Kilka słów o filmie Aquaman | O Filmach Gadam

in #polish5 years ago

W dużym skrócie - chciałem wyjść z kina w połowie filmu, a potem żałowałem, że tego nie zrobiłem.

Ech. Głupi ja. Dałem się nabrać. Zobaczyłem plakat, na którym Dolph Lundgren jeździ na koniku wodnym w zbroi płytowej i uznałem, że będą stękać dobrze bawić na tym filmem. Zignorowałem sens i logikę, nie pomyślałem, że właśnie podjąłem decyzję o zobaczeniu kolejnego filmu z superbohaterem, który musi odkryć swoją wyjątkowość i pokonać złego, który jest zły, bo ma złe plany i nie wiem gdzie w tym wszystkim mógłby być dobry film. No naprawdę nie wiem.

Pierwsze pół godziny zalewa nas ekspozycyjna maszyna, bo filmowy świat DC nie ma sensu i nie da się po prostu wejść do fabuły. Dowiadujemy się o tym, jak powstał legendarny Trójząb Posejdona, jak zatonęła Atlantyda, dowiadujemy się, że pod wodą istnieje 7 (chyba) królestw, poznajemy ich wzajemne relacje geopolityczne oraz jak te relacje wpływają na świat nad wodą. Największym ekspozycyjnym tsunami jest pozycja Aquamana w filmowym Świecie. Czy cały Świat wie o jego istnieniu? A może jest legendą, o której słyszeli marynarze, a reszta uznaje za bzdurę? A może on i reszta Atlantydian (nie pisze się tego tak, ale zostawiam) żyje w odosobnieniu i nikt o nich nie wie? Nie wiem, bo film używa wszystkich trzech naraz. Raz informacje o nim pojawiają się mediach, innym razem istnienie Aquamana jest wyśmiewane, a w innej scenie mieszkańcy Atlantydy zdają się być przekonani, że nikt nie wie kim są. DC wrzuciło się w róg wcześniejszymi porażkami, ale nie chce do końca się od nich odciąć, ale trochę jednak chce i dzięki temu kończy z wielkim, brudnym błocie i nie potrafi się z niego wydostać.

Gdy w końcu udaje się wyjść z błota dostajemy rozmokły i zużyty scenariusz z superbohaterem w roli głównej. Są gadki o odpowiedzialności, jest Pani, w której Pan się zakochuje, jest zły Pan, który ma zły plan i chce zniszczyć Świat. Sam fakt, że ktoś ma w sobie taką mieszankę lenistwa, cynizmu, albo zwyczajnego braku umiejętności sprawa, że chcę zalać czymś ciężkim pamięć o tym filmie.

Sceny akcji to fala CGI bez energii i pomysłu. Jedyna udaną sceną jest sekwencja na kutrze rybackim, gdzie James Wan wykorzystuje swoją przeszłość w reżyserii horrorów i daje kilka brzydkich (w dobrym sensie) potworów i w ciekawy sposób gra światłem. Podobał mi się design kostiumu jednego ze złych, wyglądał jak plastikowy bohomaz wyciągnięty ze starych Power Rangersów, a ja szczerze lubię brzydkie i sztuczne kostiumy. Ale podejrzewam, że jestem w mniejszości. I tyle. Spowolnienie czasu jest nadużywane, a gdy ludzi w walce zastępuje się ludźmi z CGI, jest to wyraźnie widoczne. I jeszcze jedno – czy naprawdę tak trudno jest nagrać sceny filmowe w lokacji? Nawet tak normalnie dostępne miejsca jak wybrzeże, czy środek oceanu muszą być nakręcone na zielonym tle. To jest widoczne, tła są niewyraźne i mdłe, postaci wyglądają jakby stały w pustce. I widać to coraz bardziej w kolejnych blockbusterach, bo muszą pojawić się w kinach jak najszybciej, a im więcej można nakręcić w jednym studio, tym więcej czasu oszczędza się na zdjęciach. A resztę można wysłać do obróbki i sprawa załatwiona.

Mam nadzieję, że więcej nie popełnię tego samego błędu. Kiedy pojawi się setny z kolei film superbohaterski i będzie można pomyśleć, że tym razem to będzie coś innego, to ja nie uwierzę w to i dam spokój. Nigdy więcej. Szkoda czasu.

Jak ktoś ma ochotę, może sprawdzić moje IMDB (są tam znajomi?) - Oceny luźne mocno, nie bijcie mnie

A tu mój mały kanał na Youtube

Sort:  

Filmów DC w ogóle nie trawię, z kolei Avengersów jeszcze da się oglądać :)

To prawda, choć obecnie zakładam, że zobaczę Avengers Endgame z ciekawości i skończę z Marvelem. Infinity War był całkiem spoko, ale wiem, że w ten czy inny sposób wyzerują zakończenie. Nawet nie próbują udawać, sequele Dra Strange'a i Spidermana zostały już oficjalnie zapowiedziane. Z ostatnich filmów Black Panther i Ant Man były strasznie nudne i po prostu nie wierzę już, że Marvel może wyjść poza swoją standardową formułę.

Ostatnio w zasadzie nie oglądam superbohaterskich filmów, aczkolwiek dzieła Marvela kiedyś może nadrobię.
Natomiast po "Wonder Women", rzekomo najlepszym filmie DC, mam dość tego typu filmów...

A chciałem iść na to do kina xd Zwiastun był ciekawy :-P

Po napisaniu tekstu przejrzałem na szybko inne opinie i widzę, że jestem w mniejszości. Zalecam więc sprawdzić coś więcej ponad to co napisałem. Co nie zmienia faktu, że naprawdę chciałem wyjść z kina, bo w połowie filmu wiedziałem co się wydarzy w każdej kolejnej scenie. Liczyłem na camp, bo kostium Black Manty wygląda jak wyciągnięty Power Rangers, a dostałem kopie kopii kopii kolejnego superbohaterskiego filmidła. Fajny design kilku strojów to trochę za mało na dobry film.

Coin Marketplace

STEEM 0.26
TRX 0.11
JST 0.033
BTC 64678.67
ETH 3086.68
USDT 1.00
SBD 3.87