Skrawki - margines obok nas

Witam.
Harmony Korine to nazwisko, które w naszym kraju jest dosyć mało znane i możemy go kojarzyć jedynie z bardzo dziwnego dzieła pt. "Spring Breakers", który do dzisiaj jest tematem wielu dyskusji na forum filmwebu między fanami mówiącymi "Genialny film!", a ludźmi krzyczącymi "Ale gówno!". I chyba nie ma na świecie innego reżysera, którego każde dzieło wywoływałoby tak skrajne opinie, na przykład film, który dzisiaj omówię ma jedynie Metascore na poziomie 19/100 (dla porównania ostatnia część Transformers, okrzyknięta najgorszym blockbusterem roku, a zarazem mocnym kandydatem na miano najgorszego filmu zeszłego roku, ma 27/100), a zarazem ocenę na portalu imdb na poziomie 6.7/10, co tworzy chyba największy kontrast między oceną krytyków, a widzów w historii serwisu.

Ale tak właściwie czym są "Skrawki"? Jest to film mocno stylizowany na dokument, przedstawiający życie mieszkańców Xenii, w stanie Ohio, nad którym przeszło tornado. Przerzucamy się co raz po różnych osobach, spoglądając na rozwijające się coraz bardziej patologie społeczne, wynikające z bardzo różnych przyczyn: biedy, braku bliskich, czy wychowania.

Ludzie tam zajmują się zabijaniem kotów, chlaniem, czy molestowaniem seksualnym. Właściwego ciągu fabularnego tutaj nie ma, stylistyka "mockumentary" (udawany dokument), ma tu za zadanie zaprezentować nam jak istotnym problemem są patologie społeczne, w końcu nawet my nieraz spotykamy się z tym zjawiskiem, lecz podchodzimy do niego mocno zdystansowani, bo "nas to bezpośrednio nie dotyczy". I chyba w tym tkwi sedno problemu. Przez to, że reszta społeczeństwa ma właśnie takie podejście patologie nie są zwalczane i mogą spokojnie się rozwijać, dopóki jakaś jednostka zbyt rażąco nie naruszy prawa. Wszystko tu jest przedstawione w sposób bezkompromisowy, bez żadnych ugrzecznień, przez co ostrzegam, że wiele osób może film zwyczajnie obrzydzić.

"Skrawki", są całkiem interesującym filmowym eksperymentem, prezentującym zdegenerowane środowiska w sposób, w jaki żaden film do tej pory nie miał odwagi. Po czasie właśnie wokół tego dzieła stworzył się swoisty kult, który jestem w stanie zrozumieć. Bo w końcu podajcie mi jakiegokolwiek amerykańskiego odpowiednika z lat 90-tych jakiegokolwiek dzieła chociażby naszego rodzimego Wojtka Smarzowskiego. Jeśli ktoś lubuje się w czymś takim, to polecam obejrzeć.