Okropny, beznadziejny i najbardziej bezsensowny film jaki widziałem. Tytuł debilnego filmu roku przyznany !!!!

in #polish5 years ago (edited)


Tak, sam temat wpisu mówi wszystko. Film jest po prostu jakimś wielkim nieporozumieniem. Wydawać by się mogło, że film, którego (jak domniemywałem) zamysłem miało być uczczenie wielkiego wysiłku, jakim było lądowanie na Księżycu, wyszło coś, co trudno nawet nazwać filmem, a nawet można powiedzieć, że z wielkiego programu Gemini i Apollo stał się jedną wielką krytyką, tego wielkiego osiągnięcia.

W filmie zabrakło wszystkiego, no może nie brakuje psychopatycznych wizji Nila. Poza tym, to jakieś migawki z historii programu Gemini i Apollo, które w filmie wydają się być co najwyżej lekko wspomniane. O ile jestem w stanie zrozumieć, że poświęcono ten film ku czci tego pierwszego, to zupełnie zapomniano o wielu pozostałych. Przecież trzy osoby leciały w misji Apollo 11, nie jedna i tylu było jej bohaterami!!! No tak, ale tytuł jest "Pierwszy Człowiek". Co za cholerna obłuda. To było trzech bohaterów, nie jeden. No fakt, jeden był w module na orbicie, jednak to w żadnym stopniu niczego nie umniejsza, a ten film dokładnie to robi. Nie mówię już o tym, że poświęcenie kilku minut na tragedię tragicznie zmarłych astronautów (tych na Ziemi), to jakaś cholerna kpina.

Film kompletnie myli widzi. Samo lądowanie i jego perypetie (sławny błąd 1202 komputera), pobyt na Księżycu, skrócono tylko po to, aby pokazać psychopatyczne wizje Nila? Buzz Aldrin skaczący po księżycu jak dziecko w piaskownicy? Naprawdę? Co za debilizm, bo tego inaczej nie da się nazwać. Kilka minut na Księżycu i już do domu? To chyba trochę więcej trwało?

Film jest beznadziejnym gównem. Chociaż bardzo rzadko przeklinam we wpisach, to powiem to jeszcze raz. Beznadziejne gówno i zmarnowany czas. Bez pomysłu, bez scenariusza, bez przemyślenia .... .


Sort:  

A mi ten film się podobał. Owszem, nie spełnił wszystkich moich oczekiwań. Też liczyłem, że znacznie więcej czasu poświęci się poświęceniu rzeszy ludzi, którzy przez dziesięciolecia pracowali na ten sukces, ale trudno to było zmieścić w trochę ponad 2-godzinnym filmie. Może w przypadku tej historii lepszy byłby serial?

A tak to były jedynie wycinki z życia Armstronga. W świetnej oprawie audiowizualnej. I jakby nie było - ten film wpłynął na moje emocje i sprawił, że przez parę kolejnych dni o nim myślałem. A to dla mnie sporo znaczy.

Emocjonalny to on jest, ale nie trafiony. Mogli go nazwać Nil Amstrong po prostu.

Coin Marketplace

STEEM 0.29
TRX 0.12
JST 0.033
BTC 63464.16
ETH 3111.33
USDT 1.00
SBD 3.98