MŚ U-20 Dyw. IB - Polska znowu druga

in #polish5 years ago

Ostatni dzień imprezy rozgrywanej na lodowisku w Tychach miał przynieść dla nas ogromne emocje. Niestety zanim jeszcze nasza młodzież wyszła na lód, szanse na awans uciekły. Wszystko za sprawą Słoweńców, którzy odprawili z kwitkiem Ukrainę. Rzecz jasna, zwycięstwo naszych wschodnich sąsiadów z Rysiami byłoby niespodzianką, ale już wielokrotnie pisałem, że w młodzieżowym hokeju potrafią się dziać rzeczy przedziwne. Nie tym razem jednak. Słoweńcy bardzo szybko i dubeltowo zareagowali na gola Ukrainy w II tercji. W III dołożyli jeszcze dwa trafienia i wygrali 4-1. Mogli więc świętować awans do dywizji IA.
W związku z powyższym spotkanie Polski z Węgrami było już tylko meczem o drugie miejsce w turnieju. I o prestiż. Bardziej skoncentrowani byli gospodarze, dzięki czemu mogliśmy oglądać naprawdę dobrze grającą drużynę, która punktowała bratanków. Dopiero przy stanie 4-0 potrafili oni odpowiedzieć. Było to jednak za mało, aby tego dnia ograć Polaków. Po ciekawym i, trzeba to przyznać - szczęśliwym, meczu Polacy wygrali 4-2. Skrót poniżej:


Dla porządku dodajmy, że w ostatnim meczu turnieju Włosi, po dogrywce, pokonali Japonię 4-3.

Kilka słów podsumowania.

Polacy po raz czwarty z rzędu zajęli na tym samym poziomie rozgrywek drugie miejsce. Czyli 18. w świecie. Z jednej strony to wciąż jest wyższe miejsce, aniżeli ma kadra seniorów. Z drugiej, nie robimy postępów. Stoimy. Tym razem brakło nieco więcej niż w latach poprzednich, kiedy to my rozdawaliśmy karty do samego końca. Polacy grali walecznie, ambitnie, momentami prawidłowo taktycznie, ale też popełniali karygodne błędy w defensywie, szwankowała jazda na łyżwach, czasami brakowało konsekwencji taktycznej. Gdzie leży przyczyna? Trudno zapewne wskazać jedną. Pewnie wielu będzie mówiło o poziomie szkolenia w Polsce, o małej liczbie chłopaków grających w lepszych ligach juniorskich, o słabości polskich klubów słabo dbających o juniorskie zaplecze, o braku odpowiednich trenerów itp. I pewnie będą mieli rację, każdy na swój sposób.
Ja jednak postawiłbym na powód inny, powiązany oczywiście z niektórymi wymienionymi. To zbyt mała ilość młodych hokeistów grających w klubach ekstraklasy. Trenerzy, w połączeniu z szefostwem klubów, z rzadka potrafią zaufać młodzieży w dłuższym wymiarze czasowym. Chcą sukcesu tu i teraz, bez oglądania się na przyszłość swoją, nie mówiąc już o całości hokeja w Polsce. Zatrudnia się więc obcokrajowców, którzy najczęściej są jedynie uzupełnieniem składu, a nie jego wzmocnieniem. A polski, młody hokeista może prezentować poziom podobny, w przyszłości zapewne lepszy. Trzeba tylko tolerować i poprawiać popełniane błędy, wynikające z młodego wieku i braku doświadczenia. Przy odpowiedniej motywacji finansowej i stworzeniu systemu konkurencji wśród młodych graczy, można stworzyć warunki do rozwoju i jakiejś stabilizacji przy przejściu z wieku juniora na seniora. Bo taka jest smutna prawda, że wielu młodych hokeistów, nie widząc perspektyw na stabilizację życiową, kończy z uprawianiem sportu właśnie w tym newralgicznym momencie. Istnieją pozytywne przykłady - JKH Jastrzębie czy Stoczniowiec Gdańsk oraz Podhale Nowy Targ, które potrafią zaufać swoim wychowankom w większej liczbie. Czasami z przymusu, czasami jednak z roztropności.
Pozostaje mieć nadzieję na lepsze jutro polskiego hokeja. Młodzież pokazuje, że trzyma pewien określony poziom. To gwarantuje utrzymanie tego poziomu w przyszłości, dla kadry seniorskiej. Jakie są rozwiązania, aby podnieść poziom tej drugiej? O tym następnym razem.

Coin Marketplace

STEEM 0.35
TRX 0.12
JST 0.040
BTC 70625.87
ETH 3563.07
USDT 1.00
SBD 4.71