Straszny dwór, czyli powrót na Batorego 19
W ubiegłym roku pisałem o klasycystycznym dworku, który stoi przy ulicy Batorego 19 w Tarnowie. Kiedyś mieszkał w nim Tadeusz Kostaś, majordomus u księcia Eustachego Sanguszki w Gumniskach. Współcześni mieszkańcy (i to raczej ci starsi) jako lokatorkę pamiętają jedynie jakąś starszą panią. Była ona wnuczką Tadeusza Kostasia i mieszkała w dworku do śmierci. Wręcz zabarykadowała się w nim i mimo fatalnych warunków nie chciała go opuścić. Po jej śmierci obiekt stał pusty i jeszcze bardziej popadał w ruinę.
Wiosną Anno Domini 2018, ku memu ogromnemu zdziwieniu, rozpoczął się gruntowny remont. Nagle ruszyło to, co przez lata wydawało się być istnym węzłem gordyjskim. Jak doszło do jego przecięcia? Tego dokładnie nie wiem. Dotarłem jedynie do informacji, że kupił go Tadeusz Rzońca, tarnowski przedsiębiorca, właściciel Centrum Kapitałowego. Zgodnie z zapewnieniami nowego właściciela dworek ma pełnić funkcje mieszkalne i biurowe.
W lutym Anno Domini 2019 pojawił się dach. Już teraz widzę, że nie jest to do końca moja bajka i raczej idzie to w kierunku "białoruskiej szkoły konserwacji". Ale wstrzymam się z ostatecznym werdyktem do zakończenia prac. Może to jedynie taki szkic. Mam tylko nadzieję, że portyk nie zostanie uproszczony i wróci jego pierwotny wygląd.
Swoją drogą tematem na osobny wpis mogłoby być zmagania aktualnego właściciela dworku z byłym kierownikiem delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Tarnowie. Był nim Andrzej Cetera, który zmarł 31 stycznia 2019. W lutym pojawił się dach. Przypadek? W Tarnowie, Damaszku Europy, nie ma przypadków.
Poszli zdecydowanie w stronę
aż dziwne, że bogaty właściciel zdecydował się zaoszczędzić parę złotych na odrestaurowaniu dachu. Mógł lepiej snopkami słomy obłożyć to by mu może z butów nie wystawała.
Ja tam nie wiem czy chodzi o przyoszczędzenie czy raczej, by wyglądał "jak nowy".