A to ci historia! Niedźwiedź w stopniu kaprala

in #polish6 years ago (edited)

„Uwaga! A Niedźwiedź zatrzymał się jakieś 10 metrów przed nami pochylił się i postawił pocisk, okazało się, że niósł pocisk, opierając go o nogi platformy działa". Tak wspomina wydarzenia z frontu włoskiego John Clarke, brytyjski żołnierz kompanii „Czarna Warta”.  



O ile pies Szarik, jak i cała załoga czołgu Rudy, to daleko posunięta fantazja autora i scenarzysty tak niedźwiedź kapral Wojtek to historyczna prawda, kiedyś zapomniana i pomijana, bo źle wtapiająca się w powojenną rzeczywistość Polski Ludowej. W zamysłach autora Pancerniaków być może Szarik miał nawet konkurować i deprecjonować kudłatego zwierzaka z 22 Kompanii Zaopatrywania Artylerii w 2 Korpusie Polskim dowodzonym przez gen. Władysława Andersa, a być może niedźwiedź był jego pierwowzorem i próbą powielenia symbolu jakim stał się Wojtek.  



Jak naprawdę było z Wojtkiem? W licznych prasowych publikacjach możemy przeczytać o kapralu Wojtku różne historie, czas zaciera ślady i niejednokrotnie są to przekręcone fakty, jednak czy to istotne jak nasz bohater dostał się w skład 22 Kompanii? Może został porzucony w plecaku przez perskiego chłopca, który otrzymał od naszych żołnierzy kilka konserw albo kupiony na targu. Jego sieroca dola dla żołnierzy pozbawionych ojczyzny i domu uosabiała to za czym tęsknili oraz marzyli. Stał się symbolem poniewierki po świecie, symbolem psychicznie i duchowo okaleczonych przez los. Żołnierzom stwarzał namiastkę domu, normalności i odskoczni od wojennej rzeczywistości.  Niedźwiedź tęsknił tak jak tęsknili nasi żołnierze. Nieważne czy odkupiony czy znaleziony został podarowany osiemnastoletniej Irenie Bokiewicz i od razu wtulił się w „matczyne ramiona”, których nie chciał opuścić. Karmiony skondensowany mlekiem z butelki dorastał, ale wraz z kilogramami piętrzyły się niedźwiedzie figle. Podarowany generałowi Borucie-Spiechowiczowi i oddany do sztabu, nie zagrzał tam jednak długo miejsca. Po tym jak spałaszował posiłki przygotowane oficerom, przekazano go do 22 Kompanii Zaopatrywania Artylerii. Od tej chwili rozpoczęła się wojskowa kariera naszego bohatera.



Oficjalnie wciągnięto go do wojskowej ewidencji i przydzielono racje żywnościowe. Nadano mu imię Wojtek, a opiekunem został kapral Piotr Pendrysz. Misiek zaaklimatyzował się doskonale w 22 Kompanii, a żołnierze szybko przywykli do tak niecodziennego widoku, który napawał ich optymizmem i sprawiał wiele radości w tych trudnych chwilach. Wojtek był łagodnym zwierzęciem, nikomu nigdy nie zrobił krzywdy, a podczas ulubionej zabawy w zapasy z żołnierzami zawsze chował pazury. I choć wynik starcia był z góry przesądzony, Wojtkowi nigdy nie brakowało śmiałków do takiej zabawy. Pokonanego przeciwnika obdarzał zawsze soczystymi pocałunkami całym językiem. Kudłaty przyjaciel był nieodłącznym towarzyszem Polaków, jeździł z nimi samochodem po zaopatrzenie siadając w szoferce lub na skrzyni ciężarówki, tym samym wzbudzał wielki podziw i zainteresowanie swoją osobą. Zdarzało się, że Wojtek siał postrach podczas swoich samowolnych wypadów do innych jednostek sąsiadujących obok Polaków. Gdy polska jednostka przebywała w Iraku niedźwiedziowi dotkliwie dokuczał upał, dlatego schładzano go często wodą, a w poszukiwaniu orzeźwiającej bryzy zakradł się raz do wojskowych prysznicy, gdzie zdemaskował i na śmierć przeraził arabskiego złodzieja broni. Nagrodą był dzień pod prysznicem i dwie butelki piwa. 250 kilogramów niedźwiedzia naprawdę mogło wzbudzać przerażenie, zwłaszcza gdy we Włoszech opuścił konwój i pobiegł nad morze przez co wywołał na plaży ogromną panikę wśród włoskich dziewczyn.



Wojtka nikt nie uczył ani nie zmuszał do wykonywania żadnych czynności, niedźwiedź robił to co robili wszyscy, powtarzał czynności wykonywane przez żołnierzy, a do legendy przeszło przenoszenie skrzynek z amunicją czy też noszenie pojedynczych pocisków. Taka sytuacja miała się ponoć zdarzyć podczas działań pod Monte Cassino. Trudno to dzisiaj zweryfikować, ale symbol niedźwiedzia niosącego pocisk artyleryjski był symbolem 22 Kompanii, więc musiało coś w tym jednak być. Wojtek przeszedł z naszymi żołnierzami cały szlak bojowy z Iranu przez Irak, Syrię, Palestynę, Egipt aż do Włoch. Po wojnie 22 Kompania Zaopatrywania Artylerii została przetransportowana do Glasgow w Szkocji. W Winfield Park, gdzie stacjonowała Kompania, Wojtek już w randze kaprala został ulubieńcem całego obozu i okolicznej ludności. Stał się miejscowym celebrytą, często gościł na łamach prasy i został członkiem miejscowego Towarzystwa Polsko-Szkockiego. Niestety po latach chwały żołnierza Wojtka nadeszła pora rozstania, demobilizacja jednostki zmusiła do przekazani niedźwiedzia kombatanta do ogrodu zoologicznego w Edynburgu. 15 listopada 1947 roku był smutnym dniem rozstania z niedźwiedzia z kolegami z kompanii. 16 lat jakie spędził Wojtek w zoo w klatce o powierzchni 10 metrów kwadratowych, niczym nie przypominały lat beztroski na wolności, mimo że często odwiedzany przez swoich polskich kolegów Wojtek szybko się starzał i jego stan psychiczny z roku na rok się pogarszał, przez co nie udało się go też scalić z innymi niedźwiedziami. Starano się również sprowadzić naszego bohatera do kraju, ale jego zły stan już na to nie pozwalał, a kombatanci z 22 Kompanii nie chcieli oddać tak ważnego symbolu „komunistom”. 2 grudnia 1963 roku brytyjskie stacje radiowe poinformowały, że kombatant kapral Wojtek z 22 Kompanii Zaopatrywania Artylerii zmarł. Wojtek z maskotki jednostki stał się symbolem, jak sami żołnierze mówili, który „budził ducha walki”. Był znakiem rozpoznawczym, częścią historii tej tak mało docenianej po wojnie, przedstawicielem żołnierzy, którzy do kraju szli przez trzy kontynenty, przelewający krew za Polskę pod Monte Cassino, Anconą i Bolonią, choć już wiedzieli, że ich domy zostały daleko poza granicami nowej Polski, Polski do której nie wrócą. Historyk Norman Davies powiedział zaś, że: „Polski Misiek ma wielką siłę promowania sprawy polskiej na świecie i robi to lepiej niż wszystkie sztandary, proporce i karabiny”.  

Źródła:
http://okruchyhistorii.blogspot.com/2015/11/niedzwiedz-wojtek-kolega-z-wojska.html
https://pl.wikipedia.org/wiki/Wojtek_(nied%C5%BAwied%C5%BA)
https://www.rp.pl/Historia/171119405-Niedzwiedz-Wojtek-zolnierz-generala-Andersa.html

Zdjęcia pochodzą z:
http://okruchyhistorii.blogspot.com/2015/11/niedzwiedz-wojtek-kolega-z-wojska.html
http://pressmania.pl/kapral-niedzwiedz-wojtek-wojtek-mis-polski-bohater-wojenny/
http://www.gdanskstrefa.com/mis-w-polskiej-armii/
http://gazetatrybunalska.pl/2016/05/wojenne-przygody-niedzwiadka-wojtka/

Sort:  

Piękna opowieść wymaga pięknej piosenki...

Serdeczne dzięki. Wspaniale ubogaciłeś ten post. Żałuję teraz troszkę, że tak pobieżnie potraktowałem temat Wojtka. Historię prawdziwą!
Dzięki.Pozdrawiam

!tip 0.3 hide

Znam tę historię. Dawno temu oglądałem film dokumentalny o Wojtku i byłem bardzo zaskoczony. Dzięki za przypomnienie tej postaci :)

Taki miś w armii na pewno skutecznie podnosił morale ;p

Twój post został podbity głosem @sp-group kurator @julietlucy.

Coin Marketplace

STEEM 0.17
TRX 0.15
JST 0.028
BTC 62025.78
ETH 2417.09
USDT 1.00
SBD 2.49