Dzienna dawka Japońskiego #18

in #polish5 years ago

wma.jpg
Ech. Widzicie, tydzień przerwy i już nie umiem pisać ;-;
Tak sobie zaczęłam wpis, recenzję pochwalną o Naruto, no i strasznie opornie mi to dzisiaj szło, to tylko zapisałam to, co mniej więcej udało mi się sklecić, i dodam coś do tego gdy spowrotem już się trochę rozkręcę. I teraz jeszcze wpadło mi do głowy, że mogłam dzisiaj dodać jeden przepis, bo poziom trudności jest adekwatny do mojego aktualnego stanu, ale jak już porwałam się na próbę zaciekawienia was moim codziennym życiem z dodatkiem kilku słów po japońsku to postaram się podołać. ( Kurcze, to trochę niefortunny dobór słów, bo teraz będziecie spodziewać się czegoś spektakularnego ;-;)

No, więc tak.
Jak co niedzielę obudził mnie szum helikoptera, i krzyk Wojciecha Modesta Amaro. Wyjrzałam przez okno, i w odległości 0.5 metra czekała już na mnie rozwinięta drabinka do helikoptera. Wspięłam się do niej dla świętego spokoju, wiedząc z doświadczenia, że on nigdy nie odpuści naszych cotygodniowych polowań na smoki.
Gdy tylko weszłam, wepchnął mnie do kabiny, w której miałam ubrać zbroję i narzucić na siebie pelerynę niewidkę.

  • Chcesz albańskiego koksu? - spytał, wciągając kreskę.
    Spojrzałam na niego z dezaprobatą, i przypomniałam:
  • Ostatnim razem gdy robiłeś to przed polowaniem goniłeś za zwykłą jaszczurką.
    Wojciech zawstydził się, i wyraźnie panikując szukał wytłumaczenia:
  • Yyyy... to dlatego, że ludzie na nas patrzyli. Nie mogłem przecież ujawnić, że tak naprawdę smak moich dań nie pochodzi z idealnego dobrania przypraw i dodatków, a mięsa mitycznej kreatury ;-;
    Postanowiłam tego nie komentować.

...

Podczas przemierzania spowrotem całej jaskini smoka już od 10 minut, rozmyślałam nad tym, czy miliony które oferuje mi za pomoc w polowaniach są warte takiej straty czasu. Tym bardziej, że teraz wybrał sobie jakiś niesamowicie rzadki kolumbijski gatunek, który nie dość, że trudno upolować, to jest ponadprzeciętnie ciężki, i chowa się w strasznie głębokich jaskiniach. Z racji tego drugiego to ochroniarz Wojciecha niósł gada.

Choć muszę przyznać, że rzadko widuje się tak piękne okazy. Był zadbany, pokryty złotymi łuskami. I miał ogromny skarbiec, który w całości przypadnie mnie. Znalazłam tam nawet taki pierścionek, myślę że będzie świetnie pasował do mojego jutrzejszego outfitu.

prs.png

U wyjścia, stało się to, czego najbardziej się obawialiśmy.

Stał samotnie, pogrążony w cieniu. Jego czarne ubrania podkreślały mrok duszy, a okulary, chore pożądanie i chciwość wzroku. Noże kuchenne odbijały promienie słońca. Uśmiech na miarę Jokera pojawił się na twarzy. Jednak to wszystko nie robiło wrażenia, widoczne były tylko chciwe, wyblakłe ślepia wlepione w naszego smoka.

.
.
.

Tak, to Gordon Ramsey...

Ciąg dalszy kiedyś nastąpi :)

pić - nomu

jeść - taberu

śniadanie - asagohan

obiad - hirugohan

kolacja - bangohan

Trzymajcie się!

Źródła zdjęć:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Jedyny_Pier%C5%9Bcie%C5%84
http://www.logo24.pl/Logo24/1,125389,16283345,Wojciech_Modest_Amaro___Nie_jestem_cholerykiem_.html

Sort:  

Cześć!
Witaj na tagu #pl-emocjonalnie. Cieszę się, że dołączasz do emocjonalnej strony Steema. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej.


Autorzy postów na naszym emocjonalnym tagu są nagradzani głosem noisy, mmmmkkkk311, diosbot oraz planter.
@nieidealna.mama

Coin Marketplace

STEEM 0.30
TRX 0.12
JST 0.034
BTC 63877.55
ETH 3143.56
USDT 1.00
SBD 3.97