Ciasno, ciepło, przytulnie i firma na "L" - mój kącik

in #polish5 years ago (edited)

A więc tak.

"Mój kącik" jest kątem nie tylko z nazwy. Najmniejsze biurko, jakie znalazłam swego czasu w ikei wciśnięte jest we wnękę o szerokości 83 cm.
Szczerze mówiąc najpierw stworzyłam wnękę, a dopiero potem kombinowałam, co się w niej zmieści. Brałam pod uwagę mebel na zamówienie, na szczęście ikea wyszła naprzeciw moim minimalistycznym potrzebom.

Po lewej, aż po okno, między podłogą a sufitem, ciągnie się zabudowa pod postacią szafy z drzwiami przesuwnymi. Mój projekt. To ta sama, w której niecały rok temu pospadały z prowadnic szuflady. Oczywiście nie planowałam spadających szuflad. Szafa już dawno temu przekroczyła okres gwarancyjny, poza tym wykonana została niezbyt starannie. Z tego co pamiętam, panowie przyjechali za późno i spieszyli się, by nie wiercić po nocy. A jeden z nich wypił mi ostatnią torebeczkę nescafe espresso, choć usiłowałam wpłynąć na jego podświadomość narzucając się z herbatą.

Po prawej stronie ściana z tablicą korkową, a dalej niewielki uskok, w który wkomponowałam regał... mojego projektu. Mebel wykonał kolega, marudząc trochę (Po cholerę te półeczki w łuki! Kto to wytnie!).

Jak na niewielki kącik przystało, oprócz mikrego biureczka został on wyposażony w malutką, bezprzewodową klawiaturkę firmy Logitech oraz malutką, bezprzewodową myszkę firmy Logitech. Nadmienię, że na zdjęciu widoczne są także niewielkie głośniczki firmy... Logitech.

A na najniższej półce białego regału po prawej znajduje się jeszcze (niewidoczny na zdjęciu) niewielki subwoofer wspomnianej już firmy na L.

Sprzęt nagłaśniający może niezbyt imponujący, ale w połączeniu ze spotify daje w moim niewielkim (a jakże!) pokoju całkiem zadowalający efekt.

Bardzo lubię firmę na "L". Sprzęt służy mi niezawodnie od około dziewięciu lat (głośniki), klawiatura i myszka nieco krócej - około pięciu.

24-calowy monitor BENQ ledwo się mieści pod półeczkami z pleksi, które zamocowałam trochę za nisko. Wszystko przez to, że według planu Benio miał mieć tylko 22 cale. Taki też do mnie dotarł, ale z pękniętą podstawą. Wyszło na dobre, bo wydał mi się zbyt mały i przy okazji reklamacji zamówiłam większy. Teraz nie robi już takiego wrażenia, ale dziewięć lat temu był moją chlubą. Nie wymienię go, dopóki nie padnie. Sprzęt, który działa bezawaryjnie latami jest coraz rzadszym zjawiskiem.

Komputer stoi pod biurkiem, co sprawia, że na nogi zostaje mi dokładnie (na tyle dokładnie, na ile może wskazać metr krawiecki) 48,5 cm. To w zupełności wystarcza, nie narzekam.

Żadnych innych szczegółów na temat komputera (oprócz tego, że jest zbyt wolny, zacina się kieszeń napędu CD oraz obluzował się port USB) nie jestem w stanie przytoczyć. Synowie przebąkują coś o ramach i koniecznej modernizacji, ale zupełnie tego nie rozumiem i na szczęście nie muszę. Jak przyjdzie czas, zadzwonię do kolegi "od komputera".

Ten chaos na ścianie po prawej, to moje życie. Tablica korkowa obwieszona świstkami wygląda, jak totalny bałagan, ale każdy element jest ważny i ma swoje ściśle określone miejsce. Tak samo eksponaty na regale, który mam pod ręką, gdy siedzę przy biurku. Wystarczy lekki obrót w prawo.

Są przedmioty, których niełatwo się pozbyć. Kiedyś podczas porządków usunęłam z regału budowle z lego, lecz zostało to natychmiast zauważone i wytknięte z wyrzutem. W drodze negocjacji na półkę wrócił "wall-e", ciężarówka i samolot.

W takich drobiazgach, jak zdjęcia, bilety koncertowe, rysunki chłopaków, laurki i liściki znajdowane czasem na biurku tkwi cząstka mojego serca, dlatego zwyczajnie chcę je mieć blisko siebie i patrzeć na nie codziennie.

Przybywa ich... stąd ten chaos. Przytulny, ciepły i przyjazny, w którym poruszam się swobodnie z zamkniętymi oczami.

Nie brak i spraw poważnych - z kolorową spuścizną o nieoficjalnym charakterze koegzystują pilne sprawy do załatwienia, wezwania z zusu, papiery firmowe... nic się nie gryzie i nic nie ginie.

Dopóki nie zaczynam sprzątać.

To zawsze kończy się jakąś małą katastrofą. Tak jak ostatnio, gdy w amoku wyrzuciłam nową kartę komunikacyjną syna dzień przed jej doładowaniem. A leżała sobie spokojnie trzy tygodnie na półce i było wiadomo, co i jak. Wystarczyło jedno, sobotnie popołudnie i natchnienie, że sprzątać będę.

Standard.


Oświadczam, że z tytułu powyższego artykułu nie otrzymałam od firmy Logitech żadnych benefitów, ani obietnic tychże.

Nie, żeby mi się nie należało.


Post zgłaszam do konkursu "Mój Kącik", zorganizowanym przez @sp-group.

Sort:  

Podoba mi się twój kącik 🤓 odrazu widać że kobieta tu urzęduje. Opis bardzo miło się czytało, również lubie marke na "L" korzystałem często z ich peryferi. Są wytrzymałe lecz nie zawsze wizualnie mogą się podobać.

Dzięki :) Jeśli chodzi o technologię, to wyznaję zasadę "nie ważne jak, ale ma działać". Nie jest to jakaś górna półka, ale ja jestem bardzo zadowolona, szczególnie z małej, bezprzewodowej klawiatury, choć musiałam się troszkę przestawić.

Super kącik!😉

Posted using Partiko Android

dzięki ;)

Jak widać nie trzeba dużej przestrzenj, żeby pisać genialne teksty ;)

Twój przykład pokazuje, że mój pomysł o zrobieniu kącika w szafie zabudowanej nie jest całkiem głupi (płaska prowadnica na dole na której jeżdżą drzwi), a też chciałbym móc mieć swój własne potrzebne rzeczy w twórczym "bałaganie", a nie z laptopem się przenosić i za każdy razem sprzątać wszystko ;)

Taki kącik w zabudowanej szafie jest świetnym pomysłem. Pamiętam jak byłam mała to tata mojej koleżanki miał takie coś i zawsze jak chodziliśmy do tej koleżanki to pokazywała nam to miejsce w tajemnicy przed rodzicami żebyśmy mogli sobie popatrzeć hehe. Sama chciała bym mieć stary sekretarzyk, a w półeczkach i szufladkach poukrywane moje duperelki.

Bardzo dobry pomysł! I możesz mieć bałagan, bo wystarczy tylko zasunąć drzwi ;)
Skoro wspomniałeś już o laptopie, to mnie się marzy od dawna taki nieduży, tylko do pisania... żeby się z nim wyłożyć na poduchach. Czasami mam wielką ochotę coś napisać, ale rezygnuję na samą myśl o kolejnych godzinach spędzonych na krześle.
Chociaż pewne osoby sugerowały mi, że to kwestia krzesła ;)

Ja też chce laurki i eksponaty z klocków LEGO!!
Podobny system porządkowania mam w woich szufladkach, mimo, że są malucie tam jest wszystko! A jak czegoś tam nie ma to prawdopodobnie nie ma tego w całym domu.
Ty i twój kącik pracy jesteście bardzo dobrą reklamą dla firmy na "L", wezmę to pod uwagę gdy nadejdzie czas na modernizacje mojego kącika :D
Kącik bardzo fajny ciasny, przytulny i jedyny w swoim rodzaju :)

Ja też chce laurki i eksponaty z klocków LEGO!!

Nie bój, już niedługo nie będziesz miała gdzie upychać! Bo jak dzieciaki widzą, że matka dekoruje ich dziełami swe własne, wydarte światu sanktuarium, to nabierają wiatru w żagle i produkują tego jeszcze więcej! I nie ma jak odmówić ;)

I mnie się również bardzo podoba :)
Xx

Ciasne ale własne :)

Coin Marketplace

STEEM 0.29
TRX 0.11
JST 0.033
BTC 63458.69
ETH 3084.37
USDT 1.00
SBD 3.99