W poszukiwaniu szczęścia za granicą.
Chwilę mnie tu nie było, ale znowu się zebrałem, aby coś napisać. Od jakiegoś czasu jak wcześniej pisałem, wraz z partnerką, postanowiliśmy rzucić pracę na etacie, która nas nie satysfakcjonowała, ani nie dawała zadowalających pieniędzy. Ciągle szukamy…
Zawsze zastanawialiśmy się nad tym, aby pojechać za granicę i tam znaleźć pracę za większe pieniądze. Te szukanie zaprowadziło nas do chwili, w której mieliśmy przed sobą umowę do podpisania… i zrezygnowaliśmy.
Jedną z głównych przyczyn, dla której chcieliśmy wyjechać jest chęć zarobienia większych pieniędzy na etacie, tak, aby jakąś część można było inwestować w kryptowaluty. Teraz, gdy jest tanio i wszyscy wyprzedają, jest ciekawy moment na wejście w rynek. Wiadomo w naszym kraju, zarobki nie są najwyższe, więc zaczęliśmy szukać uczciwych agencji pracy, które oferują wyjazdy za granicę. Aby nie trafić na minę czy jakiś obóz pracy postanowiliśmy, że agencja musi znajdować się w rejestrze agencji zatrudniania (KRAZ). Znaleźliśmy kilka pobliskich i wybraliśmy tę, która miała najciekawsze oferty. Opinie o każdej z nich były w internecie różne. Mimo tego udaliśmy się do placówki. Po wypełnieniu formularza i rozmowie kwalifikacyjnej dostaliśmy od razu ofertę pracy w Holandii. Szereg wątpliwości wzbudzały warunki, jakie są proponowane przez agencję. Podpisujesz kontrakt, że będziesz dla nich pracować przez określony czas, nie masz gwarantowanych godzin pracy. Wiesz tylko, że będziesz wykonywać pracę na danym stanowisku lub innym…, w danej firmie, mieszkać będziesz tu a może tam albo jeszcze gdzieś indziej…, a do pracy będziesz dojeżdżać rowerem albo samochodem z miasta tego lub tamtego. Na wyjazd musisz zabrać niczym na biwak: śpiwór, garnki, patelnie, sztućce, talarze, pościel, poduszki(całe szczęście, że nie trzeba mieć namiotu). Rozpoczęliśmy załatwiać formalności typu założenie konta walutowego czy zaświadczenie o niekaralności. Pracownicy, którzy są w agencji na większość pytań nie są w stanie odpowiedzieć konkretami. Tak naprawdę nikt nie jest w stanie zapewnić osoby, która chce wyjechać, na jakim stanowisku będzie pracować, przez ile, gdzie mieszkać i czym dojeżdżać do pracy. Widząc taką umowę zrezygnowaliśmy. Obiecują, że będzie dobrze, praca gwarantowana, lecz tego na piśmie nikt nie jest w stanie zapewnić.
Podziękowaliśmy i szukamy dalej swojego miejsca. Może ktoś z Was chce się podzielić w komentarzach swoimi doświadczeniami w poszukiwaniu pracą za granicą? Jakieś wskazówki? Jak najlepiej jest szukać? Jechać przez agencję zaczynając od jednej wielkiej niewiadomej (punkt zaczepiania i dalej szukać czegoś lepszego zagryzając zęby przez pierwszy miesiące)? Wyjazd i szukanie na własną rękę? Chętnie wysłucham każdej opinii.
Do usłyszenia ! ;-)