Nalewka piołunowa
Nie jestem autorem, wrzucam tylko po to by nie zgubić przepisu
To, co razem z kolegą zrobiłem, nazwał bym raczej piołunówką - przede wszystkim z racji tego iż trunek nie był destylowany. Receptura była prosta - spirytus pół na pół z wodą, duża ilość, odmierzonej na oko Artemisi absinthium (myślę ze jakieś 8 - 10 g na 300 ml za pierwszym razem, za drugim 6-8; może trochę więcej). Do tego sporo cukru, kilka ziarenek kolorowego pieprzu, odrobina imbiru i cynamonu, owoc jałowca oraz goździki. Aby wzmocnić działanie trunku dodaliśmy trochę mieszanki ziołowej zawierającej walerianę, a także chmiel i goryczkę żółtą. Piołun kupiliśmy w sklepie zielarskim, 50 gram za parę złotych. Wszystko macerowało się dwie doby.
W twoim wieku nie piłbym alkoholu
kolega kiedyś miał teorię jakobym miał ujemne stężenie alkocholu we krwi mu powinienem dolewać małe ilości by być "trzeźwym" potem okazało się że to tak nie działa
Muszę kiedyś spróbować, orientujesz się jak to jest z legalnością tego u nas w kraju?