Przed rozpoczęciem remontu należy zebrać drużynę

"Czasem to lepsza ulewa żelaza lecąca na głowy niż ten deprymujący bez końca remont" - ta parafraza słów gen. Stanisława Maczka idealnie oddaje mój nastrój po każdej wizycie na Biskupiej. Oto minęły dwa miesiące od ewakuacji z Rzeszowa i przejęcia krakowskiego lokalu, a niestety niewiele się zmieniło.Dwa miesiące minęły a postępów niestety nie widać. Czas to zmienić.

Dziś spotkałem się z Jankiem, który zajmie się podłogą. Może to zrobić od 19 do 20 sierpnia. Ostatecznie położymy najpewniej panele, bo z płytkami to sporo zabawy jest. Aby jednak coś położyć najpierw trzeba przygotować ściany. Myślę, że najrozsądniej rozpocząć od trzeciej sali, która jest w najlepszym stanie i wymaga jedynie usunięcia kilku rzeczy i pomalowania.

Dmę zatem w róg i przyzywam chętnych do pomocy! Sporo osób deklarowało gotowość wsparcia Królestwa w remoncie. Mam nadzieję, że nie skończy się jak w 1939 roku. Niestety ręce do pracy to jedno, a narzędzia to drugie. W tym momencie oprócz młotka i dłuta nie mamy nic. Pilnie potrzebujemy też kogoś, kto zna się na instalacjach elektrycznych. Niestety ta sprawa wciąż jest niezałatwiona. Instalację trzeba sprawdzić i zdecydować czy wymaga wymiany. A jeśli wymaga, to wymienić... Równie istotne jest zrobienie łazienki, bo obecnie wygląda jakby przeżyła apokalipsę zombie. Praktycznie wszystko trzeba wymienić. Dobrze byłoby postawić też prysznic. Oczywiście rzeczy do zrobienia jest duuuużo więcej. Dlatego każda złota rączka jest na wagę złota. Dmę zatem w róg i przyzywam chętnych do pomocy!