ustalić planu regularnych ćwiczęń i aktywnego trybu życia, a czyta o tym, czy jakieś tam warzywo nie ma czasem za dużo pestycydów albo liczą ile gram pszenicy dziennie spożywają, przebierają produkty tak by kupować te bez gmo, bez glutenu, wolne od wolnych rodników albo pełne wolnych rodników - to nie ma znaczenia dla większości ludzi, takie szczegóły tylko marnują ich czas, gdy nie ogarniają jeszcze podstaw. Najpierw trzeba przestać jeść fast foody, cukry i inne takie, co mówi nam zarówno nauka jak i ludzie nie mający powiązań z nauką ale zajmujący się zdrowiem.

Tak się rozpisałem... ;)

Masz rację w każdym zdaniu :) Nie raz @zdrowie pisała, że podstawą jest różnorodność menu i dostarczanie wszystkich potrzebnych składników. Ja przyjmuję zasadzie 70/30, którą mi kiedyś podpowiedziano - 30% to slodyczne, bardzo rzadko fastfood i cola (oraz sprite) :)

No i jem raczej intuicyjnie, choć świadomie - czyli to na co mam ochotę :)

Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy :)

Cieszę się! ;))

Coin Marketplace

STEEM 0.26
TRX 0.11
JST 0.033
BTC 64961.60
ETH 3103.64
USDT 1.00
SBD 3.86