Jak pokłócić się z wszystkimi wkoło i samym sobą - Braxton Bragg (cz. I) - Generałowie Wojny Secesyjnej vol. 2

in #polish7 years ago (edited)

6 kwietnia 1862 roku Konfederacka armia pod dowództwem budzącego sympatię i nazywanego przez prezydenta Jeffersona Davisa "pierwszym żołnierzem Południa" Alberta S. Johnstona stanęła naprzeciwko pozycji Unii zajmowanych przez Armię Tenneessee Ulyssessa Granta. Miała to być największa i najbardziej krwawa do tej pory bitwa wojny 1861-65, przy której pierwsza bitwa pod Bull Run z minionego roku wydawała się knajpianym mordobiciem. Miała to być bitwa pod Shiloh, co po hebrajsku znaczy "miejsce pokoju".

Wśród czterech dowódców korpusów armii Johnstona znajdował się urodzony w 1817 roku w Północnej Karolinie, wysoki, o nieco opadających ramionach i siwiejących włosach, generał Braxton Bragg. Bohater wojny z Meksykiem, zwłaszcza bitwy pod Buena Vista, podczas której, wówczas jako kapitan regularnej armii, wraz ze swoją baterią rozbijał meksykańskie kontrataki - chyba podczas żadnej z wielkich bitew tej wojny klęska Amerykanów nie była tak bliska. Apokryficzna historia głosi, że sam generał Zachary Taylor (późniejszy prezydent USA z ramienia Whigów) miał zagrzewać załogi baterii dowodzonych przez Bragga do wystrzeliwania kolejnych salw kartaczy w masy nacierających żołnierzy generała Santa Anny.

bragg_braxton.jpg

↑ Braxton Bragg (1817-1876) w mundurze generała majora Skonfederowanych Stanów Ameryki (źródło: wikipedia.org)

Wcześniej generał Konfederacji, który tego dnia miał zaskoczyć przy śniadaniu oddziały Benjamina Prentissa i Stephena A.Hurlbutta, miał za sobą studia w kuźni oficerów armii USA - West Point - skończył je w 1837 roku na piątym, niezwykle wysokim miejscu spośród pięćdziesięciu absolwentów (trzeba pamiętać, że ok. połowa z pierwszoroczniaków odpadała w trakcie studiów, więc de facto było ich około setki na I roku). Otrzymawszy przydział w 3. Regimencie Artylerii w stopniu porucznika wziął udział w drugiej wojnie z Seminolami (1835-1842), ale tylko zza biurka, pełniąc funkcję adiutanta pułku. Już tutaj dała o sobie znać jego polemiczna natura - wysyłał pełne żalu listy do wyższych oficerów, włączając w to skarbnika Armii. Co więcej w nadchodzących latach publikował na łamach Southern Literary Messenger zjadliwe artykuły na temat struktury armii, jak i konkretnych oficerów. Dostało się nawet nardowemu bohaterowi USA, generałowi Winfieldowi Scottowi, który doprowadził do końca błyskotliwą kampanię w Meksyku, wg Bragga był on "próżnym, małostkowym, nadto pobłażliwym człowiekiem". Pobłażliwość była cechą, jakiej Braggowi na pewno nie można było zarzucić, surowość połączona z trzymaniem się sztywno litery przepisów zrażała do niego podkomendnych. Jeden z nich umieścił nawet ładunek wybuchowy pod łóżkiem swojego zwierzchnika, ładunek eksplodował, ale solidna konstrukcja łóżka uratowała życie Bragga, po prawdzie wyszedł z tego bez większego szwanku.

Istnieje genialna, aczkolwiek apokryficzna opowieść o tym, jak Braxton Bragg trzymał się procedur i przepisów, a odnotowana we wspomnieniach U.Granta. Bragg był zarazem dowódcą kompanii na jednej z placówek i pełnił w niej funkcję kwatermistrza. Jako dowódca kompanii przedstawił kwatermistrzowi, czyli sobie, pismo z prośbą o zaopatrzenie. Jako kwatermistrz odrzucił prośbę. Ponownie jako dowódca kompanii ponowił prośbę przedstawiając dodatkowe argumenty, ale jako kwatermistrz ponownie odrzucił pismo. Spostrzegłszy, że taka forma korespondencji się wyczerpała, przedstawił sprawę oficerowi dowodzącemu placówką, który wysłuchawszy sprawy rzekł: "Na Boga, Braxton, zdążyłeś pokłócić się ze wszystkimi, a teraz pokłóciłeś się z samym sobą."

Shiloh zaczęło się od kompletnego zaskoczenia sił Unii, co było o tyle dziwne, że stojąca o kilka kilometrów armia Konfederacji niespecjalnie przestrzegała ciszy wymaganej do osiągnięcia zaskakującego uderzenia. Ustawieni do bitwy strzelcy czekając na przybycie korpusu generała-biskupa Leonidasa Polka zatrzymanego przez gwałtowną burzę umilali sobie go demonstrując swoje umiejętności we władaniu bronią palną na okolicznych przepiórkach i innych dogodnych celach. Drugi po Johnstonie z dowódców Konfederatów, niewysoki Kreol z Luizjany Pierre Gustave Toussaint Beauregard, bohater pierwszej bitwy pod Bull Run, był przerażony takim stanem rzeczy, ale nie był w stanie wyegzekwować ciszy na podkomendnych. Mimo to, William Tecumseh Sherman, dowódca dywizji w Armii Tenneesse nie wystawił na swoim odcinku wart, nie wysłał patroli w autorski interpretując rozkaz Granta, żeby nie wdawać się w bitwę przed przybyciem do bazy Unii zwanej Pittsburgh Landing Armii Ohio Don Carlosa Buella. Ale bitwa już była w toku i wojska Unii ustępowały przed masą Konfederatów, jednostki nacierających mieszały się ze sobą, szyk był trzymany podobnie jak w bitwie pod Bull Run - czyli prawie wcale, a dodatkowo przekleństwem okazały się obozy Unii zdobyte przez Południowców, z których wielu poświęciło się opróżnianiu gorących kotłów strawy i plądrowaniu namiotów, które przerwała dopiero bezpośrednia interwencja generała Johnstona.

W zestawieniu z niezbyt fortunnym ustawieniem wojsk Południa oraz tężejącym oporem niektórych brygad Unii tempo ataku zaczęło słabnąć, choć nadal rebelianci posuwali się w stronę Pittsburgh Landing. Zwłaszcza istotną pozycję w frgamentarycznym szyku Niebieskich Mundurów zajmowało tzw. Hornet's Nest, które skupiało uwagę nacierających przez dobre kilka godzin. Około 14:30 generał Johnston poprowadził atak brygady z korpusu byłego wiceprezydenta USA Johna Breckinridge'a (vice za prezydentury Jamesa Buchanana, Breckinridge był też jednym z trzech rywali Lincolna w wyborach 1860 roku) i otrzymał z pozoru niegroźną ranę za kolanem. Po kilku minutach przyboczni generała odnotowali, że zatacza się w siodle, a jego twarz ma trupio blady odcień. Zdjąwszy Johnstona z konia okazało się, że jego but jest pełen krwi, a sam postawny wojak oddawał swoje ostatnie tchnienie. O ironio, Johnston odesłał swojego osobistego chirurga do opatrywania rannych obu stron, a uratowanie mu życia nie było trudniejsze od nałożenia opaski uciskowej powyżej uszkodzonej tętnicy udowej. Niestety nikt na miejscu nie posiadał takiej wiedzy. Ciało dowódcy zostało ukryte w obawie przed załamaniem się morale wojska, dowodzenie przejął gen. Beauregard, a Bragg został jego zastępcą.

shiloh.jpg

↑ Plan bitwy pod Shiloh (źródło: Pintrest)

Bragg w tym czasie łamał opór w Hornet's Nest i gdy po kilku godzinach wreszcie wojska Prentissa wycofały się z dogodnej, ale oskrzydlonej pozycji. Bohater spod Buena Vista szykował się do zadania ostatecznego ciosu wojskom Unii, które skróciły front do bezpośrednich przyległości Pittsburgh Landing. Czy atak mógłby przynieść korzyść? Wątpliwa sprawa, z trzech względów - pierwszy: siły Konfederatów były zmęczone całodzienną batalią, a na domiar złego kończyła im się amunicja, drugi: siły Unii zajmowały wąski, pięciokilometrowy odcinek obronny wsparty przez 50 dział, trzeci: awangarda Armii Ohio Buella w postaci brygady pułkownika Johna Ammena już zajęła pozycję na lewej flance Unii, co znaczyło, że posiłki osiągnęły linię bitwy, a nadciągały kolejne jednostki. Na wieść o odwołaniu wieczornego uderzenia na bazę Unii przez gen. Beauregarda Bragg był wściekły. Zapadała noc.

Drugiego dnia bitwy od rana Unioniści zaatakowali cierpiące na brak amunicji i wciąż podmęczone wojska Południa. Wsparci wreszcie przez całość sił Armii Ohio Buella zmusili Konfederatów do odwrotu, który przebiegł w zorganizowany sposób. Pomimo, że Konfederaci ustąpili z pola, a rozgromienie sił Granta nie stało się faktem, Południowcy wracali z pola bitwy z przekonaniem, że zrobili maksimum, pogonili lepiej wyekwipowanych Jankesów aż do rzeki (częstym obrazkiem podczas ofensywy było porzucanie przez Południowców muszkietów skałkowych i zastępowanie ich zdobycznymi karabinami z nowoczesnym, niezawodnym zamkiem kapiszonowym) i w ładzie zwrócili się na południe, w stronę Corinth.

Shiloh było potworną bitwą, straty (zabici, ranni, zaginieni i jeńcy) po obydwu stronach sięgały 23,000 ludzi (13 tys. z 63 tys. po stronie Północy i 10 tys. z 40 tys. po stronie Południa) i były większe niż zsumowane straty bitewne Amerykanów w wojnie o niepodległość, wojnie 1812 roku i wojnie z Meksykiem. Grant został obwiniony o tak wielką rzeź, która wstrząsnęła opinią publiczną na Północy, mimo taktycznego zwycięstwa żądano głowy jeszcze niedawno wynoszonego pod niebiosa zdobywcy fortów Henry i Donelson, szybko rozpuszczano wieści, że Grant był zalany w trupa podczas starcia, co było krzywdzącym pomówieniem o tyle, że Grant rzeczywiście miał problemy z alkoholem, aczkolwiek podczas wojny secesyjnej był dość wstrzemięźliwy jeśli chodzi o spożycie, zaś wg świadectw obecnych przy nim oficerów w dniach walk pod Shiloh był całkowicie trzeźwy - poważniej odpalił raz, ale w bardzo określonych okolicznościach. Jeśli był jakiś moment, w którym rozwiały się nadzieje na szybką wojnę, gdzie jedna bitwa zdecyduje to zwycięstwie którejś ze stron, to Shiloh było właśnie nim.

Bragg otrzymał pochwały za swoją postawę pod Shiloh, otrzymał też awans na stopień pełnego generała, ale też rzecz bezcenną, bardzo rzadką; niemal nieosiągalną - sympatię prezydenta Jeffersona Davisa, który został określony przez jednego ze współczesnych jako: "oślizgły jak jaszczurka, ambitny jak Lucyfer", choć było to mocno wyolbrzymione i krzywdzące stwierdzenie, faktem jest, że wkraść się w łaski Davisa było niezwykle trudno.

jefferson-davis-9267899-1-402.jpg
↑ Jefferson Davis (1808-1889), prezydent Skonfederowanych Stanów Ameryki (1861-1865)

Ta sympatia zaważyła w dużej mierze na karierze Bragga i ustawiła poziom wyrozumiałości wobec kłótliwego i posiadającego niemal zerowe umiejętności interpersonalne generała na bodaj najwyższym poziomie obok Roberta E. Lee, który jednak był zupełnie innym typem żołnierza.

CDN.

Żródła:

Shelby Foote, Civil War: A Narrative
James M.McPherson, Battle Cry of Freedom: Historia Wojny Secesyjnej

Sort:  

Świetny artykuł. Osobiście uważam, że większość ludzi nie docenia wpływu jaki miała Wojna Secesyjna na losy nie tylko USA ale i całego świata.

Coś w tym jest, choćby ukształtowanie partii politycznych trwających po dziś dzień, przeprowadzona w bólach konsolidacja kraju - przed wojną secesyjną Stany Zjednoczone występowały w liczbie mnogiej, po wojnie już w pojedynczej, a skutki wojny secesyjnej są widoczne do dzisiaj, choćby mająca miejsce ostatnio polityka usuwania pomników Konfederatów z przestrzeni publicznej.

Panie takie artykuł to się, aż chce czytać. Dobra robota! Czekam na następne części z tej serii 😀

Dzięki takim słowom, aż chce się pisać. :)

Coin Marketplace

STEEM 0.20
TRX 0.15
JST 0.030
BTC 64884.95
ETH 2619.31
USDT 1.00
SBD 2.82