Czy bańka na rynku nieruchomości za chwilę pęknie? Powtórka z Bitcoina?

in #polish5 years ago


Ceny na rynku nieruchomości sięgają zenitu. Na rynku wtórnym płaci się w tej chwili krocie za metr kwadratowy. Powrót do maksimów cenowych z 2008 roku sygnalizuje, że możemy zbliżać się do szczytu bańki spekulacyjnej na tym rynku. Przypomina to spekulacje na Bitcoinie, kiedy sięgał on 19000 USD. Czy skończy się tak samo?

W takich momentach, na rynkach, pojawiają się małe sygnały końca bańki. Kupując w chwili obecnej swoje "M", możesz bardzo tego pożałować, podobnie jak zrobili to entuzjaści kryptowalut na przełomie 2017/2018. Kredyt hipoteczny w takiej sytuacji jest okropnym pomysłem. 

Czy zbliża się rynek niedźwiedzi?


Końca bańki i ceny ATH nigdy dokładnie nie przewidzimy. Zauważmy jednak, że cena nie rośnie w nieskończoność. Nawet Bitcoin się kiedyś zatrzyma w swoim szaleńczym wzroście, który po zakończeniu "rynku niedźwiedzi" nastąpi. Nie wiadomo, czy będzie to miesiąc, czy pół roku. Pamiętajmy jednak, że zakup nieruchomości nie jest teraz inwestycją (nie przy najwyższych cenach), a zwykłą stratą pieniędzy. W przypadku kredytu hipotecznego stanie się ogromnym (wyspekulowanym) długiem na długie długie lata. Frankowicze poczuli to podwójnie. Nie dość, że "upakowano" ich w sztucznie zaniżoną cenę franka, to dodatkowo wyspekulowano ceny nieruchomości do poziomu, którego wcześniej w Polsce nie widzieliśmy. Chociaż teraz nie mamy tego problemu (co frankowicze), to sygnały z rynku długu i zbliżająca się wielkimi krokami nowelizacja prawa upadłościowego, może pociągnąć rynek mocno w dół.

Rosnący "nacisk" w postaci reklam, wypowiedzi ekspertów (o cudownej inwestycji w przyszłość), promocje kredytów hipotecznych, są żywcem wyjęte z podobnych baniek spekulacyjnych w przeszłości. Pamiętajmy, że nigdy nie inwestuje się na górce! 



Kiedy ludzie kupują trzeba sprzedawać!


To stare dobre powiedzenie sprawdza się idealnie. Pęd "ulicznych pieniędzy" rośnie, bo każdy myśli, że nieruchomość nie jest dobrem szybko zbywalnym.  Dla przeciętnego człowieka - NIE. Dla handlowców - TAK. Pozory mylą i właśnie w takich momentach każdy zakup powinien być poddany szczegółowej analizie ekonomicznej. Jeżeli nie jesteś w stanie jej zrobić samodzielnie, to zgłoś się do ekspertów. Warto poświęcić pół metra kwadratowego mieszkania, po 6800 zł za metr i poznać dogłębnie sytuacje, niż pluć sobie w brodę za jakiś czas, że tego się właśnie nie zrobiło. Co będzie jeżeli ten sam metr będzie kosztował 4000 zł? Niemożliwe? Bitcoin staniał z 19 000 do 4000 USD. Pomyśl nad tym.

Wartości danego rzeczy ruchomej lub nie zawsze są ustane przez rynek, nie przez nasze mniemanie. Przypominając sobie krach na rynkach w USA, można odnieść wrażenie, że to się więcej nie powtórzy. Jest to bardzo mylne przeświadczenie. W czasach, kiedy głos wyborczy społeczeństwa jest kupowany, wszystko jest możliwe. W przyszłym roku przyjdzie wiele zmian prawnych i zmienią się zasady opodatkowania. Jaki to będzie miało wpływ? Podobny jak regulacje na rynkach kryptowalutowych - cena w dół do czasu stabilizacji prawnej. Wchodzące w przyszłym roku nowe prawo o upadłości konsumenckiej będzie jeszcze bardziej komplikować sytuacje. Pamiętajmy, że niewypłacalni to ogromna część rynku. Również rynku nieruchomości. Masowy napływ upadłości, może spowodować szereg licytacji nieruchomości (następstwo logiczne likwidacji majątku upadłego), a to będzie skutkowało zbiciem ceny i ostrzejszą polityką banków w udzielaniu kredytu. Straty będą spore i chociaż nie oznacza to samych złych rzeczy (w długiej perspektywie wręcz przeciwnie), to trzeba bardzo mocno się nad tym zastanowić.

Cena zawsze poszukuje równowagi. Zawsze pojawiają się wzrosty i spadki cen. Nie można dać się omamić, że nieruchomość kupiona na górce cenowej jest inwestycją. Jest stratą i pomimo, że handlowcy nieruchomości będą twierdzić inaczej, to rynku się nie oszuka. O wielkiej inwestycji w przyszłość zawsze słuchamy na górce cenowej i końcu bańki spekulacji.


Sort:  

Pominąłeś kwestie inwestycji w wynajem. Ale i tak cenna uwaga, że cenny nieruchomości nie mogą być spekulacją. Przynajmniej w największych miastach w Polsce. Widać na przykład, jaki spadek ceny jest tuż poza granicami Warszawy, mimo iż lokalizacja jest porównywalna.

Kwestia wynajmu niczego nie zmienia przy wysokich cenach. Problemy ze "złym najmem" i ewentualnym problem z dochodzeniem roszczeń jeszcze dodaje swego. Zyski z najmu maleją przy niskich cenach, no i niestabilność prawa nie zachęca do tego. Bardzo uważnie bym to przemyślał. Z pewnością zakup mieszkania na wynajem na górce cenowej, nie pomaga inwestycji i wydłuża okres zwrotu.

Dodam, że ceny nieruchomości są najbardziej spekulowane w wielkich miastach.

Nie ja myślę o zakupie mieszkania do własnego użytku, ale widząc ceny ciągle się waham. Ogólnie przeglądam oferty poza Warszawą, z tej uwagi że ceny są moim zdaniem nieproporcjonalnie wyższe w Warszawie niż lokalizacja nieruchomości. Samo to że mieszkasz w Warszawie, nic nie zmienia jak do Centrum masz ponad godzinę drogi, a bywa dłużej w godzinach szczytu.

Temat wynajmu poruszyłem bo bardzo wiele mieszkań 2-3 lata temu było kupione w celu wynajmu. Też ludzie nie chcą sprzedawać, ponieważ 2-3 tysiące miesięcznie za malutkie mieszkanko się przydaje.

Warto poczekać na skutki regulacji prawnych, brexit, spadki na giełdach i wiele innych czynników. Rok zawsze da się przeczekać, a oszczędności mogą być ogromne.

Ludzie jednak nie uczą się na historii...

I tak i nie, co prawda od 2015 roku stopy procentowe stoją bardzo nisko. To oznacza, że rata kredytu już niedługo (stawiam okres po wyborach w 2019 roku, lub chwilę wcześniej, bo przecież jest WIBOR 3M i 6M co zapewnia lag i spokój o wynik wyborów) pójdzie pięknie w górę, Do tego dodajmy właśnie upadłości, brak pracy i tak dalej. Efekt mieszkania muszą potanieć, ale nie do końca. Nie do końca bo zapominasz o 500+. To świadczenie nie zostanie zabrane, bo będziesz miał ludzi na ulicach. No dobra, ale skąd brać pieniądze? Ano dodrukować! Gospodarka już i tak ledwo zipie i nie ma kogo zarzynać (bo o strzyżeniu już nie ma mowy). Skończymy jak Wenezuela, a metr będzie kosztował kilkadziesiąt tysięcy jak nie lepiej. Oczywiście wszyscy dostaną równo - czyli...

500+ jest sukcesywnie odbierane, tylko nie widać tego. Jak? Proste. Wprowadzamy masę opłat, exit tax, opłaty za użytkowanie wieczyste (niby przekształcenie na własność, ale lata spłaty tego a kasa leci i to wyższa), drożejący prąd (z pozorną rekompensatą, która będzie co raz mniejsza), wprowadzanie dodatkowej kasy na emeryturę i efektywnie większy podatek itd. można wyliczać i wyliczać. 500+ zniknie szybko w wyniku efekty kumulacji tego. Pewnie skończy się dodrukowaniem kasy i inflacją i spirala sie nakręci.

Coin Marketplace

STEEM 0.35
TRX 0.12
JST 0.040
BTC 70753.86
ETH 3589.34
USDT 1.00
SBD 4.75