Steemowa kampania niebillboardowa. Reklamy na FB.

in #polish5 years ago (edited)

IMG_5432.JPG

Jakiś czas temu pojawił się pomysł, by wynająć w Rzeszowie billboard promujący Steem. Koncepcja narodziła się podczas rozmowy, którą przeprowadziłem z @romualdd'em o trudnościach jakie ma Królestwo Bez Kresu w promowaniu spotkań steemitowych. Kiedyś wystarczyło zrobić wydarzenie na Facebooku. Dziś jednak zasiegi są znacznie ograniczane i udaje się dotrzeć do zaledwie niewielkiej części "polubowników". Może więc spróbować innej formy i wynająć billboard? Pomysł poddałem pod dyskusję. Niektórym się spodobał, inni uznali, że to para w gwizdek... bo nawet jeśli udałoby się zrobić viral, to nie ma żadnej gwarancji, że przyciągnie on kogokolwiek na steemowe spotkanie. A potem ktoś rzucił: lepiej już kupić reklamę na Facebooku.

Do reklam na Facebooku zawsze byłem uprzedzony. Po pierwsze uważałem to za drogę na skróty. Po drugie nie chciałem płacić Cukrowej Górze. Zwłaszcza po tym jak wypowiedziałem Facebookowi wojnę. Byłem jednak w stanie zrezygnować ze swoich założeń i spróbować tej formy promocji. Dla dobra KBK i Steema rzecz jasna.

Promować postanowiłem tylko wydarzenia. Aby opowiedzieć ludziom o Steemie najpierw trzeba ich przyciągnąć. Eventy w KBK są różne, więc do różnych ludzi można trafić. Facebook daje możliwość określenia dokładnie grupy docelowej, więc teoretycznie jest to najlepsza formuła. Teoria jednak nie zawsze pokrywa się z praktyką.

Pierwszą reklamę wykupiłem pod koniec września. Budżet niewielki. 10 złotych na XXVI Noc Planszówkową. Przyszło sporo osób, co było niemałym sukcesem, zwłaszcza, że wydarzenie na FB nie zostało zrobione z dużym wyprzedzeniem. Najważniejsze jednak było dla mnie, że pojawili się ludzie, których wcześniej nie widziałem w KBK. To działa! - pomyślałem sobie. Niestety entuzjazm był przedwczesny. Kolejne wydarzenia zwykle nie przyciągały ludzi nowych, a nawet jeśli, to były to osoby, które z FB nie korzystają. Wyświetlenia i zasięgi są oczywiście świetne. Tylko co z tego, skoro nie przekłada się to na frewencję? Ostatnie dwa wydarzenia pozostawiłem bez płatnej promocji. Ludzi przyszło tyle, co zwykle.

Powstaje więc pytanie: czy to ma sens? Na ten moment chyba za wcześnie, by odpowiedzieć jednoznacznie na to pytanie (szczegółowy raport napiszę w przyszłym roku). Do tej pory przeprowadziłem osiem "kampanii", podczas których pompowałem posty kwotami między 10 a 80 złotych. Czy czuję różnicę? Niezbyt.

Być może powinienem trochę poczekać, aż zbierze się wiecej środków z Funditiona i zaatakować większą kwotą. Jedno jest pewne: trzeba budować alternatywne kanały komunikacji. No bo co z tego, że raz uda się dotrzeć do kogoś z informacją, skoro przy kolejnej okazji Facebook znów ograniczy widoczność posta?


PS. Na Funditionie wciąż trwa zbiórka na opał i promocję. Polecam uwadze. Argument, że dzięki Steemowi jest ciepło w KBK, chyba najbardziej przemawia do ludzi.

Sort:  

Może jak zbiorę myśli to napisze coś obszerniejszego na ten temat. Według mnie facebook stwarza jakieś pozory społeczności, niektórzy się w niej odnajdują, niektórzy nie. Ale faktem jest, że życie toczy się w rzeczywistości i znam to po swoich próbach zorganizowania różnych wydarzeń i propagowanie ich przez fb, że liczba zainteresowanych i "wezmoudziałowców" nie przekłada się na sukces wydarzenia.

Paaaanie kochany, za 10 zł na Facebooku to sobie możesz najwyżej wypromować zdjęcie z imienin wśród znajomych, a i tak nie masz pewności, że wszyscy je zobaczą. Dlatego pisanie o tym, że coś działa albo nie na podstawie jednej kampanii za taką kwotę to trochę przesada.

Reklamy na FB drożeją, ale działają. Zawsze działały. Tylko wpływ na to ma też odpowiednie targetowanie, insighty, kreacja, copywriting i atrakcyjność samego wydarzenia, a nie tylko kwota.

Co więcej, po tym jak strona zacząła obcinać zasięgi skuteczność reklam jeszcze wzrosła bo trzepią na nich niewyobrażalne pieniądze.

Jest coś w tym, co pisze @fervi bo też widzę, że aktywność spada. Nie zmienia to jednak faktu, że Facebook to wciąż jeden z topowych generatorów ruchu wszelakiego.

Ja nie piszę, że za 10 zł spodziewam się nie wiadomo jakich efektów ;) Ja piszę, że po 8 kampaniach i wydaniu kilkuset złotych nie widzę za bardzo różnicy między promowaniem wydarzenia za 10 złotych, za 80 zł i nie promowaniem go wcale. Ale jako napisałem:

Na ten moment chyba za wcześnie, by odpowiedzieć jednoznacznie na to pytanie (...)

Facebook chyba zaczyna być passe, więc reklamy przestają działać. Takie moje zdanie

Na pewno coraz więcej osób rezygnuje całkowicie z FB (np. @romualdd). Do "passe" jest jednak daleka droga bo ogromna część moich znajomych wciąż z niego korzysta i się tam aktywnie udziela (o czym nie tak dawno temu pisałem).

Ponoć obecnie najlepszym medium jest Instagram, ale ma poważną wadę: nie da się dodawać postów z poziomu komputera.

Coin Marketplace

STEEM 0.28
TRX 0.11
JST 0.034
BTC 66272.75
ETH 3183.00
USDT 1.00
SBD 4.09