Czy w Europie może zapanować ciemność?

in #polish5 years ago

Wyobraźcie sobie, że pewnego pięknego dnia braknie prądu. Nie na chwilę, na godzinę czy na kilka godzin. Na kilka dni lub nawet tygodni. W takiej sytuacji najprawdopodobniej szybko się pogubimy, a przynajmniej większość z nas. Przestaje przecież działać praktycznie wszystko, co nie ma zasilania awaryjnego. I wcale najgorsze nie jest to, że w krótkim czasie przestaną funkcjonować komputery osobiste czy telefony komórkowe. Wyobraźcie sobie, że przestaną działać wszelkie pompy dostarczające do naszych mieszkań wodę, nie będzie się dało zatankować paliwa do naszych samochodów, przestaną działać lodówki, braknie też ogrzewania tam, gdzie oparte jest ono o system energociepłowniczy. I tak dalej, i tym podobne, można by napisać.

Taką właśnie wizję Europy opisuje Marc Elsberg w swoim thrillerze "Blackout". Autor stara się pokazać, co stanie się w takim przypadku z europejskimi społeczeństwami, których byt w zasadzie oparty jest na prądzie. Jak to się mogło stać, ktoś mógłby zapytać? Dochodzi mianowicie do skumulowanego ataku terrorystycznego na europejską, a potem także amerykańską, sieć dostarczania energii elektrycznej. W jaki dokładnie sposób? Nie będę psuł przyjemności z czytania. Napiszę tylko tyle - nie wiem czy taki konkretnie scenariusz jest możliwy - autor twierdzi, że nie, bo o wszystkim nie napisał. Przypuszczam, że i tak nie pozwolono by ukazać się instruktażowi dla szaleńców.

Oprócz warstwy związanej z samym zamieszaniem życiowym Europejczyków, widzimy walkę służb wszelkiego rodzaju o rozwiązanie zagadki, schwytanie przestępców, przywrócenie dostaw prądu i zapewnienie jako takiego spokoju społecznego. Mamy też bohaterów, których widzimy z bliska, poznajemy ich historię. Można powiedzieć, czytając walczymy z nimi o powrót normalności. Choć tutaj mam pewien zarzut o jakąś cukierkowatość tej warstwy całej historii.

W tym miejscu warto zadać sobie pytanie. Nie o to, czy długotrwałe i wielkopowierzchniowe wyłączenie prądu jest możliwe. Bo jest. I wcale nie jest do tego potrzebny zamach terrorystyczny. Ja zadaję pytanie o przygotowanie państwa i społeczeństwa do takiej sytuacji. Czy nasze systemy zarządzania kryzysowego są odpowiednio przygotowane na taką ewentualność? Czy posiadamy odpowiednio zabezpieczone środki łączności, aby nie doszło do chaosu? Czy obrona cywilna posiada odpowiednią ilość generatorów prądu? I czy do tych generatorów posiadamy odpowiednie zapasy paliwa? Na ile zabezpieczone są systemy awaryjne szpitali i na jak długo mogą wystarczyć? Czy społeczeństwo jest w stanie zawierzyć władzom i służbom w razie zagrożenia? Takich pytań można zadawać cały jeszcze szereg. Sami spróbujcie sobie wyobrazić, o co zapytalibyście.

Sort:  

Moim zdaniem hipokryzją jest liczyć na kogoś innego w kwestii naszego życia :P

Panel słoneczny i jazda ;)

Hmm, tylko czy każdy może sobie pozwolić na panel (w sensie technicznym)? W końcu od czegoś to państwo jest, nawet jeśli nie podoba mi się sposób jego zarządzania.

Coin Marketplace

STEEM 0.36
TRX 0.12
JST 0.040
BTC 70446.49
ETH 3571.68
USDT 1.00
SBD 4.73