Czy warto pójść na film IT(2017)?

Temat twórczości Stephena Kinga przewija się przez rozmowy fanów literatury jak i filmu już od przeszło 40 lat. Jego świetnie przyjęty debiut "Carrie" przenieść na wielki ekran postanowił sam Brian DePalma, późniejszy reżyser "Człowieka z Blizną". Następnie sam Kubrick oparł na prozie Kinga klasyk horroru pt."Lśnienie" . Jego powieściom i opowiadaniom zawdzięczamy ponad to takie rewelacyjne filmy jak : "Skazani na Shawshank", "Misery" czy "Stań przy mnie". Niestety autor nie podzielał entuzjazmu widzów. Większość z tych filmów krytykował (a w szczególności "Lśnienie") za błędną interpretację i pomijanie wątków., ale mimo wszystko widział że jego proza nadaje się do ekraznizacji. Zaczął pisać scenariusze do serii filmów telewizyjnych na podstawie jego książek. Jednym z nich było "To" z 1990 roku.

Produkcja jest jedną z bardziej niedocenionych ekranizacji jego pisarza. Film to niezła mieszanka kina przygody, horroru, thrillera i poniekąd dramatu. Łączy to świetny scenariusz, który opiera się na opowiadaniu historii przez retrospekcje poszczególnych bohaterów, ale mimo to dla niektórych może być to trudny seans. Efekty specjalne są niedopuszczalne, a aktorstwo w większości drewniane. Wystarczy na to przymrużyć oko i zatracić się w przygodzie.

Gdy dowiedziałem się że Warner Bros. chce nakręcić remake jednego z moich ulubionych guilty pleasure, uznałem że to może nieironicznie być jeden z lepszych filmów tego roku. Plakat również prezentował się dobrze. Moja ekscytacja jednak lekko spadła gdy pojawił się ten oto zwiastun:

Po pierwsze. Klimat. Tylko zaznaczę. Nigdy nie byłem zwolennikiem dzisiejszych horrorów. Wolę bać się postaci określonej postaci a nie filmu samego w sobie. Niestety dzisiejsze kino woli produkować w większości filmy ładne, ale pozbawione barwnych postaci. Moim zdaniem montażyści przesadzili z dodaniem mroku. Prawie nic nie widać, co daje pole do dziesiątek jumpscare'ów, ale mimo to scena goniącego za stateczkiem w deszczu Georgiego wygląda świetnie, dobrze buduje napięcie zmiennymi ujęciami ze statku, na chłopca, do póki SS Georgie nie spadnie do kanału.

Po drugie: Pennywise. Stworzenie zza światów, które przyjeło ciało klauna żeby porywać i mordować dzieci. Nie można jeszcze nic powiedzieć o tej postaci, można jedynie dyskutować na temat jej projektu. Ja mojego zdenerwowania, na jej wygląd nie potrafie opisać moimi słowami.

Po trzecie: Młodzi aktorzy. Tutaj moje obawy nie są takie duże. Selekcja dziecięcych aktorów w ostatnich latach stoi na bardzo wysokim poziomie, a do tego dwójka z nich grała już kolejno w Stranger Things, którego tematyka i klimat jest niemal identyczny oraz w Capitan Fantastic, który jest w czołówce moich ulubionych filmów tego roku.

Po czwarte: Zmiany plotline'u. Twórcy postanowili podzielić film na dwie części (Życie dziecięce i dorosłe) i wydarzenia fabularne uporządkować chronologicznie. Myślę że to świetna alternatywa . Pozwoli to widzowi bardziej przyzwyczaić się do postaci i lepiej je poznać, co było trudne w pierwowzorze.

Podsumowując. Film zapowiada się nieźle. Widać że twórcy chcą opowiedzieć tą historię po swojemu. Jedynym minusem jest postać klauna, która nie wygląda ani trochę strasznie. Jeśli lubisz pisaninę Kinga lub film z 1990 idź w ciemno. Jeśli chcesz poprostu zobaczyć dobry film, poczekaj na opinie krytyków (polecam portal rottentomatoes.com), lub daj followa i czekaj na moją opinię, która pojawi się około 9 września, czyli dzień po polskiej premierze kinowej filmu.

P.S Jeżeli przydał ci się mój artykuł, daj upvote'a (nawet jeśli nie masz dużego steempower). Motywuje mnie to do dalszego pisania o filmie i muzyce. Dzięki :)