Mówi się, że dobro wraca. Że wszystko to co czynimy dobrego dla innych prędzej czy później wróci do nas. To samo ponoć dotyczy złych czynów, bo przecież nie tylko dobro ale i w ogóle "karma" wraca.
Bez wątpienia złe rzeczy przytrafiające się nam dostrzegamy od razu. Gorzej jeżeli mówimy o rzeczach dobrych, bo przyznajcie sami często nie potrafimy docenić mniejszych czy większych szczęść pojawiających się w naszym życiu. Często dopiero jak coś tracimy, odczuwamy tego brak to otwieramy oczy.

Więc dobro jest jak bumerang? Raz wyrzucone przez nas wraca?

Po wydarzeniu, które spotkało mnie w Sylwetra tego roku miałam poważne zastrzeżenia do teorii powracania dobra. Bo przecież skoro pomagam na prawo i lewo to nie powinno spotkać mnie nic złego prawda? Nie wyrządziłam nikomu tak okropnej krzywdy żeby karma miała do mnie wrócić w tak okrutny sposób jak wypadek psa. Więc jak to jest tak na prawdę?

---

Za pare dni minął trzy tygodnie od nieszczęśliwego wydarzenia. A w tym nieszczęściu spotkało mnie wiele szczęścia. Pomoc pani, od której mam Leona, wsparcie fundacji, dobrzy ludzie internetu, dobrzy Steemianie, wspaniały lekarz kilkadziesiąt kilometrów od nas.
(Do pieska wrócę jednak w innym poście, w którym podsumuje te kilka tygodni, zbiórkę i działania jakie podejmował lekarz- jak tylko będziemy już pewni co i jak z łapka i co z dalszym leczeniem.)

Po tych wszystkich przejściach, złych i dobrych momentach naszej walki o zdrowie Leona. Wymyśliłam własną teorię DOBRA i POTRZEBY.
Mam wrażenie, że jest ona trafniejsza niż ta znana wszystkim. Jest dokładniejsza o tyle, że zakłada, że nieszczęścia też mogą do nas wrócić, bo przecież krąża tak samo jak i dobro.
Jestem z niej zadowolona dlatego chce się nią z Wami podzielić.

Dobro wraz z potrzebą krążą w nieskończoność.

Często pomagam ludziom i zwierzętom potrzebującym pomocy, a gdy ja byłam w potrzebie również otrzymałam pomoc.
Teraz gdy moja osobista sytuacja jest już stabilna mogę dalej pomagać innym potrzebującym. Oddać to dobro, które sama otrzymałam gdy była taka potrzeba. A dzięki tragicznym przejściom, które po części mam już za sobą wiem, że gdy znów zajdzie potrzeba to znów otrzymam pomoc.
Nie boję się, że zostanę sama z problemem, bo dobro, które otrzymałam daje dalej. Będzie ono krążyło, a gdy będzie trzeba znowu trafi do mnie.

Nie tylko dobro wraca. Wraca też potrzeba. I uważam, że powinniśmy poddać się temu ruchowi, zaufać mu.
Musimy zdawać sobię sprawę z tego, że może nam się przytrafić coś złego, ale musimy wierzyć w to, że dobro też do nas dotrze. Dlatego nie powinniśmy się zamykać na sytuacje innych istot.

---

Między innymi od Was otrzymałam DOBRO gdy miałam POTRZEBĘ. Teraz DOBRO oddaje innym POTRZEBUJĄCYM i mam nadzieje, że gdy znowu zajdzie w moim życiu POTRZEBA to wróci do mnie DOBRO.

Polecam Wam moją autorską teorię i mam nadzieję, że nikt wcześniej nie wpadł na takie zobrazowanie "karmy" :D

---

Podążając za ideą mojej teorii i chcąc przekazać DOBRO dalej przedstawiam Wam dziś dwie dziewczyny potrzebujące pomocy na które być może już trafiliście na steem.

1. Steemianka @bazgrajaca

O niej dowiadujemy się z postu użytkownika @pl-spolecznosc. Dodatkowo facebook bazgrającej.

2. Dominika Barańska

O niej dowiadujemy się z postu użytkownika @glass.wolf.

---

Każdy nas według własnych możliwości może pomóc. Ja pomogę, bo mogę. Moja sytuacja już mi na to pozwala, dzięki dobrym ludziom <3
Zobowiązuję się też przekazać moim bliskim i znajomym informację o dziewczynach.

---

Niech dobro krąży wokół nas!